Blogi służą do prezentacji poglądów, to znaczy autorzy prezentują swoje poglądy w Notkach, a czytelnicy prezentują swoje poglądy, na poglądy autorów, w komentarzach doNotek. Jednak, nie na darmo, ludowym przysłowiem jestGdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. Blogerów jest więcej niż dwóch, więc zdań mamy co niemiara i oczywiście wszystkie są jedynie słuszne.
Żyjemy w świecie zdominowanym przez konsumpcję, więc prezentacje poglądów, szybko przekształcają się w wymianę poglądów z nadziejami, że chociaż niektóre z poglądów zostaną skonsumowane. Nadzieje oczywiście dotyczą konsumpcji własnych poglądów przez adwersarza.
Chorobą zawodową adwersarzy jest jednak anoreksja, więc wcale nie chcą oni, konsumować cudzych poglądów i poprzestają na obfitym bluzganiu potokiem słów, uważanych przez nich za argumenty. Adwersarze adwersarzy, nie uważają tych słów za argumenty, więc w odpowiedzi, bluzgają swoimi potokami, swoich argumentów.
Obfite potoki wymagają bardzo obfitych źródeł, nic więc dziwnego, że adwersarzom szybko się źródła argumentów wyczerpują i muszą je czymś zastąpić. Adwersarz, to istota rozumna i wiele potrafi, szybko więc wstawia w miejsce argumentów, przymiotniki zwane epitetami. Jednocześnie adwersarz robi się większym humanistą, czyli zauważa, że zależy mu na człowieku, a nie na jego poglądach i epitety nie dotyczą już poglądów, a osoby przeciwnika i mają na celu poniżenie najpierw poglądów, a w końcu osoby.
Niegdysiejszy Blondyn nie może zrozumieć, jaka korzyść płynie z poniżania i pragnie, by pokonany adwersarz był wielki, a nie poniżony. Przecież pokonanie malutkiego, nie świadczy o wielkości.
Jaka może być przyjemność z pokonania kogoś, komu się przed chwilą udowodniło, że jest karłem, który mierzy się z olbrzymem? Czy karzeł miał jakąkolwiek szansę, by z olbrzymem wygrać ?
Jaka jest przyjemność z wykazania wyższości własnego rozumu, nad rozumem człowieka, który jest niespełna rozumu? Przecież ludzie z rozumem umieszczonym wysoko, pewne rzeczy po prostu rozumieją.
Jaka jest przyjemność z pokazania, że mędrzec ma wiedzę bardziej obszerną niż nieuk? Jeśli ktoś musi to wykazywać, wcale nie ma wiedzy bardzo obszernej.
Jaka jest przyjemność z pokazania, że człowiek inteligentny, jest bardziej bystry niż tępak? Przecież tępak i tak nie zrozumie.
Poniżenie oponenta i jego argumentów, zmniejsza również wartość słów samego zainteresowanego. Jaki jest sens wykazywania, że rację adwersarzowi mogą przyznać tylko idioci? Chyba, że wykazywanie skierowane jest właśnie do idiotów, ale olbrzym intelektualny, mógłby zauważyć, że przekonanie idiotów może chluby nie przynieść.
Czy znajdzie się ktoś, kto wytłumaczy Niegdysiejszemu, gdzie tkwi korzyść z poniżenia adwersarza?
Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię.
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości