Joanna Mieszko-Wiórkiewicz Joanna Mieszko-Wiórkiewicz
248
BLOG

W Waszyngtonie z basenem, w Berlinie ruina

Joanna Mieszko-Wiórkiewicz Joanna Mieszko-Wiórkiewicz Polityka Obserwuj notkę 12

 

Kilka dni temu „Dziennik-Gazeta Prawna” donosił bodaj za „Polityką”, że tuż przed zdymisjonowaniem Mariusza Kamińskiego, CBA zainteresowało się resortem Radosława Sikorskiego. Biuro chciało się dokładnie przyjrzeć transakcji kupna przez MSZ budynku w reprezentacyjnej dzielnicy Waszyngtonu na polską ambasadę. Ale minister Sikorski przekonywał , że to był świetny interes. I głęboko mu wierzymy.

„Dostaliśmy niezwykle pilną prośbę o przekazanie pełnej dokumentacji transakcji. Naturalnie prośbę spełniliśmy" - mówi "Polityce" szef polskiej dyplomacji. Pismo od CBA w tej sprawie wpłynęło do MSZ kilka dni przed odwołaniem Mariusza Kamińskiego.

Polska zapłaciła za budynek w Waszyngtonie 9,5 miliona dolarów. Według Radosława Sikorskiego, przy transakcji zachowano wszelkie procedury, a cena była wymarzona. "Kupiliśmy w cenowym dołku, przy bardzo korzystnym kursie dolara" - wyjaśnia minister.

Kupno stylowej rezydencji to jedna z największych tego typu inwestycji MSZ w ostatnich latach. Do tego bardzo prestiżowa. Pochodzący z początków XX wieku budynek ma dziesięć pokoi, salę balową, siedem łazienek, stylową bibliotekę oraz basen. Do tego stoi w jednej z najbardziej ekskluzywnych dzielnic amerykańskiej stolicy.

"Lokalizacja jest doskonała, trzy domy dalej mieszka sekretarz stanu USA Hilary Clinton" - zdradza "Polityce" Radosław Sikorski.

Nie bardzo rozumiem, dlaczego ministerstwo, które musi czynić tak wielkie cięcia w budżecie i oszczędza zamykając placówkę za placówką nagle pozwala sobie na taki luksusowy wydatek. Tym bardziej ciekawe z tym Waszyngtonem o tyle, że przeciez ambasada znajdowała się – jak pamiętam - w domu kupionym i podarowanym Polsce za dolara przez Lubomirskiego??? I to przed albo kolo 1918 r. Czyzby Radkowi potrzebny byl tunel do schronow Hilary? Chyba jednak chodzi o ten basen, bo przecież w najgorszym wypadku po rozwiązaniu tego rządu minister wybierze się do Waszyngtonu w ambasadory. Na to, że mu Frank Walter Steinmeier cokolwiek w Brukseli załatwi pomimo przesławnego koncertu organowego przy cielęcinie a la marengo w Chobielinie nie nie ma chyba już co liczyć....

                          Z Frankiem-Walterem Steinmeierem - to były czasy...

 

Więc jednak basen...

 

W takim np. Berlinie wieść gminna niosła, że za PRLu , ale i potem polska służba dyplomatyczna najwyższych szarż chadzała na basen i do „bani” podziemnym tunelem do  naprzeciwległej ambasady Związku Sowieckiego. Tymczasem od  III RP dzięki specyficznym staraniom wówczas jeszcze ministra MSZ Władysława Bartoszewskiego oraz kontynuacji podjętej z dużym talentem przez min. Cimoszewicza budynek polskiej ambasady przy prestiżowej alei Unten den Linden tuż obok Bramy Brandenburskiej straszy po dziś dzień gorzej niźli moniuszkowski „Straszny dwór”. Z basenu u Rosjan przestano korzystać, tym bardziej, że nasza ambasada mieści się prowizorycznie, acz przytulnie w odległej, luksusowej dzielnicy w willi dawnej misji wojskowej. Jak wiadomo, polska prowizorka może wieki przetrwać. Rzeczniczka ambasady co i raz ze służbowym entuzjazmem powiadamia elektronicznym pismem okólnym, że na martwym budynku „starej ambasady” zawieszono nowy banner z kolejnym nośnym hasłem.

Fakt,  wstydliwa sprawa remontu budynku ambasady w Berlinie przerosła także Annę Fotygę, Stefana Mellera, Adama Rotfelda, Bronisława Geremka , Dariusza Rosatiego i Krzysztofa Skubiszewskiego. Słowem – wszystkich kolejnych ministrów! Podczas, gdy rozmaite kraje  prześcigają się w stawianiu pięknych i oryginalnych swoich przedstawicielstw  w Berlinie, jedna Polska idzie pod prąd. My kochamy ruiny!  Niech Niemcy pamiętają!

 

Szkoda, że minister Sikorski nie poszukał w Berlinie jakiejś podobnej wyjątkowej okazji, co w Waszyngtonie, albo nie zatrudnił choćby Albańczyków do remontu przedstawicielstwa Polski w tym mieście, skoro do spółki z polskimi budowlańcami potrafili oni w międzyczasie tak wspaniale wybudować Plac Poczdamski mimo skrajnie złych warunków geofizycznych i płacowych.. Sprawa byłaby już dawno załatwiona i byłoby po wstydzie. Dołek cenowy mamy także i tutaj i okazji do złotych interesów w handlu nieruchomościami jest mnóstwo. Coś z basenem także by się znalazło...No, ale jeżli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi zawsze o... basen.

 

Niestety, minister nie pali się do zamieszkania na najbliższą kadencję w Berlinie, tylko raczej w Waszyngtonie, stąd i zainteresowanie MSZ-tu sprawą haniebnego straszenia martwym budynkiem
w prestiżowym miejscu Berlina jest żadne.

 

Komentarze niemerytoryczne są usuwane. Autorzy komentarzy obraźliwych są blokowani.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka