<< przeczytaj koniecznie słowo wstępne: „Nowy wiersz Adama M., Juliana T. i Niegdysiejszego B.”
Adam M.
Julian T.
Niegdysiejszy B.
Pan Łyseusz
Grzywko! Udręko moja! Gdy jesteś na głowie,
o bezsensie Twoim nikt słowa nie powie!
Gdy fryzury wspaniałej już nie mam przy sobie,
Coraz częściej z niechęcią myślę ja o Tobie.
Grzywko śnięta, co nie chcesz mojej zwieńczyć głowy
I nie chcesz już być dla mnie! A innymi słowy:
Już nie chcesz głowy mojej zdobić z wielkim trudem,
Aby dla innych była smakowitym cudem!
Dziś już nie mogę pod Twą udać się opiekę,
By zmylić, pod mym domem stojącą, bezpiekę,
Żeby dla nich być tylko cud - blond przystojniakiem,
A dla ciebie, cud grzywko, wygodnym stojakiem.
Nie mogę do fryzjera, co jest tu, na rogu,
Wejść rano, by usłyszeć, jak mówi od progu:
- Przystrzyc Pana mam w kancik? Trochę wycieniować? -
Siedzieć w miękkim fotelu, nim zdążę sprostować.
Kładąc głowę wśród nocy na mej lubej łono,
Nie poczuję, jak głowa, będąc roztargnioną,
Swoje myśli prostuje, dłoń we włosach czując,
Wraz z myślami krzywymi, loki też prostując.
Wszystkie pagórki leśne i łąki zielone,
Zobaczyć teraz mogą tylko łysą stronę
Byłych włosów złocistych. Gryka jak śnieg biała,
W lot pozna, że się zbliża jakaś łysa pała,
Pól ze złotą pszenicą i srebrzystym żytem,
Nie obsypię już nigdy łupieżem obfitem,
Nie poczuję też nigdy, gdy siedzę pod miedzą,
Że wśród włosów splątanych znowu wszy mi siedzą.
Nie użyję szamponu już nigdy, choć przecie
Najlepszy on jest teraz na calutkim świecie.
Nowe życie czas zacząć, wolne od grzebienia,
od czasu potrzebnego, na grzywkę, trwonienia,
wstrzymania przez włosy mych myśli cieniutkich
i tworzenia z nich rankiem idei skromniutkich.
Gdzie mądrość się zaczyna, wiedzą wszyscy Grecy -
- Od czoła co wysokie, od brwi aż po plecy.
Niewstrzymane włosami myśli zbiorą siły,
Sprężą się, skumulują, uformują w bryły
Z wierzchu suche i twarde, ostre jak agawa,
Lecz popłyną me myśli strumieniem jak lawa,
Najpierw
powoli
jeszcze
ociężale
popłyną
me myśli
ku ludziom
ospale.
I choćby przyszło tysiąc atletów,
a każdy powiedział mi tysiąc bzdetów
i każdy nie wiem jak się natężał,
horyzont myślom moim zawężał,
nie powstrzymają, taki to ciężar.
Nagle – gwizd!
Nagle – świst!
Rozum – buch!
Myśli – w ruch!
I w prawo, i w lewo, i naprzód, i wspak,
I myśli już wiedzą, że właśnie, że tak,
że można, że trzeba, że wolno, że nie,
że dobrze, że słabo, że lepiej, że źle,
że mocno, że mocniej, mocarnie jak chłop,
że lekko, leciutko jak piórko, że stop.
No jak to,
No, jak to,
No, jak to,
No, jak,
No tak to,
No, tak to,
No, tak to,
No, tak.
Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię.
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości