Joanna Mieszko-Wiórkiewicz Joanna Mieszko-Wiórkiewicz
79
BLOG

Brawo Holger Münch! Prosimy o bis!

Joanna Mieszko-Wiórkiewicz Joanna Mieszko-Wiórkiewicz Polityka Obserwuj notkę 15

Wyobraźmy sobie, że młody historyk, obywatel Republiki Federacji Europejskiej ( w skrócie RFE, nie mylić z RFN) w roku 2057 przegląda prasę sprzed 50 lat i rzuca mu się w oczy tak rozpoczynający się artykuł: 

 

<Koszmar panowania „diabelskich bliźniaków” przeminął, zmora znalazła swój koniec. Zaden członek rządu z Warszawy nie będzie już więcej, przynajmniej w przewidywalnym czasie, przeliczać zabitych w II wojnie światowej na ilość głosów w Radzie Ministrów Unii lub sabotować ogólnoeuropejski Dzień przeciwko Karze Smierci, tak, jak to robili Bracia Kaczyńscy. Dzięki niech będą Donaldowi Tuskowi. > 

Nasz historyk marszczy brwi usiłując przypomnieć sobie z wykładów, co takiego się mogło stać 50 lat temu, co spowodowało reakcję publicystów przypominającą do żywego opis zakończenia panowania Nazistów z ich śmiesznym Führerem, tym z gumowym nosem, który się okropnie daleko wyciągał, gdy go zań pociągnięto... „Schreckenherrschaft - koszmar”, „Spuk - zmora” – tak, takich określeń używano w tej samej prasie niewiele wcześniej na opis 13 lat rządów Hitlera. Kto mógł być równie zły, jak ten dziwny lud Nazistów, który się pojawił w 1933  i zniknął w 1945 roku? W Warszawie... Hmm...  

Nie, powyższy cytat to nie fragment prozy Stanisława Lema z podmienionymi nazwiskami. Publicystykę na tym poziomie zamieszcza aktualne, sobotnio-niedzielne wydanie berlińskiego „die tageszeitung”. Jak pamiętamy dzięki satyrycznemu utworowi o „polskich ziemniakach”, który przeszedł do kanonu niemieckiego dziennikarstwa śledczo-satyrycznego, jest to najbardziej rozrywkowa gazeta w pejzażu niemieckiej prasy codziennej, niegdyś zbliżona do Zielonych, a czytywana przez niemieckich „wykształciuchów”. Jak powszechnie wiadomo, Niemcy w swojej znakomitej większości zasadniczo pozbawieni są poczucia humoru, dlatego berlińska „taz” stara się jak może ten feler niemieckiego DNA nadrobić. Tak się składa, że nic i nikt nie wydaje się być Niemcom od czasu  wymarcia Zydów śmieszniejszy, straszniejszy, głupszy, brudniejszy od Polaków, dlatego są oni najwdzięczniejszym tematem do satyrycznych tekstów w niemieckiej prasie oraz wdzięcznym materiałem do ostrzenia języka dla wszelkiego rodzaju etatowych satyryków i polityków. Stąd  ta kolejna próba. Potraktujmy ją z należytym zrozumieniem jako wprawkę młodego człowieka, który jeszcze się nie zdecydował, czy starczy mu talentu na etatowego satyryka. Dlatego na razie próbuje swoich sił jako publicysta. W satyrycznym piśmie- rzecz jasna.

Applaus! Applaus!

 

Holger Münch, 36 l., politolog, spec. od stos. polsko-niemieckich, Foto-taz Holger Münch, 36 l., politolog, spec. d/s stosunków polsko-niemieckich, foto-taz.  

Komentarze niemerytoryczne są usuwane. Autorzy komentarzy obraźliwych są blokowani.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka