Występ bohaterki spotów PO i PiS na odległość pachnie kampanią wyborczą.
Znana z występów w spotach PO i PiS Anna Cugier-Kotka nie daje o sobie zapomnieć. Właśnie oświadczyła, że całą ubiegłoroczną historię jej rzekomego pobicia wyreżyserował Jacek Kurski z PiS►. Z kolei Jarosław Kaczyński miał jej w nagrodę za współpracę z PiS obiecywać pracę w TVP.
Anna Cugier-Kotka w przeszłości wynajmowana była przez oba walczące obozy polityczne. Skoro zgodziła się na udział w akcji wymyślania własnego pobicia, dowiodła, że swoją wiarygodność ma za nic. Dlatego trzeba założyć, że jej dzisiejsza wypowiedź też jest stuprocentowym kłamstwem.
Niewykluczone oczywiście, że mówi prawdę. Byłby to numer w stylu Jacka Kurskiego. Tym niemniej opowiadanie o tamtej historii właśnie w tej chwili na odległość pachnie kampanią wyborczą.
Mam nadzieję, że to nie jest element kampanii. Bo jeśli tak, oznaczałoby to, że poszanowanie w okresie przedwyborczym atmosfery po smoleńskiej katastrofie należy do przeszłości. I tym razem nie za sprawą PiS.
Piotr Śmiłowicz
Czytaj więcej opinii publicystów Newsweeka!
Inne tematy w dziale Polityka
