Sępy już się zlatują.
Sępy lubią samotnych.
Samotnych mogą sępy rozszarpać, bo nikt nie widzi.
I mówić, że sami sobie zaszkodzili.
Zlatują się sepy.
Już słyszę, że mnie nie ma.
Że tak naprawdę chodzi mi o to, żeby obejrzeć ważne wydarzenie, ważnych ludzi.
I zdjęcia pokazywać.
Sępy już wiedzą, że to tylko chwilka była nieważna,
bo tak naprawdę niewiele wart jestem.
Z żoną nie rozmawiam, dziećmi się nie interesuję,
wnioski kiepskie wyciągam...
Sępy nie lubią jedności.
Jedność trudno jest rozszarpać, a sępy nie lubią się męczyć.
Po co się męczyć?
Można rozgłosić, że tylko chwilowo nad poziomy się uniosłem.
A moim normalnym poziomem jest depresja.
Sępy mają gładkie czoła i mocne gęby.
Ja mam czoło pomarszczone i gębę taką sobie.
Z łatwością przekonają świat,
że tak naprawdę jestem niewiele wart i dlatego jestem sam.
I że dlatego nie lubię Putina.
A w ogóle to mnie nie ma.
Za chwilę wytłumaczą, że Prezydent był tylko zbiegiem okoliczności,
dzieckiem symboli, do których się doczepił.
I że tylko oni wiedzą, czego naprawdę chciał Prezydent.
I wszystko wróci do normy.
A ja i tak mam nadzieję, że to tylko zły sen.
Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię.
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości