W raportach MAK. Laska jest tyle niezgodności, konfabulacji, przemilczeń, kłamstwa, naciągania ,
że nadal można produkować i 2 notki dziennie pokazując je i końca nie będzie jeszcze widać....
A tak wygląda miejsce uderzenia kadłuba częścią nosową w normalnej katastrofie:
samolot CRJ-200, masa do lądowania 20-21 ton, zmrożona gleba, prędkość opadania ok 30-40 m/s, prędkość ok 320 km/godz.
Wielkość krateru ( angielski : " crater" - słowo to oznacza też po angielsku podłużną bruzdę o uderzenia obiektu o podłoże)
można oszacować na podstawie drugiego zdjęcia, na którym widać wbite w podłoże podwozie przednie.
Fragmenty samolotu wbiją się nawet w zmrożoną glebę; w Smoleńsku gleba była miękka, krater powinien być zdecydowanie większy i głębszy niż widoczny tu na zdjęciu...
a prof.astrofizyki Paweł Artymowicz błędnie wyliczył ,że krater po uderzeniu prawie 80-tonowego samolotu w miękka glebę miałby głębokość max. kilkunastu cm !!! Podczas gdy mały samolot o masie 20 ton uderzający o podłoże pod podobnym kątem wyrył w niej krater o głębokości ponad pół metra.
.. dodatkowo w glebę w miejscu uderzenia winny były być wbite fragmenty kokpitu i paneli sterowniczych:
krateru, podłużnej bruzdy - nie było;
nie sprawdzono jakie fragmenty samolotu były wbite w glebę w miejscu hipotetycznego uderzenia kokpitu o podłoże w pozycji odwróconej.
Gdyby Tu-154 w Smolensku zderzył się z podłożem w pozycji i wg parametrów jak w raporcie MAK /Laska - i w całosci
to bruzda -impact point miałaby głębokość rzędu 1m.
Komentarze