nickto nickto
592
BLOG

Irlandia zdobyta, czyli trzecie kuszenie

nickto nickto Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon (Mt 4, 9)

 Irlandia padła – wygrał dobrobyt. Żyć tak jakby Boga nie było – oto jest dobrobyt na miarę XXI wieku. To Bóg jest winien wszystkim naszym troskom, my jesteśmy przecież tacy niewinni! Nareszcie mamy okazję odegrać się na Nim za wieki uciemiężenia Dekalogiem, Bóg nie ma szans z naszym nowoczesnym światem! Zresztą, nie ma już prawie po Nim śladu. Owszem, czasem wyskakuje jak Filip z konopi, nawet w tzw. publicznej debacie, ale już tylko jako językowy relikt, jako nic nieznaczące „Dzięki Bogu!”. Niestety, trzyma się nadal mocno gdzieś w okolicach śmierci – to taki wstydliwy mankament zachodniej cywilizacji. Ale robimy wszystko aby poprawić niedociągnięcia i śmierci założyć wędzidła, aby znała swoje miejsce i była bardziej kulturalna, by już nie właziła na salony, jak nieproszony ubogi krewny z wiechciami słomy w butach. Poza tym jest już niemal doskonale, nawet w ciemnogrodzie jakim jest Polska.

 A propos! Co słychać w Polsce? Czy porządek już panuje w Warszawie? Ca va bien! Wkrótce będą wybory. Potem następne i następne. Zmiany rządzących i niezliczone zmiany prawa, które „uzdrowią wszystko”. Potem inne coraz bardziej „wiekopomne” wydarzenia. Wokół nich będą się toczyć coraz bardziej zażarte debaty, głównie o pieniądzach. Ale wszystko w granicach prawa i demokracji! Niemożliwe aby ktokolwiek, uczciwy czy cynik, wierzący czy niewierzący, w obronie czy w ataku, użył kiedykolwiek argumentu: „Panowie! Ale tak jest nie po Bożemu!”. Taki argument naruszyłby przecież bardzo święte prawa niewierzących i podeptał demokratyczne reguły - czy Pan Bóg ma jakąkolwiek demokratyczną legitymację? Na szczęście, można śmiało zameldować wykonanie rozkazu: w Polsce takich oszołomów już nie ma. Nikt się nie wychyli! Dobrze już wbito ludziom do głów, że powoływanie się na Boga jest nieeleganckie i „przeciwskuteczne”, zaś dla Wodza nawet obraźliwe. To Wódz przecież wie wszystko, przewiduje wszystko i nad wszystkim panuje - po co wam Bóg skoro macie Wodza? Nie warto się wychylać, przecież nawet księża szanują konsensus i nie „wychylają się” - przykładowo, poza „godzinami pracy” nie ryzykują zakładania duchownego stroju, aby przypadkiem kogoś wrażliwego nie urazić.

 Zanim w Polsce stanie się to co ma się stać, warto popatrzeć na Irlandię. Z pewnością nie warto tracić czasu na porównywanie stawek przy zmywaku - aspekt ekonomiczny jest ważny, również w tym co się wydarzyło, jednak nie najważniejszy. Najważniejsze jest zwykle to co niewidoczne. Wszystko co się na tym świecie dzieje ma swój duchowy wymiar, bez niego nic nie istnieje. Taka już jest rzeczywistość. Nawet niewierzący to przeczuwają, nawet gorliwi ateiści dają się uwieść różnorakim erzacom Boga. Życie w rzeczywistości, której się nie akceptuje nie jest sytuacją komfortową. Po co komu taka rzeczywistość, która ma jakiś duchowy wymiar? To już 3 porządne i prawnie uregulowane wymiary nie wystarczą?  Trudno się dziwić, że w naszym bezbożnym świecie mamy tylu bojowników walczących o zmianę owej rzeczywistości i doprowadzenie jej do "standardów unijnych". Niepodważalnie, najważniejszym elementem owej walki jest dążenie do upowszechniania aborcji, a jeszcze bardziej do zapewnienia jej społecznej akceptacji. Gdy już przekona się wielu, to może wspólnym wysiłkiem zagadamy rzeczywistość i po prostu przegłosujemy Pana Boga? Wtedy zobaczymy czyje będzie na wierzchu i czy pogłoski o istnieniu Pana Boga nie były przesadzone.

Chociaż niewiele się o tym mówi, to aborcja jest kluczowym polem bitwy z Bogiem. Naprawdę nie są istotne te jej aspekty, które są zwykle podnoszone przez obydwie strony w niezliczonych dyskusjach, a owe dyskusje są wręcz szkodliwe. W całej walce właśnie o to chodzi, aby tych dyskusji było jak najwięcej – tak się składa, że zawsze to Bóg wychodzi po nich przegrany. W szczególności, nie chodzi o szczęście kobiet, ani nawet o ekonomię, czyli wygodę pracy przy zmywaku.

Aborcja to nie jest zwykłe zabijanie, występek przeciw 5 Przykazaniu. Aborcja to synteza odstępstwa, streszczenie antytez do wszystkich 10 Przykazań, z kulminacją wobec Przykazania Pierwszego.

Aborcja jest wielkim bałwochwalstwem, jedną wielką ofiarą na rzecz Molocha, personifikacji diabła.

Aborcja jest też wielkim historycznym kołem. Odkąd nóż Abrahama znieruchomiał nad przerażonym Izaakiem, nastał dla ludzi czas postępu – z trudem, ale nieustannie człowiek zbliżał się ku Bogu. Zapewnienie społecznej akceptacji dla aborcji to próba cofnięcia ludzkości do epoki prymitywnej.

Aborcja to cała nadzieja diabła. Każdy akt aborcji to dla diabła czysta przyjemność. Im więcej aborcji tym bardziej diabeł ma prawo się chełpić: "A jednak, ostatecznie moje jest na wierzchu". On dobrze wie, że po aborcji może być tylko zagłada, stąd to „ostatecznie”. Zagłada człowieka to dobrobyt diabła.

Bóg jednak kocha nas wszystkich jak Irlandię!

Ceterum censeo Carthaginem delendam esse
vel
Naród, który zabija własne dzieci skazany jest na zagładę


nickto
O mnie nickto

Jestem pszczelarzem (coraz bardziej).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka