Niegdysiejszy Blondyn Niegdysiejszy Blondyn
40
BLOG

Historia rodzinna

Niegdysiejszy Blondyn Niegdysiejszy Blondyn Rozmaitości Obserwuj notkę 11

   Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, za dolinami żyli moi najdawniejsi przodkowie. Nie będzie dużym zaskoczeniem, jeśli nadmienię, że nazywali się Ewa i Adam Niegdysiejsi. Też ładnie. Ich szefem był wtedy Pan B. Wszechmogący. Dobrze szefował. Niegdysiejsi obowiązków mieli niewiele, za to mieli wszystko czego tylko zapragnęli. No, prawie wszystko. Ale może zacznę od początku.

   Niegdysiejsi mieli znajomego, którego największym pragnieniem było zostać elitą władzy. Jeśli w moje domowe archiwa nie wkradł się jakiś błąd, ów znajomy nazywał się Pan Wąż. Pan Wąż postanowił kiedyś pozbawić władzy Pana B. Wszechmogącego i uknuł całkiem zręczną intrygę. Postanowił przejąć władzę, wzbudzając niezadowolenie społeczne.

   Pasją Pana Węża było działanie, nie czekał więc długo, tylko zaczął wzbudzanie od Niegdysiejszych. Trzeba przyznać, że bardzo elegancko wzbudzał. Nie krzyczał B. Wszechmogący musi odejść!, tylko grzecznie zwrócił uwagę moich przodków, że kompletnie bez sensu jest latać ciągle do szefa i pytać go co jest lepsze, a co gorsze, skoro za rogiem jest sad, w którym rośnie takie drzewo, które daje owoce, po zjedzeniu których cała wiedza B. Wszechmogącego o tym co złe, to mały pikuś.

   Szef robi bardzo źle, sam decydując o tym, co dobre, co złe, a przecież wiedza o tym co złe jest wręcz niezbędna do życia. Bardzo niezbędna. A do tego nie ma co zawracać głowy szefowi, odrywać go od strategicznych zadań, skoro można samemu. Działania trzeba optymalizować! Szef powinien zajmować się ważniejszymi zadaniami. A i koszty pracy to zmniejszy! Nie ma sensu, żeby szef był odrywany od ważnych zajęć po to tylko, żeby powiedzieć co jest lepsze.

Niegdysiejsi są wolni, niezależni i potrafią sami decydować!

Suwerenność przede wszystkim!

   No i dali się podpuścić. Poszli do sadu, zjedli owoc i przejrzeli na oczy. Zaczęli widzieć co jest złe. Rzeczywiście nie musieli już biegać do szefa, za to szef przybiegł do nich - był z tych, którzy wiedzą wszystko.

  • Oj Niegdysiejsi, Niegdysiejsi! Przecież mówiłem, że zjedzenie tego owocu źle się dla Was skończy. Ta wiedza jeszcze Was przerasta. Wiele lat upłynie, zanim sobie z nią poradzicie. Na razie tylko mnóstwo złego Wam przyniesie. Niestety musicie opuścić moją firmę, u mnie nie ma miejsca na zło. Będę Wam się przyglądał z boku, dam Wam 10 wskazówek, jak możecie sobie ze złem poradzić. Jeśli dacie radę i będziecie się nimi kierowali, będziecie wolni od zła i będziecie mogli tutaj wrócić.

  • A ty Wąż, od dzisiaj będziesz się czołgał!

   Fatalnie się stało, bo nie poradzili sobie z tymi wskazówkami, a nawet gorzej, mimo że wieki upłynęły, ja też nie potrafię.

A miało być lepiej.


 

Jest jeszcze jedna sprawa. Pan Wąż czołga się do dziś. Czy nie lepiej by było wybaczyć mu i po prostu się pojednać?

No i znowu nie wiem, co lepsze, co gorsze.

Błędne założenia sprawiają, że wnioski są nic nie warte. Kłamstwo, bardzo sprawnie potrafi udawać prawdę. No i mamy lodową górę nieporozumień. Góra lodowa ozdobiona jest emocjami, które utrudniają logice i kulturze wydostać się na powierzchnię. A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż uczciwi Polacy Jarosława mają!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Rozmaitości