Niegdysiejszy Blondyn Niegdysiejszy Blondyn
86
BLOG

Sen

Niegdysiejszy Blondyn Niegdysiejszy Blondyn Rozmaitości Obserwuj notkę 8

 

Jórkowi, co był aż z Warszawy,
zachciało się kiedyś zjeść strawy,
więc strawę uwarzył,
potem strawę zażył,
dość syty był już - gość z Warszawy.

Położył na łóżku poduchę,
przytulił się do niej swym uchem
i zasnął spokojnie,
więc wcale o wojnie
on nie śnił - ten facet z tym uchem.

O jajach dziś śnił - na Hawajach,
co stały, gdzieś tam na rozstajach.
Rozstała się z nimi
- tak, tak, bo z mnogimi -
skorupka, co żyła na skrajach.

Lecz jaja, choć łyse tak skrajnie,
zabawić się chciały raz fajnie.
Stanęły ze sznurkiem,
tuż za panem Jórkiem,
przy drodze hawajskiej był gaj, nie?

I stoją tam, stoją i płoną,
bo słońce ma barwę czerwoną,
więc jeden drugiego,
tak niby ten tego,
spróbował ukradkiem ochłonąć.

Ukradek chłonięty jest marny,
więc podszedł tam gość, taki czarny,
Powiedział im grzecznie -
- zapraszam serdecznie,
i złożył im ukłon dość marny.

I poszli. Za czarnym z Hawajów,
nie patrząc, czy nie ma rozstajów,
wszak piękne Hawajki,
z urodą jak z bajki,
więc poszli za czarnym z Hawajów.

Ten Hawaj popędził zaś kłusem,
a z górki jak było - to szusem.
Widzieli go - tyle,
słyszeli go - tyle,
bo znikł im gdzieś za kaktusem.

Zostali więc sami, ten Jórek
z jajami, co były bez skórek
i patrzą na siebie,
i patrzą po niebie,
a na co miał patrzeć pan Jórek?

Ten gość był co nieco starszawy,
nie lubił już takiej zabawy,
więc spojrzał na jaja.
- Ej, wy! Cała zgraja!
Wracajmy my już do Warszawy!

A jaja na niego spojrzały,
tak jakby go wcale nie znały
i poszły nad morze.
O jejku! O Boże!
W złość zmienił się Jórek nasz cały.

I pognał za tymi jajami,
bo nie chciał znów zostać tu sam i -
- dodał jeszcze gazu
i dopadł od razu
swych kumpli - co byli jajami.

A jaja nurzały się w wodzie,
tej samej, co miała na spodzie,
świat cały z muszelek.
Lecz czasem kaszelek
brał Jórka, więc został na lodzie.

Podpłynął po wodzie do jajek,
na wodzie - tam świat był jak z bajek!
Jaja mokre były,
a więc wyskoczyły,
podbiegły do pięknych Hawajek.

Hawajki z mokrymi jajami
nie widzą już innych czasami.
Ten czas - był tym właśnie.
Więc Jórek - jak wrzaśnie
- słuchajcie Hawajki z jajami!

Ze względu na waszą urodę,
te jaja, co przecież tak młode,
że im rozum tylko

myśli małą chwilką,
już nie chcą nic patrzeć na wodę.

Hawajki spłoszone tym nieco,
schowały swą pierś tak kobiecą
i pięknie dygnęły,
i się uśmiechnęły,
I szybko do domu już lecą.

A jaja zrobiły się smutne,
bo życie okropne, okrutne,
zabrało Hawajki,
co były jak z bajki
i były aż tak bałamutne.
........


Ja mogę tak długo, bez końca
rymować tak słowa do słońca,
lecz iść sobie muszę,
bo będą katusze,
jak ktoś mi tu będzie się wtrącać.

 

© Niegdysiejszy Blondyn

Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię. A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Rozmaitości