neosofista neosofista
1526
BLOG

3 kroki naprzód oraz 2 w tył daje 1 do przodu.

neosofista neosofista PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Na wstępie wyjaśnię, że jestem zwolennikiem reformy sądownictwa. Dlaczego? Kiedyś studiowałem prawo, (tylko jeden rok) a następnie nauki polityczne (5 lat, absolutorium). Znam dość dobrze doktrynę prawa - jego filozofię i to, jakim ono powinno być. I gdybym tylko na tej wiedzy (teoretycznej) poprzestał to dziś pewnie w swym samozadowoleniu (5tki w indeksie, m. in. z prawa konstytucyjnego u prof. Gebethnera - współtwórcy obecnej konstytucji), byłbym przeciwnikiem tych zmian, jakie proponuje PiS - w jednym szeregu z tymi, których uwiedli cyniczni przestępcy (sic!) oraz "nieszkodliwi" dyletanci akademiccy. Na szczęście, a może niestety (?), Bóg nie dość że istnieje, to jeszcze jest strasznym jajcarzem (wspominałem już, że byłem też ateistą?). O co mi chodzi?

Najlepiej to przedstawić na przykładzie. Ot, taki Paweł Kukiz - za młodu rok'n'rollowiec, "rogata dusza" pełną gębą. A teraz? Na starość został ojcem 3 dorodnych córek. Idę wręcz o zakład - stawiając dolary przeciwko orzechom, że gdyby tylko Pan Poseł dziś spotkał siebie z lat 80 smalącego cholewki do którejś z jego córek, ostrzelałby go ze swojego "polskiego kałasznikowa" bez ostrzeżenia. Tak, Bóg to jajcarz! Lubi sobie perwersyjnie zakpić z ludzi. Ze mnie też - jak wspominałem, - zakpił. Z mojej wiedzy i moich przekonań. Ja również bowiem poznałem nasz "wymiar sprawiedliwości" od tej gorszej (a w mym przekonaniu, jedynej) strony. I wiedza ta - swoistego rodzaju praktyka i jej zupełne oderwanie a wręcz "chamska", ordynarna sprzeczność z ową "teorią", (ideałem), którą zgłębiałem, sprawiły, że "przejrzałem na oczy". Zupełnie jak w Biblii (choć akurat nie to było powodem mego nawrócenia): Jedno wiem: byłem ślepy a teraz widzę [Ewangelia wg. Św Jana 9.26]. Hm...

Nie o tym jednak chcę pisać. Zastanawiałem się w ogóle, czy zabierać na ten temat głos. A jeśli już, to w jaki sposób? Czy pisać in abstracto - jakie są fundamentalne, powtarzające się patologie systemu niesprawiedliwości społecznej "w tym kraju" i czym się wyrażają? Czy opisywać je na przykładach konkretnych? Na jakich wtedy? Na własnych? Nie. Wtedy ten post byłby nazbyt osobisty. Nie o to przecież chodzi. Dlatego doszedłem do wniosku, że może w ogóle poniecham tego zamiaru. Może jeszcze kiedyś do tego tematu wrócę, a teraz jedynie odnotowuję dla ścisłości, że jak to napisałem w pierwszym zdaniu - jestem zwolennikiem reformy sądownictwa! Mimo swoich obaw, także w tym wymiarze, jaki zawetował Pan Prezydent Andrzej Duda (i pewnie popierałbym o wiele dalej idące zmiany). Ale jednocześnie chylę przed Nim czoła i zgadzam się w 100 % z Jego decyzją? Paradoks? Nie. Tu nie ma sprzeczności i zaraz Wam to wyjaśnię...

Kto i dlaczego boi się reformy?

Chciałbym wierzyć, że reforma PiSu jest odzwierciedleniem ideałów, które partia i sam Prezes Jarosław Kaczyński głosi. Że robią to dla ogółu. I nawet jeśli ważą na tym względy instrumentalne, uważam, że gorzej już być nie może i że zmiany są warunkiem niezbędnym do sanacji państwa i całego jego systemu. Nie mam też złudzeń, że są warunkiem koniecznym posadzenia np. takiej Pani prof. prawa, jak znana skądinąd Hanna Gronkiewicz-Waltz - aktualna prezydent m. st. Warszawy. Deus ex machina polskiej reprywatyzacji. Nie mam najmniejszych złudzeń, że ten system polskiej niesprawiedliwości III RP czyni ją w pełni bezkarną i za nic nieodpowiedzialną. Żaden Sąd III RP po prostu jej za nic nie skaże. Wie to ona, wie to też PiS i dlatego obchodzi się z nią, jak i z wieloma aferałami rządów PO-PSL, jak z przysłowiowym jajkiem. I to dlatego HGW kpi sobie w żywe oczy z sejmowej Komisji Weryfikacyjnej ds. Reprywatyzacji. I w sumie ma rację! Bo popatrzmy na to z jej perspektywy...

Co też ten PiS sobie wyobraża?! Że zmusi ją do stawienia się przed kamerami i wyartykułowania formułki: "korzystam z prawa odmowy składania wyjaśnień"? A w jakim trybie niby? - dopyta zaraz poseł Jaki? Jak to w jakim? - miałaby odpowiedzieć HGW? Ano w takim, że odpowiedź mogłaby ja narazić na odpowiedzialność karną a zgodnie z polskim prawem, nikt nie musi się sam obciążać (inna sprawa, że "cwani prokuratorzy" w III RP lubują się w stosowaniu fortelu przesłuchiwania podejrzanych w charakterze świadków - aby pośrednio wymusić na nich samo-obciążenie). HGW jest na to za cwana - ma w końcu prof. przed nazwiskiem. I to w zakresie prawa! Ba! Finansowego - a to już wyższa szkoła jazdy! Nie, taki ktoś, to nie jest byle Beata Sawicka. Ją można co najwyżej grzeczni i uprzejmie pocałować w inex primable - kiedy akurat na to pozwoli. 

Zmiany, które rozpędem usiłował wprowadzić PiS maja nie tylko i nie tyle pomóc takim jak ja - szaraczkom, do których sędziowie mówią "zamknij się" (na me uprzejme pytanie, dlaczego, mimo obowiązywania rozporządzenia wówczas jeszcze POwskiego ministra Gowina o rejestrowaniu przebiegu rozpraw, sędzia w listopadzie ubiegłego roku nie rejestrował przebiegu rozprawy, mimo, że sprzęt był na sali, był sprawny oraz był prąd). Nie mam co do tego złudzeń. PiS chce powsadzać tych aferałów za kratki - realizując swoją obietnicę wyborczą. I bardzo dobrze! Bowiem też na to czekam! A kara dlań miałaby w swej istocie charakter sanujący - ozdrawiający nasze życie publiczne, gospodarcze i społeczne. I właśnie tego tak bardzo bali się i nadal boją ci, co jak Grzegorz Schetyna, grożą więzieniem dla tych, co zezwolą na ruszenie tego systemu! A nie po to on został stworzony!

Istota systemu

Dla przypomnienia, komuniści przy okrągłym stole zgodzili się na trójpodział władzy. Kiszczak z Jaruzelskim oddali Wałęsie, Michnikowi, Kuroniowi i Geremkowi oraz innym poplecznikom po pierwsze władzę wykonawczą a po drugie, nawet ustawodawczą (nie od razu - stopniowo, ale oddali obie). Jednej, jedynej nie oddali - a była to własnie władza sądownicza, którą ustawiali sobie już od początku lat 80 (powołali wtedy nawet takie fanaberium w myśl marksistowskiego porządku prawnego, jak burżuazyjny Trybunał Konstytucyjny) i wyemancypowali go spod wpływu mechanizmów check and balance (fundamentalnego w koncepcji trójpodziału władzy). Czyniąc w istocie z władzy sadowniczej i jej funkcjonariuszy - sędziów ową "nadzwyczajną kastę ludzi". 

Na początku III RP byli tylko sędziowie z PRLu - tych, których dobrał sobie Kiszczak z Jaruzelskim. Dziś, choć minęło "28 lat wolności" nie jest wcale lepiej - system bowiem ma tendencję do replikowania się. Nawet jeśli sędziami nie zostają dzieci tamtych sędziów, karierę robią tylko ci, których oni dopuścili i sobie wychowali. A jak wyrodny to system, można samemu doświadczyć - im dalej od Warszawy i im niższy Sąd (rejonowy) oraz sprawa możliwie niekasacyjna - tym większe pole do popisu! A rola i znaczenie litery prawa - mniejsze, jeśli w ogóle istotne. Ręka bowiem rękę myję - a sędziowie są niezawiśli. Nikt nie ma prawa ani możliwości ingerować w niezawisłe wyroki sędziów. Zwłaszcza inny sędzia - choćby z sądu wyższej instancji. To przecież ani niekoleżeńskie, ani wskazane - po cóż bowiem czynić sobie wrogów i mnożyć urazy, podważając kompetencje innych? A wiadomo kim oni są...? Pod kogo podczepieni? Itp. itd.

I nie - nie jest to abstrakcją a regułą. System ten ma jeden wspólny gen - samoobrony. Potrafi siebie i swoich funkcjonariuszy dzielnie bronić. To, co tak podkreślał Jarosław Kaczyński: jest silny wobec słabych a słaby wobec silnych. Ja bym to inaczej ujął. Jest srogi wobec obcych, chamów i naturszczyków bez dobrych koneksji i konotacji (chociażby rodzinnych) a pobłażliwy wobec swoich, - bez względu na to, w jaki sposób zostali nobilitowani. Kto, kiedy i w jaki sposób ich "uszlachcił" a choćby tylko o ich "szlachectwie" świadczyły tylko pieniądze (nawet, jeśli ukradzione - to jeśli tylko są duże, to nie śmierdzą w ogóle). 

Co konkretnie zrobił Duda

Jestem daleki od krytykowania Pana Prezydenta za to, co zrobił wetując dwie z trzech ustaw. Jak to wspomniałem w Sumie wszystkich strachów - pisząc prognozę na 2017 r. najgorsze co może spotkać Polskę, to wojna. A najbardziej prawdopodobna wydawała mi się wojna na górze - między obozami, z jednej strony Ministra Macierewicza wespół z Ministrem Ziobrą vs. Minister Kamiński wespół Prezydent Duda, walczący o schedę po odchodzącym in spe Jarosławie Kaczyńskim. Myliłem się, prognozując, że zakusy "totalnej opozycji" zw. z próbą przeprowadzenia puczu będą komiczne. Myślę, że Prezydent Duda oraz Minister Kamiński dostrzegli i słusznie uznali, za rzeczywiste, zagrożenie eskalacji konfliktu, do którego dążyli ludzie stojący za PO, Nowoczesną et consortes. Groźba przelania krwi była realna - i nie ma znaczenia że w kryterium ulicznym ta grupka demonstrantów zostałaby nakryta czapkami przez związkowców, narodowców a nawet takich jak ja - gdyby miało dojść do tego. Tu sam fakt tej eskalacji byłby delegitymizacją rządów PiSu.

No bo jak to? Z jednej strony Prezydent Donald Trump i USA podają nam rękę. Z drugiej UK wysyła do nas z kurtuazyjną (czy aby do końca? wizytą lubianego i powszechnie szanowanego następcę tronu wraz z żoną i dziećmi (to nigdy nie są przypadki), a tu na rozlew krwi na ulicach? Nie, to byłby strategiczny błąd. Na tym etapie jedynym możliwym punktem interwencji było to, co uczynił PAD - zawetował, nadmieńmy, tylko dwie, z trzech ustaw - co to oznacza? Że PiS nadal prze do przodu (3 kroki w przód i 2 w tył, to nadal jest krok do przodu) a nawet jego najwięksi krytycy, muszą uznać swój sukces - także w mediach. Przez co ten krok do przodu nie wygląda tak "strasznie" dla ogółu. I trudno utrzymać napięcie społeczne oraz determinację przeciwko ustawie o ustroju sadów powszechnych, skoro ustawy o sądzie najwyższym i KRS idą do kosza.

Ponadto, PAD kupił czas PiSowi i obozowi Dobrej Zmiany, aby się lepiej przygotować na to, co różni burzyciele - majdanowcy już szykowali. Rozprężenie społeczne sprawia, że przez okres wakacji co najmniej, trudno będzie zmobilizować im siły na kolejny majdan. Ten czas należy mądrze i operacyjnie wykorzystać. Przez lata, kiedy MSW i specsłużbami kierowały takie tuzy, jak Schetyna, Ciechocki czy Sienkiewicz, "policja polityczna" sui generis (czyli ci, których zadaniem jest dbać, aby nie obalono rządu), istniała w nieformalnej grupie stworzonej w Komendzie Głównej Policji w oparciu o struktury, które osłaniały (zwalczały) takie wydarzenia, jak Marsz Niepodległości i infiltrowały rzekomo skrajne grupy narodowe. Nie wiem, czy dziś PiS dysponuje podobną jednostką - tym bardziej, że może mieć uzasadnione wątpliwości, co do lojalności tamtych funkcjonariuszy. Ale jeśli nie ma, to musi odtworzyć taką strukturę - pod dowolnym płaszczykiem, jak to zrobiła PO.

Wreszcie, at last but not at least - PAD wetując w/w ustawy, które dawały pokaźna władzę Ministrowi Ziobrze, czyli stronnikowi Antoniego Macierewicza, z którymi PAD i Minister Kamiński są w "cichej wojnie", de facto zagrał na osłabienie w tym wewnętrznym sporze swego konkurenta. Spodziewam się, że wraz z przejęciem inicjatywy przez Duży Pałac, nowe ustawy o KRS i SN, część z kompetencji, jakie zawetowane ustawy przyznawały Ministrowi Sprawiedliwości, przekaże do dyspozycji Prezydentowi. A to oznaczać będzie jeszcze jedno małe zwycięstwo PAD i Min. Kamińskiego nad Panami Ministrami Macierewiczem i Ziobrą. Jeśli dodamy do tego to, co płk Wroński suponował - o aliansie w/w PAD i MMK z częścią tzw. "Koleżeństwa" dawnych elit służb specjalnych PRL i III RP, to... To wyłania się ciekawy obraz nowego rozdania.

Reasumując

PiS prze do sanacji państwa. Jednym z elementów tej sanacji jest naprawa systemu judykatury, który projektowali jeszcze generałowie Kiszczak z Jaruzelskim a który w niezmienionej postaci (nawet personalnie!) przetrwał do dziś. Jest to też warunek konieczny do ukarania za ich przestępstwa, aferałów związanych z poprzednimi rządami. Przykład B. Sawickiej i jej uniewinnienia oraz skazania M. Kamińskiego za próbę dokonania tego, pokazuje wydatnie, także obozowi władzy, że z tymi sądami i z takimi sędziami o żadnej sprawiedliwości i ukaraniu przestępców, jeśli tylko ci są "z układu"  (co ma dość szerokie znaczenie, bo obejmuje sobą wiele płaszczyzn, na których przeplatają się personalnie lub grupowo różne interesy beneficjentów III RP - zaprojektowanej, jako państwo w swej istocie quasi przestępcze) nie może być mowy. Lud głosujący miast i wsi (choć niekoniecznie Warshaffki), oczekuje tego od PiSu i takim zmianom przyklaśnie lub co najmniej zachowa milczącą zgodę.

Problemem mogą być i są wpływowi i zamożni sponsorzy (niekiedy tylko medialni - TVN i po części Polsat, nie wspominając już o Agorze lub niemieckich poplecznikach T. Lisa),  których stać na wywołanie krwawej ruchawki - byle tylko zdelegitymizować rząd. A co jest lub może być na rękę także siłom międzynarodowym - zarazem unijnym (Niemcy i ogólnie "Stara Unia"), wschodnim (Rosja) ale także środowiskom lewicowym, zwanym też liberalnymi, w USA (z różnych względów - choćby tylko dlatego, że polityka DT zaczęła uwzględniać Polskę, jako czynnik legitymizujący działania jego i jego administracji na arenie międzynarodowej). W tym kontekście ruch PAD był zarazem z taktycznego jak i strategicznego punktu widzenia słusznym i w interesie Polski. Pozwala wystudzić nastroje społeczne oraz wykorzystać zyskany czas na po pierwsze, neutralizację działań przeciwnika, po drugie przejęcie inicjatywy przez obóz PAD i MMK - walczących o dominację w PiSie. PAD zyskuje też lepszy PR wśród potencjalnego elektoratu centrum o odchyleniu lewicowym - a to istotne z punktu widzenia jego reelekcji. Sam PiS, jako formacja też, w sumie, choć zrobił 2 kroki w tył, to nadal jest o krok do przodu... 


Radosław Herka

neosofista
O mnie neosofista

Homo homini lupus est

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka