Zdaje się, że nastał szczególny czas, mierzony nie wskazówką zegara, a kolejnym spotkaniem z drugim człowiekiem. Może dlatego nie interesują mnie "rewelacje" na temat WSI, a może po prostu jestem znudzona polityką, która miała wyjaśnić i pozwolić wreszcie iść do przodu, a mimo dobrych chęci, zaciemnia obraz i każe zawracać...?
Nie wiem jak u was, ale u mnie "szczególny" czas, więc mogę sobie pozwolić na chwilę apolitycznego relaksu i krótką meta opowieść o słowie (pisanym).
W tekście "Blogowanie jako zawód i powołanie?" Pan Jakub Lubelski zastanawia się dlaczego ludzie piszą i swoje myśli/tezy/pytania/komentarze (jak zwał tak zwał) publikują. Ciekawa sprawa. Ledwie wczoraj przyajaciółka zapytała mnie: dlaczego współracujesz z "tą" [znaną nam obu] redakcją? Pytanie jak najbardziej na miejscu, zwłaszcza, że jak trafnie zauważyła, nie mam z tego żadnych korzyści finansowych (a współczesność za wszystko przecież domaga się zapłaty). Nad odpowiedzią nie musiałam się jednak zastanawiać - piszę i często (niestety) w nieproporcjonalnej proporcji 1 [ja] do 3 [oni] zmagam się z obcymi sobie poglądami i zupełnie różną wrażliwością, bo... lubię. Brzmi może banalnie, ale taka jest prawda.
Co innego blog. Gdyby posłużyć się klasyfikacją Pana Jakuba, wygląda na to, że jestem ciekawą kompilacją kilku powodów. Trochę jestem przypadkiem zdradzającym tendencje ekshibisjonistyczne (i choć nie mogę się jeszcze do tego przyznać, pewnie po cichu liczę na to, że blog mi "pomoże:, w czym? jeszcze nie wiem), trochę jestem tu "przypadkiem" w ogóle, trochę pewnie chciałabym sobie pokrzyczeć (bo w życiu codziennym krzyczę niezmiernie rzadko), trochę szukam życzliwego oka, trochę pracy; piszę, bo czasem bywam solidna (zwłaszcza jeśli na czymś mi zależy), a czasem, może nie głupawa, ale niemądra. Co do jednego mogę być jednak pewna, piszę przede wszystkim dlatego, że chcę się dzielić, słowem najczęściej dobrym. Słowem zdziwienia, które chciałoby pojąć i zrozumieć. Słowem podziwu nad niepojętym człowiekiem i niepojętym światem. Słowem, które szuka drugiego słowa, bo dialog sprawia, że każdy czas jest szczególnym czasem. Piszę, bo lubię. Do tej pory były to listy [do kogo to ja już nie pisałam?! aż wstyd się przyznać..]. A teraz blogowisko.
Piszę nieprofesjonalnie i niesławnie, mimo to najwyższa pora.
... moich słów Nasiona spadły na suchą Glebę i nie wyrosły. To moja wina. E.M.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka