Instynkt przedłużenia gatunku jest jednym z najsilniejszych instynktów.
Podobno.
Człowiek jest istotą myślącą.
Podobno.
W ciągu tysięcy lat swojej historii, istoty myślące nie miały szansy, nie zauważyć, że zapłodnienie nie wystarczy do przedłużenia gatunku.
Efektem jest gigantyczna ilość sierot i gigantyczna ilość aborcji.
W ciągu tysięcy lat swojej historii, człowiek miał olbrzymie szanse zauważyć, że dla przedłużenia gatunku nie jest obojętne, kogo wybiera się na współpartnera w przedłużaniu gatunku. Osobniki, które dumnie nazwały się homo sapiens, nawet twierdzą, że zdają sobie z tego sprawę.
Efektem myślenia człowieka myślącego o przedłużeniu gatunku, jest gigantyczna ilość aborcji, gigantyczna ilość nieudanych związków, gigantyczna ilość porzuconych dzieci, gigantyczna ilość nowych ludzi, którzy są nieprzygotowani do życia.
W ciągu tysięcy lat swojej historii, człowiek miał wiele okazji, żeby wagę przedłużenia gatunku dopuścić do swojej świadomości, a nie zostawiać jej w sferze podświadomości.
Efektem jest to, że do dziś, człowiek nie wie, jak rozpoznać osobnika, który przedłuży nasz gatunek w „lepszy sposób”, a nawet nie wie, co to znaczy „lepszy sposób”.
Homo Sapiens kieruje się w tym względzie spodziewaną radością zmysłów, a nie spodziewaną jakością przedłużenia gatunku, a przecież, w ciągu tysięcy lat swojej historii, człowiek miał miliardy szans na spostrzeżenie, że wartości te, nie idą w parze.
Małżeństwo jest nie tylko szansą na wypełnienie codzienności, treścią, ale jest olbrzymią szansą, na uczynienie narodzonych, dzięki instynktowi przedłużenia gatunku, ludzi, jednostkami poprawiającymi wartość naszego gatunku.
Człowiek miał tysiące lat, na zauważenie, że jakość małżeństwa, ma daleko większy wpływ na przedłużenie naszego gatunku niż astronomia. W ciągu tysięcy lat naszej historii, astronomów było jednak wielokrotnie więcej, niż naukowców zajmujących się jakością małżeństw.
Pewnie dlatego, w społeczeństwach „rozwiniętych” mówi się tak często o tym, że małżeństwa są niepotrzebne, a nad tym, czy potrzebne są czarne dziury, prawie nikt się nie zastanawia. Efektem jest również to, że człowiek wybiera na małżonka obiekt swoich marzeń, a jakże często, okazuje się, ze wybrał największego potwora na kuli ziemskiej.
Co, tak silnie działa na człowieka, że rozum i najsilniejszy z instynktów robią się przy tym malutkie?
Dla człowieka wierzącego, odpowiedź jest prosta – Zło. Jak jednak przekonać ateistę, że działania wbrew rozumowi i wbrew najsilniejszemu z instynktów, działania, które idą w jednym kierunku, nie mogą być przypadkowe?
Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię.
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości