szpak80 szpak80
3500
BLOG

A.Kowerski- przyszły agent SOE przysypany śniegiem (270 min.)

szpak80 szpak80 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Andrzej Kowerski urodził się 8 maja 1912 r. w Łabuniach koło Zamościa, syn Stanisława Kowerskiego, dr filozofii, właściciela kilku majątków i zakładów przemysłowych, działacza społecznego i politycznego (m.in. prezesa lubelskiego okręgu Stronnictwa Narodowego, członka rady miejskiej w Zamościu; zginął w 1940 r. w niemieckim obozie koncentracyjnym - Dachau). Andrzej Kowerski ukończył szkołę podchorążych kawalerii (podporucznik), studiował rolnictwo na UJ, przed wybuchem wojny stracił nogę do wysokości kolana w wyniku nieszczęśliwego wypadku na jednym z polowań, od tej chwili poruszał się dzięki drewnianej protezie, w czasie wojny w 10 Brygadzie Zmotoryzowanej pod dowództwem płk. S. Maczka, odznaczony Virtuti Militari, drugiego dnia uciekł z obozu internowania na Węgrzech, wnet podjął działalność konspiracyjną organizując przerzut uciekinierów, poznał Krysytnę Skarbek, przeszedł kurs spadochronowy, został agentem SOE..., po latach spoczął w grobie obok Krystyny Skarbek.

Andrzej Kowerski


Poniżej mniej znany epizod z życia A. Kowerskiego, przyszłego kawalera orderu Virtuti Militari, agenta SOE "Andrew Kennedy" - 4 i pół godziny  pod śniegiem, po zejściu lawiny w Tatrach.

Marzec 1934 r.
"Twórca pogotowia tatrzańskiego, gen. Zaruski oświadczył, że podczas jego 25 letniej praktyki ratowniczej , po raz pierwszy można było odratować kogoś, kto tak długo leżał pod śniegiem."

***


"Lawina porwała 6 osób. Śmierć Czechowej-Wilżanki


Zakopane 23.3
Wczoraj około godziny 11-ej przed południem, grupa turystów podchodziła na nartach pod przełęcz Liljową. Wśród turystów znajdowali się: znany narciarz Władysław Czech, jego małżonka, również znana narciarka, Wilżanka-Czechowa, dwu braci Kowerskich, sędzia Stachowski oraz inż. Karpij. W pewnej chwili olbrzymia lawina śnieżna, idąca ze stoku Liljowego, porwała narciarzy, przerzuciła ich przez uskok skalny i zniosła w dół, w okolice Zielonego Stawu, grzebiąc wszystkich pod zwałami śniegu.
 Szybka akcja ratunkowa narciarzy z hali Gąsiennicowej uratowała z opresji Wł. Czecha, jego małżonkę, braci Kowerskich i sędziego Stachowskiego. Wilżanka-Czechowa odniosła ciężkie rany. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej, zniesiona do schroniska na Hali Gąsiennicowej, Wilżanka-Czechowa zmarła po południu na skutek obrażeń wewnętrznych, zdaje się, złamania kręgosłupa. Wł. Czech i bracia Kowerscy wyszli z katastrofy bez większych obrażeń. Sędziego Stachowskiego przewieziono do Zakopanego i umieszczono w szpitalu klimatycznym. Stan jego nie budzi obaw.
 Nie znaleziono dotychczas mimo kilkugodzinnych poszukiwań leżącego w zwałach śnieżnych inż. Karpija. Poszukiwania trwają.
 Katastrofa z lawiną nastąpiła przy podchodzeniu na Liljowe wycieczki, prowadzonej przez Władysława Czecha. Lawina runęła z wielką szybkością w dół, grzebiąc w sobie turystów. Na wierzchu lawiny utrzymali się jedynie Władysław Czech i Grzegorz Kowerski, dlatego też nie odnieśli oni żadnych obrażeń. Natomiast wewnątrz lawiny znaleźli się p. Andrzej Kowerski, żona Władysława Czecha, Wilżanka-Czechowa, dalej inż Karpij i sędzia Stachowski. Po 4 i pół godzinnej akcji ratunkowej wydobyto Andrzeja Kowerskiego i p. Czechową.
 Z powodu ogólnego przemęczenia uczestników akcji ratunkowej i szybko zapadającej nocy, musiano przerwać poszukiwania inż. Karpija, które będą wznowione jutro o świcie [inż. zostanie odnaleziony martwy]. Przebywający w szpitalu Stachowski ma się lepiej."

***

29.03.1934

"Opowieść cudem ocalonego. Cztery i pół godziny pod lawiną śnieżną

 Jeden z ocalałych w tragicznej katastrofie pod Liljowem Andrzej Kowerski przebył 4 i pół godziny pod lawiną śnieżną. Twórca pogotowia tatrzańskiego, gen. Zaruski oświadczył, że podczas jego 25 letniej praktyki ratowniczej , po raz pierwszy można było odratować kogoś, kto tak długo leżał pod śniegiem. Kowerski o swoich przeżyciach opowiada co następuje:

- Kiedy zaczęliśmy trawersować Liljowe, wiatr był silny. P. Czechowa (zabita przez lawinę), która zaraz przedemną sunęła odwróciła się w pewnej chwili do mnie i zaproponowała mi, żebymm sobie twarz posmarował jej kremem bo jak twierdziła przy tym wietrze i tym słońcu skóra może wprost z twarzy odpaść. Wywołałem powszechną radość towarzystwa idąc za jej radą i pokrywając twarz grubą warstwą kremu. Wyglądałem jak z cyrku.

(...)

"W tej samej chwili omal śnieg pękł nam pod nogami. Przewróciliśmy się i siedząc zaczęliśmy powoli się zesuwać...

 

***

Transport uratowanego Andrzeja Kowerskiego do schroniska
(zdj.: Narodowe Archiwum Cyfrowe)

***

"Wydarzenie to wiąże się bezpośrednio z powstaniem w Zamościu Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Maryi. W kronice zgromadzenia znajduje się taki oto zapis:

„Inicjatywa powstania tej placówki wyszła od ofiarodawczyni pani Marii Kowerskiej, znanej z wielkiej działalności dobroczynnej. Fundacja ta zrodziła się z jej cierpienia. Syn państwa Kowerskich - Andrzej został przysypany w Tatrach lawiną. Gorąco modlono się za niego i uczyniono obietnicę ślubu. Jeśli Andrzej wróci, to dom i plac przy ul. Żdanowskiej będzie placówką Zgromadzenia Ss. Franciszkanek Misjonarek Maryi. Andrzej (...) wrócił cały i zdrów, a więc dopełniono ślubu i powstała wspólnota sióstr. Życzeniem ofiarodawczyni było, by siostry prowadziły przedszkole dla dzieci, których terenem zabaw była ulica...".**
 

 

***

 

 

 

http://www.tygodnikzamojski.pl/artykul/4084/nasz-hrabia-u-maczka.html
** http://www.tygodnikzamojski.pl/artykul/4632/filmy/
Nowiny Codzienne (1934)
więcej zdjęć:
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/176791:1/

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura