Są pierwsze ofiary kryzysu. W końcu trzeba jakoś na te podstępne knowania Jarosława i jego faszystowskiej bojówki zareagować. Skrzyknięto się, jak sądzę, w tym celu na wino do Donalda. Przeliczono, przekombinowano, przepracowano, i wyszło na to, że najlepiej na kozła ofiarnego nadaje się Arłukowicz. Świeży, na nikogo nie zdążył pewnie jeszcze nazbierać haków, a i kto tam by się przejmował jakimś ministerstwem zdrowia, skoro w Platformie wszyscy młodzi i jak najbardziej zdrowi. Donald przekręcił kciuk w dół i wyrok zapadł. Schetyna wyjął komórkę, wybrał odpowiedni numer i rzekł: "Leszek, masz zielone światło".
No to Leszek nie czekał długo, tylko rzucił się do gardła niedawnej jeszcze nadziei polskiej lewizny. Wyobraźcie sobie, że Miller zarzuca swojemu byłemu koledze brak wrażliwości społecznej i nieróbstwo w ministerstwie. To nie wszystko - Arłukowicz, według byłego członka KC, musi odejść bo na niczym się nie zna. No jak tak można? Bez dwóch zdań, opozycja w naszym kraju działa więcej niż żwawo. Podobno "szifu" SLD chce napisać list do Donalda Tuska w tej sprawie. Już on mu napisze do słuchu. To po prawdzie całkiem nowe obyczaje. Dziwne, że nie poszedł na całość i nie poprosił o audiencję.
Miller jak nic postanowił stanąć do konkursu kabaretowego z okazji rocznicy najlepszych w IIIRP rządów, bo jak inaczej traktować to żądanie skierowane do premiera - trzymajcie się mocno czego tam możecie - o "podjęcie radykalnych działań". Nie wiem co Donald na to, ale ja bym w tym szukał jakiegoś drugiego dna.
Wróćmy do naszego bohatera. Biedny Arłukowicz nie wie o co chodzi. On myślał, że skoro przechodzi do "zaprzyjaźnionej" partii, z którą ramie w ramie chciał walczyć z kaczystowskim faszyzmem, to z tej strony nic mu nie grozi. Poza tym czego ci ludzie się czepiają? Oni naprawdę myśleli, że Arłukowicz miał coś reformować? Zdurnieli do reszty?
W tej sytuacji można tylko oczekiwać pierwszych przyszłych azylantów wskakujących na szalupy. Kto ma węch, ten wyczuje nadchodzący swądek zmian. Faszyzm nie faszyzm, a o stołek trzeba dbać. Kaczyński potrzebuje podobno ludzi, a tacy "odwróceni" PO-SLD-owcy to najsmakowitsze kąski - tak Arłukowiczowi pewnie podpowie instynkt. Wcale mnie nie zdziwi, jeśli już pojutrze usłyszymy z jego ust płaczliwe wyznania, jak to go Donald Tusk przeczołgał, a potem skopał doniczkę. No i że Arłukowicz chce do PiS, że on od początku wiedział, że jest w gruncie rzeczy dobrym faszystą, ale wstyd mu było się do tego przyznać, ale też teraz już nic go nie powstrzyma przed coming-out'em. On nie potrzebuje wiele - wystarczy ranga ministra w nowym rządzie i mieszkanie dla mamy.
Boje się jednak, że jest już na takie decyzje za późno. Była ostatnio debata o zdrowiu, ale nikt tam z Arłukowiczem na ten temat nie chciał dyskutować. Nie to, że to jakaś dyskryminacja, ale po co miałby ktoś o czymkolwiek rozmawiać z paprocią? Tak więc drogi Bartoszu, masz tylko jedno wyjście. Zostaje ci Ruch Palikota. Tam cię jeszcze nie było, a to przecież przechowalnia rzeczy znalezionych im. Donalda Tuska. Posiedzisz tam chwilę, odpoczeniesz i może kiedyś jeszcze wrócisz do gry. Na razie nie opowiadaj za dużo w mediach i się zrelaksuj. Wy z Januszem, starzy z dziada pradziada lewicowcy powinniście się dogadać.
Inne tematy w dziale Polityka