fredekmarkowski fredekmarkowski
242
BLOG

Los - Stanisław Raginiak

fredekmarkowski fredekmarkowski Kultura Obserwuj notkę 1

* * *

Dawno temu wziąłem los w swoje ręce.

Było nam ze sobą raz lepiej, raz gorzej.

Poznaliśmy dni w szczęściu i udręce,

przyzwyczailiśmy się do upokorzeń.


Paśliśmy krowy na ugorach mazurskich

w szkolę rzucaliśmy kamieniami.

Biegaliśmy w spodniach przykrótkich,

czasem Boga szukaliśmy między gwiazdami.


Prawie nigdy z rąk go nie wypuszczałem.

Bałem się, że wytnie mi jakiś numer.

Na przykład rozpuści plotkę, że umarłem,

a on wskrzesił mnie jakimś cudem.


Z wyciągniętymi rękoma, z własnym losem

przedzierałem się przez niełatwe życie.

Nieraz śmiałem się, a nieraz ciągałem nosem,

świat łzy moje poznawał, choć były głęboko ukryte.


Bywało, że i los nade mną zapłakał.

Może w jakiejś chwili na mnie mu zależało?

Później znowu mnie poniżył, błotem ochlapał,

a nazajutrz twierdził, że nic się nie stało.


- W ostatnią wrześniową niedzielę, po grzybobraniu,

postanowiłem pozbyć się swego losu.

Nic wcześniej nie mówiąc o rozstaniu,

powiedziałem precz!  i nie dopuściłem do głosu.


Zamarł... ale natychmiast uczepił się mych rąk.

Mówił coś o jedności, że bez niego sobie nie poradzę,

że jeśli tylko zechcę, zabierze mnie stąd

i zaprowadzi tam, gdzie kwiaty rosną na skale...


Wzruszony, przystałem na propozycję.

Niechże weźmie mnie w swoje ręce,

prowadzi przez resztę życia szczęśliwie.

- Bóg niech nas ma w swojej opiece.

                                                      12.09.2010


Wiersz z tomikuNiech niebo pochłonie  - Stanisław Raginiak


image


 




Poeta robotniczo - ludowy

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura