Czy żal mi tamtej zimy?
- pytasz i zaraz mrużysz oczy.
Żal - mówię - żal. I nagle dziwny
ogarnia mnie smutek - pył siwych przeźroczy.
Cytadela - niczym panna młoda - w bieli.
Przytuleni do siebie patrzymy na Wisłę,
- Rodan płynie obok, a nad nim się mieni
styczniowy wieczór, ubrany w girlandy szyszek.
Góra Zamkowa, a na końcu jej welonu,
bez śpiewu i najmniejszego porządku
widziałem żołnierzy, u wrót nieboskłonu
kłaniali się miastu, jak bożemu dzieciątku.
Czy żal mi tamtej zimy?
- pytasz i zaraz mrużysz oczy.
Mówię: tak, Lata płyną, a my wciąż stoimy
na brzegu Czasu, wśród jego rozplątanych warkoczy.
ZIMA z tomiku Wiersze świąteczne i inne - Stanisław Raginiak
Komentarze