szpak80 szpak80
157
BLOG

Cap

szpak80 szpak80 Kultura Obserwuj notkę 2

Jedna z kolportowanych mądrości Capa:
"w dniu 30 września 1939 roku powstał nowy rząd Rzeczypospolitej Polskiej w Paryżu. W doskonale, bodaj najlepiej na świecie, redagowanym czasopiśmie „Paris Match” ukazał się nawet cały reportaż pod tytułem: "Rząd w hoteliku dla studentów"...
...właśnie o tym hoteliku, na ulicy Jacob, pisał Alfons Daudet w swej sławnej na cały świat powieści Sapho, jak to bohater powieści po krętych, obrzydliwych, stromych jego schodach niesie na rękach swoją lafiryndę i jak pierwszy zakręt bierze z młodzieńczą radością i pełen wzrastającej lubieżności, drugi z coraz większym poczuciem ciężaru, a zakręt trzeci już z sapaniem, uciskiem płuc i świadomością, że „diabli mi to wszystko nadali”.
Nie wnosiłem na kręte schody hoteliku „Danube” ani kobiety, ani ministra polskiego, co zresztą w polityce na to samo wychodzi, ale myślałem o Alfonsie Daudet, ile razy miałem tam audiencję u swego rządu.

"Zielone oczy" [S.Cat-Mackiewicz]

-----
Artykuł nie mógł ukazać się w czasopiśmie pod tytułem Paris Match, ponieważ pod tą nazwą zaczęło się ono wychodzić 10 lat później, w 1949 r. W 1939 był to magazyn Match, który został założony w 1926 r. jako magazyn sportowy Match l'intran przez Léona Bailby, zmuszonego do sprzedaży tygodnika w 1931 na rzecz bankiera, kupca i polityka Louis Louis-Dreyfusa, sarkastycznie przezwanego Podwójny Ludwik, kierującego Le groupe Louis-Dreyfus (rolnictwo, przetwarzanie żywności, międzynarodowy transport morski, finanse), współudziałowca komunistycznej gazety l'Humanite. W 1938 r. trudno stwierdzić w jakich okolicznościach i z jaką intencją Dreyfus sprzedaje gazetę wydawcy m.in. największej gazety francuskiej Paris-Soir - Jean Prouvostowi z przeciwnego obozu politycznego. J. Prouvost pochodził z rodziny przemysłowców w północnej Francji (J.P. "pożyczył milion franków i w 1911 r. założył La Lainière de Roubaix - firmę włókienniczą, która szybko stała się liderem europejskiego przemysłu tekstylnego"). Przekształca on Match w tygodnik wiadomości ze świata, wzorowany na amerykańskim Life. Prouvost, po wojnie współwłaściciel Le Figaro, w 1936 r. publikuje w Paris-Soir dwa wywiady z Adolfem Hitlerem, w celu promowania idei zbliżenia Niemiec i Francji w czasie, kiedy lewicowo-fartuchowy rząd francuski przymierza się do ratyfikacji podpisanego już traktatu francusko-sowieckiego. W ciemno można założyć, że w 1939 r. po zaatakowaniu Polski przez Niemcy, Prouvost był przeciwnikiem wypowiedzenia wojny Niemcom i niechętnie widział Sikorskiego w Paryżu. 6 czerwca 1940, kiedy "śmieszna wojna" właściciela Match, odeszła w zapomnienie, a tuż przed kapitulacją Francji, Prouvost zostaje ministrem propagandy w rządzie Reynauda, z daty można wnosić, że celem jest przygotowanie społeczeństwa do tego faktu. Od 19 czerwca Prouvost pełni tę funkcję w rządzie Pétain, rezygnuje 19 lipca po przekazaniu pełni władzy Marszałkowi. Match przestaje się ukazywać, a Paris-Soir Prouvosta ma dwie wersje dopasowane do rynku: w Paryżu - prokolaboracyjną, w Lyonie - miała być ona nieco bardziej asertywna.

Cap: "właśnie o tym hoteliku, na ulicy Jacob, pisał Alfons Daudet w swej sławnej na cały świat powieści Sapho" - coś nie można znaleźć żadnych związków dla tego hotelu, Daudeta i wcale nie tak sławnej Sapho.

Hôtel du Danube, mieści się w 6 dzielnicy, niedaleko Luwru. W budynku obok, jak reklamuje się hotel - nie zapominając o gen. Sikorskim w samym hotelu - podpisano traktat ustanawiający niepodległość Stanów Zjednoczonych w 1783 r. W innym miejscu czytamy, że "Hotel du Danube przy 58 rue Jacob był miejscem zamieszkania gen. W. Sikorskiego w czasie pobytów w Paryżu w latach 30. i na początku urzędowania jako prezesa Rady Ministrów w 1939 r.".

Cap: "Nie wnosiłem na kręte schody hoteliku „Danube” ani kobiety, ani ministra polskiego, co zresztą w polityce na to samo wychodzi, ale myślałem o Alfonsie Daudet, ile razy miałem tam audiencję u swego rządu".

Bardziej prawdopodobne, że Mackiewicz wspinając się po schodach rozmyślał wówczas raczej jak i czym napełni swój duży brzuch, nie wspominając o innych, również płatnych atrakcjach, na które był łasy. W czasie kiedy Cap-Mackiewicz pisał owe "wspomnienia" wysługiwał się komunistycznej bezpiece. "Zielone oczy" zostały napisane w PRL i wydane tam w 1959 r.

I jako ubecką propagandę należy to czytać.

"już w 1947 r. Mackiewicz podjął w Wlk. Brytanii rozmowy z przedstawicielami władz o ewentualnym powrocie do kraju. Kontaktował się często z przedwojennym sprawozdawcą sejmowym Bernardem Singerem - agentem wywiadu UB działającym w środowiskach emigracyjnych, który nie ukrywał przed Mackiewiczem charakteru rozmów. Mackiewicz obiecywał mu, że w zamian za gwarancje spokojnego życia w Polsce, napisze broszurę, w której "wyśmieje bezpłodność emigracji" i potępi prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego.

"Poza kwestią powrotu, pozwalał sobie na obszerne charakteryzowanie poszczególnych środowisk emigracyjnych, poglądów liderów emigracyjnych, kulis funkcjonowania kolejnych gabinetów rządowych, mówił też o funduszach rządowych, a nawet o życiu intymnym znanych postaci emigracyjnych" - piszą autorzy o postawie Mackiewicza podczas tych rozmów.

Władze nie zamierzały jednak wtedy ściągać Mackiewicza do Polski, gdyż - jak stwierdzają autorzy - "przewidziano dla niego rolę najważniejszego agenta w +polskim Londynie+, który rozpracowywać miał instytucje polskiego państwa na wygnaniu". Dlatego też w  czerwcu 1949 r. Singer poznał Mackiewicza z rezydentem wywiadu UB w Londynie kpt. Marcelem Reichem (86-letni dziś Marcel Reich- Ranicki, który pod koniec lat 50. wyjechał z Polski, jest obecnie czołowym krytykiem literackim w Niemczech).

Jak wynika z raportu Reicha, powiedział on Mackiewiczowi, że jego powrót do kraju jest możliwy, ale muszą być do tego "jakieś konkretne podstawy". Mackiewicz oświadczył na to: "Nie mogę się zgodzić pod żadnym pozorem na jakąkolwiek niejawną współpracę. To  jest całkowicie wykluczone. Nie jestem materiałem na konfidenta". W konkluzji Reich raportował: "Nie widzę chwilowo możliwości jego powrotu na warunkach przez niego podanych".

Kolejne kontakty z władzami PRL Mackiewicz podjął w sierpniu 1955 r., gdy miał już za sobą ponad roczny epizod kierowania emigracyjnym rządem RP w Londynie. Tym razem napisał do ówczesnego ambasadora PRL w Paryżu, Jerzego Putramenta, który "przekazał" Mackiewicza kolejnemu rezydentowi wywiadu w Londynie, Jerzemu Klingerowi". (wprostpl)

szpak80
O mnie szpak80

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura