W Kwartalniku Pamięć i Przyszłość, ukazało się wspomnienie Andrzeja Skoczylasa, o Andrzeju Waligórskim. A mi, literki same weszły do klawiatury.
Waligórski Andrzej, panie,
to był facet, co miał zdanie,
a to zdanie rymowało
myśl, co zdanie owo, miało,
zdanie Mistrza, drogi panie.
Gdy maszynę, panie, pieścił,
papier wierszem mu szeleścił,
skryta była ta liryka,
w ustach, panie, satyryka,
który swą maszynę pieścił.
Tłum, mój panie, nie chciał liryk,
więc dla tłumu był satyryk,
a nie jakiś wierszokleta,
który w radiu trzyma etat,
bo tłum, panie, nie chciał liryk.
Humor, panie, tak liryczny,
był nad wyraz apetyczny,
słuchał tłum Mistrza Liryka,
na etacie Satyryka,
który w duszy był liryczny.
Dziś, jest panie, cne westchnienie,
że odchodzi w zapomnienie,
wiersza mistrz, satyryk wielki,
który zmieniał pomysł wszelki,
w tak radosne zamyślenie.
Szkoda panie, że dziś święci,
nowym wierszem uśmiechnięci,
są wyłącznie i jedynie,
a o Mistrzu pamięć ginie.
Panie! Cześć jego pamięci!
Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię.
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości