Mam od pewnego czasu nieprzeparte wrażenie, iż oprócz wiadomych ośrodków władzy - media, politycy, ludzie pieniądza, pogodynki w TV, celebryci - doszedł jeszcze jeden. Ośrodek ten tworzą naukowcy nazywani psychologami. Psychologia jako odrębna pełnoprawna gałąź nauki jest stosunkowo młoda - jej początki datuje się pi razy drzwi gdzieś na XIX wiek. Wcześniej traktowana była raczej jako odnoga innej humanistycznej dziedziny nauki - filozofii. Psychika ludzka to oczywiście fascynująca kwestia. Jest jedną z wielu niepoznanych do końca aspektów naszego życia. Badanie owej ludzkiej psychiki to nasz obowiązek, tak jak rozwijanie innych ważnych dziedzin wiedzy. Nie neguję tego. Jednak jedną z cech człowieka jest brak umiaru. Człek jest w stanie wykrzywić i doprowadzić do przesady, każdy przejaw naszej egzystencji - także psychologii.
Psychologia wyrwała się ze swojego terytorium i postanowiła ekspansywnie wejść na nowe obszary. Psychologia jest wszędzie a psychologowie mają odpowiedzi na każde pytanie i wątpliwość. Podczas gdy filozofowie mnożą wątpliwości, szkoły i pytania to psycholog wszystko wie. Mało tego - dla psychologa każdy z nas jest podejrzany. Nie , nie podejrzany. Podejrzenie nosi w sobie jednak jakiś cień wątpliwości - dla nowoczesnego psychologa XXI wieku watpliwości nie istnieją.
Kim dla psychologa jest człowiek? Nikim innym jak chodzącym na dwóch nogach zbiorem wypaczeń i dewiacji nabytych w "procesie socjalizacji". Psycholog u każdego z nas znajdzie dziesiątki zaburzeń, dysocjacji i "uszkodzeń struktury". Każdy z nas nie jest odrębną jednostką z własnym odrębnym duchowym "Ja", tylko produktem naszych czasów. Naznaczonym i otorbionym całym chaosem współczesnego świata.
Definicje i rozpoznania tworzone przez psychologów nt. człowieka przypominają mi trochę badanie rybki wyjętej z akwarium, których efektem jest stwierdzenie że ryba ma skrzela bo pływa w wodzie. Psycholog chce porozpisywac na definicje i nuty nieprzewidywalność ludzką - nie trzeba mówić iż działanie to jest naznaczone rozpaczliwością i z góry skazane jest na porażkę. Psychologia próbuje w matematyczny sposób ująć i pokategoryzowac każde nasze zachowanie - dobre i złe. W końcu efektem jest to , iż sam człowiek staje się niewolnikiem psychologii i idzie za psychologicznymi poradami jak zagubiony marynarz na okręcie za śpiewem syren. Psychologia nam wszystko wyjasni. Dlaczego postapiłem źle wobec kogos bliskiego? Bo najprawdopodbniej na etapie rozwijania osobowości w dzieciństwie przekazano mi fałszywe "wzorce osobowościowe". Dlaczego zdradzam swoją partnerkę/ka raz w miesiącu? Zapewne w młodości obarczeni zostaliśmy przez rodziców "deficytem uczuć". Pomyłka w jakimś działaniu nie jest po prostu ludzką pomyłką tylko efektem "dysonansu poznawczego". Bardzo to wszystko mądre i proste prawda?
Moim zdaniem psychologia powinna spuścic z tonu i wrócić na swoje pozycje wyjściowe gdzie jak każda inna nauka zadawała pytania i na nie próbowała odpowiadać z zastrzeżeniem iż "wiem że nic nie wiem". Byc może atakuję zbyt ogólnie. Byc może to efekt tego , iż w naszym medialnym świecie psychologia ma twarz telewizyjnych ekspertów "od wszystkiego" , w gazetach pełno psychologicznych analiz każdego dosłownie zjawiska, a półki w księgarniach uginają się od psychologicznych poradników na każdą okazję. Byc może to twarz wykrzywiona i nieprawdziwa - coż, byc może, ale taką ją dziś widzimy.
Psychologia oderwała się od swojej matki - filozofii i etyki. Nauk traktujących człowieka jako coś więcej niż tylko krzyzówkę psychopatologii i dewiacji. Nauk które nie odpowiadają na wszystkie pytania a wręcz próbują ustalić jakieś uniwersalne najprostsze zasady etyczne dzięki którym nasz świat nabierze choc elementarnego porządku. Nauk które na smutek i przygnębienie nie dają pastylki czy godziny psychoterapii po której wyjdzie się "nowym człowiekiem" , a raczaj starają się nam powiedzieć, iz ów smutek bądz radość jest niezbywalnym prawem człowieka i świadectwem naszego człowieczego "Ja".
Inne tematy w dziale Technologie