Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać (Łk 14,18)
„Cóż to jest prawda?”
Ważna, choć wciąż niedoceniana sprawa: Piłatowi Chrystus nie odpowiedział na to pytanie, nam czyli wszystkim pozostałym odpowiedział tak dobitnie, że aż do teraz nie chcemy tego usłyszeć. Wolimy przecież własną prawdę na temat prawdy. Dziś dożyliśmy wspaniałych czasów, gdy następuje ostateczne rozwiązanie kwestii prawdy – to tzw. postmodernizm, z przyległościami. Prawdy dziś nie ma, bo jest wszędzie, wszystko jest prawdą, więc nie ma niczego czym prawda mogłaby się różnić od nieprawdy. Wszystko co przejawia jakąkolwiek skłonność do różnienia się jest gromadzone w getcie, na którego likwidację przyjdzie wkrótce czas – ten świat żyje nadzieją, że ten czas przyjdzie wkrótce, zanim NADEJDZIE CZAS. To co się jakkolwiek różni musi mieć sens, czyli przyczynę i cel. Dla Tego Świata, który jak się zdaje w naszych czasach ma swój czas, likwidacja wszelkich granic, wszelkich różnic, jest racją istnienia. Aby ten wielki „cancel” był możliwy, konieczne jest usunięcie ze świata wszystkiego co jest wolne. Myśl jest zawsze wolna, zawsze gdy jest rzeczywiście myślą, czyli gdy różni się od wszystkiego innego – wszak w świecie nie ma dwóch identycznych myśli. W projekcie wielkiego CANCEL wolnym ma pozostać tylko to co się nie różni, w szczególności pozostanie tylko taka „myśl”, która się nie różni – od czego? - od wszystkiego.
-----
Ceterum censeo Carthaginem delendam esse
vel
Naród, który zabija własne dzieci skazany jest na zagładę
--------
Wyjaśnienie do stopki.
Od początku mojej pisaniny używam tego łacińskiego cytatu z zamierzchłych dziejów naszej cywilizacji, później dodałem adekwatne tłumaczenie (czyj oryginał i tłumaczenie łatwo sprawdzić). Teraz dodam jeszcze swoje wyjaśnienie.
Skąd tutaj Kartagina? Otóż Kartagina była ostatnim dużym organizmem państwowym z tej strony Atlantyku, który duchowych podstaw swojego istnienia upatrywał w publicznym składaniu ofiar z dzieci (aborcji jeszcze nie wynaleziono). Rzym, zanim stał się na długi czas niepokonany, widział swoje "być albo nie być" w całkowitym zniszczeniu Kartaginy, aż do gołej ziemi posypanej solą. Tak też się stało - 90% Kartagińczyków zabito, reszta "uratowała się" jako towar na targu niewolników.
Jak Ci się zdaje drogi czytelniku: jesteś Rzymianinem, czy Kartagińczykiem? A może Twoje istnienie nie potrzebuje duchowych podstaw, zaś ofiara z dzieci w aborcji jest konieczna, aby się dobrze bawić?
Inne tematy w dziale Polityka