Joanna Mieszko-Wiórkiewicz Joanna Mieszko-Wiórkiewicz
94
BLOG

Dlaczego Niemcom się śpieszy?

Joanna Mieszko-Wiórkiewicz Joanna Mieszko-Wiórkiewicz Polityka Obserwuj notkę 17

Otwarcia „puszki Pandory“ podczas rozpoczętego dzisiaj szczytu w Brukseli obawiali się Angela Merkel i jej zastępca, wicekanclerz Frank-Walter Steinmeier. Wydaje się, że Angela Merkel pogodziła się już z faktem, że niewiele na obecnym szczycie uda się załatwić z wielkich planów, choć niezależnie od różnic poglądów na sposób obliczania głosów nastąpi próba formalnego ustanowienia wspólnego ministerstwa spraw zagranicznych z oberministrem na czele. Co prawda zadanie to wypełnia w tej chwili po części Javier Solana, ale przecież gdzieś trzeba upchać Blaira….Solana, jak wszystko wskazuje, wraz z intensyfikacją nowych operacji wojskowych UE na świecie „w celu utrzymania pokoju” będzie miał coraz więcej do roboty...

Wygląda bowiem na to, że konsekwencje decyzji co do sposobu obliczania głosów przy podejmowaniu lub blokowaniu decyzji w Unii będą większe, aniżeli to sobie najwięksi śmiałkowie wyobrażali. Pokazuje to opublikowany za pięć dwunasta dokument pióra wielu wysoko postawionych posłów SPD do Bundestagu, w tym trzech członków zarządu parlamentarnej frakcji SPD. Fakt, że dokument powstał w języku angielskim ( i dlatego został opublikowany przez londyńską sekcję Fundacji Friedricha Eberta ) dowodzi, że przeznaczony został on przede wszystkim dla oczu unijno-europejskich kręgów militarnych i spodziewać się można, że publikacja nie nastąpiła bez wiedzy najwyższych czynników politycznych RFN. Udostępnił go dzisiaj krytyczny portal polityczno-informacyjny: www.german-foreign-policy.com. Zawiera on „rozkład jazdy” dalszego rozwoju „ rozmiaru militarnego w europejskiej polityce bezpieczeństwa i obrony“ oraz domaga się „utworzenia armii europejskiej”. Autorzy powołują się przy tym w swojej argumentacji na odpowiednie paragrafy projektu Traktatu Europejskiego w jego proponowanym brzmieniu, które za wszelką cenę chcą zachować Niemcy.

Rozkład jazdy

Jak stwierdzają autorzy opracowania – współpraca w polityce bezpieczeństwa i obrony rozwijana była w przeszłości krok po kroku, nawet gdy "od czasu do czasu nasze osiągnięcia w tej dziedzinie z powodu kryzysowej gadaniny i szeroko rozpowszechnionego euro-sceptycyzmu bywały oczerniane“ . Za szczególnie ważne elementy na drodze do stworzenia armii uważają autorzy unijne interwencje militarne w Bośni, Macedonii i Kongo, opracowanie „europejskiej strategii bezpieczeństwa” oraz powołanie tzw. Battle Groups. Dokument zawiera zarys następnych kroków, które mają być podjęte w nadchodzących latach. M.in. planowane jest w omawianym dokumencie zjednoczenie transportów wojskowych w jednej organizacji - "European Air Transport Command", która ma zastąpić wszelkie wojskowe jednostki transportowe poszczególnych krajów – „ we wszelkich ich zadaniach tzn. włącznie z wykształceniem, treningiem, utrzymaniem i logistyką”. Zaleca się utworzenie Europejskiej Akademii Militarnej ( zapewne w Poczdamie? ), wspólnej Kwatery Głównej Marynarki Bałtyckiej i niezależnej Rady Ministrów do Spraw Wojskowych.” Mniejsze państwa UE – jak czytamy – i tak nie są w stanie zapewnić sobie odpowiedniego zabezpieczenia i obrony i muszą zdać się wyłącznie na swoje „ograniczone możliwości” by „specjalizować się w niszowych umiejętnościach”.

Wojna i pokój

Posłowie SPD razem z obronnopolitycznym rzecznikiem Frakcji SPD w Bundestagu – Rainerem Arnoldem domagają się w opracowaniu scentralizowania wszelkich wojskowych ośrodków decyzyjnych i przywódczych na poziomie Unii. I tak wszelkie struktury militarne powinny mieć jednego zwierzchnika - „pełnomocnika do spraw obronności“ . Jest także koniecznością "ustalenie procedur decyzyjnych o wojnie i pokoju (jus belli et pacis) „. W tym celu „ musi się przedyskutować przekazanie suwerenności oraz pełnomocnictw decyzyjnych z poszczególnych państw UE do demokratycznie uprawnionego poziomu Unii Europejskiej“. – żądają niemieccy demokraci. W przypadku, gdyby udało im się te plany przeforsować, państwa-partnerzy w Unii musiałyby się wbrew swojej racji stanu podporządkować się niemieckim planom wojennym.

Broń atomowa

Przedstawiony dokument dotyka na koniec planów, które dotąd znaleźć można było głęboko ukryte w niskonakładowych opracowaniach niemieckich think-tanków. Dotyczą one pełnomocnictwa decyzji o stosowaniu najbardziej śmiertelnej z istniejących broni , którą można kompletnie zniszczyć wszelkie życie na Ziemi. Jak wskazują autorzy opracowania – zdominowana przez Niemców Zjednoczona Europa powinna dysponować prawem do użycia broni atomowej. " Trzeba przedyskutować rolę broni nuklearnych Francji i Wielkiej Brytanii w zintegrowanej armii europejskiej“ – stwierdza się w opracowaniu.

Zachęcam do rzucenia okiem na fragmenty oryginału zamieszczone w poprzednim poście oraz do lektury mojego postu pt.: „Wielki Brat ma na imię Galileo”.

 

 

Komentarze niemerytoryczne są usuwane. Autorzy komentarzy obraźliwych są blokowani.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka