Sławomir Nowak: "W Europie przygotowywana jest zabójcza z punktu widzenia takich gospodarek jak polska inicjatywa: mają zniknąć narodowe papiery dłużne. My w tym roku musimy pożyczyć 155 miliardów złotych na rynkach zewnętrznych. To oznacza, że jeśli stworzy się euroobligacje, to takie kraje jak Polska nie będą miały fizycznej możliwości pożyczyć tych pieniędzy, a to musi oznaczać, że możemy nie sfinansować swoich długów, a to oznacza bankructwo."
***
Nie będziemy się znęcać nad Nowakiem, Rostowskim, Schetyną, ani nawet Tuskiem. "Tak krawiec kraje, jak mu materii staje" - uczy przysłowie. Rozumiemy waszą histerię, koledzy! Oddaliście za bezcen wszystkie instrumenty polityczne:
- veto Polski w sprawie traktatu UE-Rosja i całą koalicję państw w tym związaną,
- rozbiliście układ państw Europy Środkowej w sprawach "unijnych",
- ośmieszaliście prezydenta RP, który chciał politycznie "rozegrać" Traktat Reformujący UE dla osiągnięcia politycznych korzyści dla Polski i zrobiliście z niego "Koziołka Matołka",
- wzmacnialiście politycznie w UE "kierownictwo niemiecko - francuskie", próbując wyciągnąć z tego dla siebie osobiste korzyści,
- osłabialiście obecność amerykańską na "Starym Kontynencie".
Teraz możecie jedynie szydzić z Jarosława Kaczyńskiego, że mu przeszkadza "klimatyzacja w Sejmie". Realnie jednak:
- państwa UE dotują swój przemysł, a my pozwalamy nasz "prywatyzować za bezcen",
- straciliśmy wiarygodność w oczach naszych sojuszników, więc wisimy "na klamce niemiecko - francuskiej",
- "nasi nowi sojusznicy" mają nas gdzieś, czego najlepszym przykładem są "euroobligacje".
Zdajemy sobie sprawę, że "to nie tak miało być". Ale, jak mawiał Józef Fouche, "to gorzej niż zbrodnia, to błąd". Trzeba zacisnąć zęby, zapomnieć o osobistych karierach i zacząć to odkręcać. Jak? Kilka przykładów:
- Radosław Sikorski rezygnuje ze swoich marzeń zostania "wysokim przedstawicielem UE ds. kontaktów zewnętrznych". To da Polsce możliwość zawetowania kandydatury JM Barroso na Przewodniczącego KE. Nie mamy zobowiązań, mamy pole go negocjacji.
- Przestajemy gadać o "życiowej konieczności" ratyfikacji Traktatu Reformującego UE. Ustalamy z Prezydentem RP, że ten odsyła go do Trybunału Konstytucyjnego, a sędziowe TK uznają go za "niezgodny z polską Konstytytucją".
- Wetujemy w UE wszystko, co możliwe - od ogórków począwszy na traktatach skończywszy.
- Łamiemy dyrektywy unijne, wszędzie tam, gdy jest to zgodne z naszym interesem narodowym i pytamy: "Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi"?
To, na początek. A potem, jak u Hitchcocka - napięcie powinno wzrastać!
