szpak80 szpak80
259
BLOG

Zbrodnie KPP/KPZU. Witold Piszczyk

szpak80 szpak80 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2


Fragment złożony z cytatów z dwóch publikacji:

"27 lipca 1926 wspólnie z Felkiem Dziobatym i Pikusiem zabiłem prowokatora Bednarza [...] 18 października 1926 zabiłem prowokatora "Kostka". Potwierdzić to może tow. Uzdański (Łódź), u którego po zabójstwie nocowałem. W listopadzie 1926 r. tow. [Alfred] Lampe wysłał mnie z ramienia partii dla organizacji zabójstwa prowokatora w Zagłębiu Dąbrowskim. Po powrocie z Zagłębia dowiedziałem się, że policja usilnie mnie poszukuje. Stałem się nielegalnym. [...] 10 maja zabiłem prowokatora Niewiarowskiego". Pobyt mój w Polsce był dość niebezpieczny i za decyzją Partii, otrzymawszy lewy pasek, wyjechałem do Gdańska ["W Gdańsku, obok Warszawy i Krakowa, funkcjonowała jedna z trzech komórek rezydentury wywiadu sowieckiego skierowana przeciwko Polsce"]. W Gdańsku skontaktowałem się z Mariuszem, inaczej "Marjuszu", od którego otrzymałem paszport sowiecki i wyjechałem do Moskwy. We wrześniu 1927 r. wstąpiłem na szkołę wojskową (kurs pierepodgatowki komandnowo sostawa pri sztabie RKKA). Po skończeniu nauki wysłano mnie do Mińska, gdzie służyłem w jednej jednostce wojskowej. Członkiem WKP(b) zostałem w 1927 roku ze stażem 1 stycznia 1927 r. Będąc w Moskwie byłem członkiem komórki partyjnej II domu Rewwojensowieta. W Mińsku byłem w komórce PPO GPU". -

To cytat "własnoręcznego życiorysu W. Komara [GRU/OGPU-NKWD], 25 X 1949, k. 4. Historycy ustalili, że Komar zamordował m.in. Eugeniusza Ulrycha i Konstantego Kryńskiego".

Ja też spróbuję coś ustalić i przywrócić pamięć o jednej z ofiar kolaborantów i agentów sowieckich.

W cytowanym fragmencie opisującym dokonane zabójstwa płatnego mordercy KPP Mendla Kossoja vel Wacława Komara, jest zdanie, które wyróżnia się spośród innych.

"W listopadzie 1926 r. tow. [Alfred] Lampe wysłał mnie z ramienia partii dla organizacji zabójstwa prowokatora w Zagłębiu Dąbrowskim".

Jeśli i ta misja zakończyła się morderstwem przy deklarowanym co najmniej współudziale Kossoja, to brak tu nazwiska ofiary, daty zabójstwa, a miejsce zbrodni przedstawione jest ogólnikowo, Komar podał tylko nazwę regionu. Pozostałe wymienione zabójstwa miały zostać dokonane przez niego samodzielnie, a to jedno, jak twierdził, tylko zorganizował. Gdyby to zdanie miało być choć podobne do pozostałych to co najmniej jeden z wymienionych elementów powinien się tu znaleźć np. dzienna data zbrodni lub/i nazwisko ofiary, lub miejsce zbrodni, które zostało opisane pod nazwą regionu - Zagłębie Dąbrowskie (w opisie regionu czytamy: główne miasta Zagłębia Dąbrowskiego to: Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Będzin oraz Czeladź). To zdanie z opisu zbrodni Kossoja vel Komara, jeśli porównać je z innymi, sprawia wrażenie, że autor jeśli nie starał się czegoś ukryć, to co najmniej nie bardzo miał ochotę podać bliższe okoliczności tej zbrodni.

Dopełnieniem jest zdanie:
"Po powrocie z Zagłębia dowiedziałem się, że policja usilnie mnie poszukuje".

"W Zagłębiu Dąbrowskim" w dniu 16 lutego 1927 roku komuniści zamordowali na dworcu w Dąbrowie Górniczej funkcjonariusza Policji Państwowej, wywiadowcę w jej wydziale politycznym, znanym jako "Defensywa" - do walki z organizacjami wywrotowymi. Nazywał się Witold Piszczyk.

Po zabójstwie opublikowano opisy zbrodni:

"Zabójstwo na stacji w Dąbrowie. Dwoma strzałami zabito wywiadowcę policji.
Wczoraj o godz. 4 i pół po południu przed schodkami mieszkania zawiadowcy stacji w Dąbrowie nieznany osobnik zabił dwoma strzałami wywiadowcę policji Piszczyka.
Strzały dane były z tyłu. Jedna z kul przeszyła głowę na wylot i wyszła ustami, druga pozostała w mózgu. Zabójca rzucił się do ucieczki, ścigany przez dwóch posterunkowych i jednego cywilnego z pośród publiczności, w kierunku Ksawery. By sobie ulżyć, zabójca zrzucił ze siebie palto, co dało mu możliwość szybszej ucieczki [i nie tylko]. Na palcie wyszyty jest monogram K.K., w kieszeniach znaleziono chustkę do nosa, eleganckie rękawiczki skórzane i zapałki. Policja zarządziła pościg i poszukiwania. Zatrzymywano wszystkie autobusy do późnej nocy, szukając zabójcy, którego rysopis dokładny znany jest policji. Jednak wczoraj zabójcy nie schwytano".

i kolejne:

"Wczoraj o godzinie 4 min. 45 popołudniu, na dworzec kolejowy w Dąbrowie Górniczej tuż przed nadejściem pociągu wszedł wywiadowca policji śledczej Witold Piszczyk. W parę chwil później jakiś nieznany osobnik strzelił do niego z rewolweru, celnym strzałem w głowę. Do leżącego i zbroczonego krwią morderca wymierzył drugi strzał. Wezwany lekarz stwierdził śmierć. Morderca korzystając z wywołanego zamieszania uciekł przez tory ku stacji towarowej. Za uciekającym puściło się w pogoń kilka osób. Morderca przeskoczył przez parkan i zaczął uciekać przez pola górnicze, aż skrył się w hałdach węglowych. Tutaj już go dwaj, czy trzej goniący z publiczności nie mogli znaleźć. Na dworcu znajdował się jego wspólnik , który zachowywał się podejrzanie i zaraz po zabiciu Piszczyka uciekł. Zaalarmowana policja zarządziła generalną obławę i rewizję w Dąbrowie Górniczej i Zagłębiu Węglowem. Całą akcją kieruje starosta Olczyński i komendant policji Bolesław Kapuścik.
Zbrodniarze ukryli się na terenach miejscowych kopalń, zwłaszcza w okolicach kopalni "Paryż". Władze są na tropie sprawców zbrodni. Obaj sprawcy byli ubrani przyzwoicie. Wszelkie poszlaki świadczą, że są to komuniści-teroryści. Piszczyk dawał się we znaki komunistom i otrzymywał listy z groźbami. Pogrzeb ś.p. Piszczyka odbędzie się jutro w godzinach popołudniowych na koszt państwa. Nieboszczyk osierocił żonę i dwoje dzieci. Pracował w policji i w urzędzie śledczym od 10 lat, mając najlepszą opinję wśród kolegów i przełożonych. Śmierć ś. p. zamordowanego Witolda Piszczyka na nastąpiła po pierwszym strzale, wymierzonym z tyłu w głowę".

"Morderstwo w Dąbrowie. Dąbrowa zaalarmowana została dziś wieczorem niezwykle zuchwałem morderstwem, dokonanem w biały dzień, o godz. 4 m . 45 p. poł., na stacji kolejowej. Gdy o tej porze jeden z wywiadowców urzędu śledczego, Witold Piszczyk, wszedł na peron stacyjny, stojący tam jakiś osobnik dobył błysikawicznym ruchem rewolwer i celnym strzałem w tył głowy, położył Piszczyka trupem. Do leżącego dał on jeszcze jeden strzał, potem zbiegł przez tory stacji towarowej i znikł w w hałdach koło kopalni "Paryż". Do kilku osób które wszczęły za nim natychmiast po wypadku pościg, morderca strzelał kilkakrotnie. Ustalono, że na stacji obok mordercy stał jeszcze jakiś drugi osobnik, który po wypadkach znikł z oczu. Zamordowany wywiadowca Piszczyk miał lat 30. Osierocił żonę i dwoje dzieci. Zwłoki jego przeniesiono do kostnicy szpitala św. Barbary. Policja, pod komendą nadkomisarza Strzeleckiego, komendanta powiatowego, rozpoczęła natychmiast bardzo energiczny pościg, obsadzając obszar, sąsiadujący z miejscem zbrodni i ucieczki; obława potrwa, prawdopodobnie przez całą noc. Są poszlaki, że morderstwa dokonali komuniści w celu zemsty".

Na początku marca urząd śledczy we Lwowie dał znać prasie (przyjmijmy, że nie była to dezinformacja w celu uśpienia uwagi) o poszukiwaniu sprawców zabójstwa policjanta Piszczyka. W związku z tą zbrodnią ogłoszono poszukiwanie dwóch osób. "Sprawcy mordu Józef Kurczab [także jako Kurczap i Kurczak] i Józef Barski zbiegli w kierunku Lwowa z zamiarem przedostania się do Rosji sowieckiej. Policja lwowska zaalarmowała wszystkie posterunki województwa lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego". "W ciągu kilku godzin ustalono, że sprawcami mordu są znani komuniści: Józef Kurczab i Józef Barski z Dąbrowy Górniczej. Stwierdzono zarazem, że mordercy zaraz po dokonaniu zbrodni zbiegli pociągiem udającym się w kierunku Lwowa, aby jaknajprędzej przedostać się do granicy sowieckiej. (...) Na terenie sosnowieckim obaj mordercy znani byli jako niebezpieczni agenci i agitatorzy komunistyczni".


Mendel Kossoj vel Wacław Komar (GRU/NKWD) raz jeszcze, 22 lata później:
"W listopadzie 1926 r. tow. [Alfred] Lampe wysłał mnie z ramienia partii dla organizacji zabójstwa prowokatora w Zagłębiu Dąbrowskim. Po powrocie z Zagłębia dowiedziałem się, że policja usilnie mnie poszukuje".


image
"Pogrzeb ś. p. Witolda Piszczyka, zabitego przed Dworcem w Dąbrowie, odbył się wczoraj w Sosnowcu z wielką okazałością. Nad grobem przemówił przybyły z Kielc inspektor Barwicz oraz komendant powiatowy nadk. Strzelecki"

"Ś. p. Witold Piszczyk urodził się w r. 1896 w Zawierciu, gdzie też uczęszczał do gimnazjum. Podczas wojny wcielony był przemocą do wojska austrjackiego, następnie służył w wojsku polskiem, walcząc na froncie bolszewickim. W roku 1924 wstąpił na służbę do policji politycznej i na tym posterunku padł zabity przez komunistę".


szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura