Neda Neda
25
BLOG

A może nie jestem "aż tak"...

Neda Neda Polityka Obserwuj notkę 3

Nie po raz pierwszy pomyślała sobie: a może nie jestem „aż tak”…?

Nie po raz ostatni.

 

Mówi się, że wszystkie te nasze życiowe pierwsze razy jakoś się pamięta. Czasem lepiej, czasem gorzej, ale ktoś zawsze to, co „pierwsze” obserwuje. Obserwuje i pamięta. Jakiś ktoś.

Pierwsze słowo i pierwszy krok spoczywają na barkach rodziców.

Pierwsza miłość na nas samych, podobnie jak pierwsza porażka, czy pierwsze zwycięstwo.

 

Ona jednak nie pamięta. Nie wie, kiedy odkryła, że może nie jest aż tak ładna. Czy patrzyła wtedy do lustra, czy może zobaczyła to w czyichś oczach? Jeśli dojrzała to poza sobą, to czy było to w oczach obcych czy tych, które kochała? Była milcząc, czy swój ból wykrzyczała? Sobie czy jemu? A potem, czy odkryła w sobie łabędzia czy pozostała brzydkim kaczątkiem? Tego też nie wie. Jakby bycie nie „aż tak” ładną znajdowało się daleko poza jej osobą, poza istotą jej osoby, poza poznaniem.

 

Nie wie, kiedy odkryła, że może nie jest aż tak lubiana. Czy było to w czasie jednej z niezliczonych chwil samotności, czy może stała wówczas pośród tłumu? Czy ktoś ją skrzywdził, czy powiedział jej parę „prawdziwych” słów na jej temat, czy może nie musiał nic mówić? Czy wtedy właśnie sama siebie przestała lubić? Co to właściwie znaczy „być lubianym”? Być wśród lubianych? Być lubianym tylko przez lubianych? A co jeśli lubią cię nie lubiani, czy dalej możesz być lubiana?

 

Nie wie, kiedy odkryła, że może nie jest aż tak inteligenta. Czy była w towarzystwie ludzi inteligentnych czy tych, którzy tylko o sobie mówią [i pewnie myślą] „inteligentni”. Czy było to w towarzystwie rozintelektualizowanych mężczyzn, którzy na śniadanie pochłaniają Rzeczpospolitą, w czasie lunchu raczą się Wyborczą, a na kolację z migoczących kolorami tęczy ekranów zlizują tzw. informacyjną esencję, a którzy w niedzielę umierając z głodu znikają w oczach [albo z oczu]? Czy może była w towarzystwie kobiet – wielkich i wyniosłych, które czas dzielą między obowiązki domu i obowiązki pozadomowe? A może zwyczajnie szła sobie ulicą i zastanawiając się nad czymś, szukając jakiejś odpowiedzi, jakiegoś pomysłu, może na siebie samą, zrozumiała, że nie jest „aż tak”, jak do tej pory myślała.

Aż tak szczęśliwa, aż tak dobra, aż tak zrównoważona, aż tak silna, aż tak odważna, aż tak samowystarczalną, aż tak utalentowana, aż tak ambitna [!], aż tak (za)kochana [!]…

 

Kto wie, być może nikt nie jest „aż tak”?...  

 

Neda
O mnie Neda

... moich słów Nasiona spadły na suchą Glebę i nie wyrosły. To moja wina. E.M.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka