Europa Środkowa dla pisarza to jest dobra rzecz – mówi w wywiadzie dla Dziennika Andrzej Stasiuk – dekadencka, sfermentowana, nadpsuta, a zrazem cały czas dość żywa. Dla Zachodu jest to Europa „niezupełna” – dodaje – miejsce „gdzie indziej”, świat niby-realny i egzotyczny. Ja sama inaczej widzę Europę Środkową. Choć tak jak Stasiuk obserwuję jej schyłkowość, w przeciwieństwie do niego nie dostrzegam jej żywotności, więcej, widzę ledwie szkielet, pozostałość, z której niektórzy próbują jeszcze, coraz mniej skutecznie, odcinać kupony, nie wiedząc, że dawno już nie są one aktualne.
Moja Europa Środkowa
Europę Środkową [a w domyśle Europę w ogóle] stworzyła, jak mówił czeski filozof Jan Patočka troska o duszę. Troska o duszę, której przejawem jest postawa krytyczna. A ta wynika z dążenia do poznania prawdy. Kultura Europy Środkowej [Europy] jest kulturą rozumienia, jej wyznacznik stanowi aktywne poszukiwanie, którego symbolem jest człowiek w drodze. Sama idea Europy Środkowej wynika właśnie z poszukiwania, Europa szuka swojej przestrzeni, swojej „bajki”. Altermatt nazywa Europę „zaklęciem”, Čapek mówi o świecie, w którym każdy bohater wyruszając w drogę musi przejść siedem gór i siedem rzek, walczyć ze smokami, przeskakiwać przepaści, wdrapywać się na szklaną górę, musi przepłynąć jezioro ogniste i w ogóle pokonać mnóstwo przeszkód.
Podobno Europę Środkową zrodził podział, oddzielenie. Ktoś z jakichś powodów nie chciał tej części świata, więc ją porzucił, zostawił samej sobie. I ktoś inny ją porwał. A ona, aby przetrwać walczyła, długo i romantycznie. Choć zmieniona [?] [podział okazał się sztuczny] [politycznie i kulturowo] przetrwała. Z dnia na dzień stała się słowiańska [Węgry?], więcej – stała się wschodnia, po 1945 roku granica między dwiema Europami przesunęła się o kilkaset kilometrów na zachód i narody, które dotąd uważały się za zachodnie, obudziwszy się pewnego poranka stwierdziły, że znajdują się na Wschodzie – pisze Milan Kundera. W krótkim czasie ktoś [znowu] pokazał jej, że inna jest nie tylko na ciele, ale i na duszy [dusza słowiańska]. Wreszcie nazwana, zdefiniowana i o(d)graniczona wypadła ze słownictwa politycznego (Kroutvor). [Podział jest faktem historycznym.] Europa Środkowa zniknęła. I paradoksalnie zaczęła istnieć.
Europa Środkowa to „Europa rozproszona” (Bernacki), która stanowi skondensowany obraz Europy w ogóle, która jest małą arcyeuropejską Europą opartą na regule: maksimum różnorodności na minimum przestrzeni (Kundera). To Międzyeuropa, której nikt nie potrafi określić dokładnie, bo nie zaznacza się jej na mapach, ani nie definiuje w podręcznikach, bo nigdy nie był to precyzyjnie wyznaczony obszar geograficzny (Altermatt). To zachodni kraniec Europy Wschodniej i wschodni kraniec Europy Zachodniej (Bibo), to program, antyteza kulturowo-polityczna, światopogląd (Konrád). To odrębna cywilizacja europejskich kresów (Kłoczkowski), najbardziej krucha część Zachodu (Kundera), wreszcie wspólnota losu w czasach kryzysu (Le Ridera).
A może to mit o rajskich ogrodach (Čapek), propozycja innej nowoczesności (Finkielkraut), może środkowoeuropejskie getto (Kroutvor)? Może pewna sytuacja przeznaczenia (Sekulić), przestrzeń „płaskich stóp“, powiatowy świat małych stosunków (Kroutvor), może materia mniej europejska, lecz bardziej kosmiczna, samotna?
A może…?
Jedno jest pewne. Europa Środkowa była zawsze przestrzenią, której istotę stanowiła kultura, jej swoista siła bezsilnych, jej racja bytu. Kultura tj. całość wszystkich form miłości i sztuki, myślenia i postępowania, które pozwalają być coraz bardziej wolnym i coraz bardziej twórczym, a zarazem wzbogacać swoje człowieczeństwo (Černý). Kultura – wartość, kultura – wierność, kultura – wolność.
Taka jest Europa Środkowa. A raczej taka była, bo myślę, że znów przestała istnieć, znów ją ktoś porwał. Tym razem ktoś z innej strony. I zostało ledwie marzenie. O ponownym porzuceniu…
... moich słów Nasiona spadły na suchą Glebę i nie wyrosły. To moja wina. E.M.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka