Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak
1462
BLOG

Donaldzie - dlaczego obrażasz siebie, nas i was

Marcin Kacprzak Marcin Kacprzak Polityka Obserwuj notkę 23

 

W latach 2007-2012 byłem obywatelem Rzeczpospolitej Polskiej. W tym czasie premier Donald Tusk zajmował się modernizacją i ufajnianiem kraju. Kiedy już wydawało się, że Polska wychodzi powoli z dołka po reżimie Kaczyńskich, przyszedł kryzys i skończyło się eldorado. D.Tusk twierdził w jednym z wywiadów, że szukał ze mną kontaktu, bo chciał mi jakoś pomóc, ale jakoś nie znalazł.

To są zwykłe brednie. Byłem tam gdzie zawsze. Nawet jeśli miałem wyłączony telefon, to można było mnie namierzyć przez Salon. Pal licho, mógł choć powiedzieć że akurat otwierał nowy odcinek ekspresówki albo poleciał po nowego Dreamlinera, jakoś bym mu to wybaczył. Tymczasem on woli wymigiwać się konferencjami rzecznika Grasia, który nawiązuje do najlepszych nazistowskich propagandzistów w rodzaju Goebelsa.

Hejże, hola. Goebbelsa jeszcze jakoś można zrozumieć. On przecież tylko wykonywał rozkazy, nie miał zielonego pojęcia co szykuje jego szef, można powiedzieć że miał szczere intencje. O tłumaczeniach Grasia tak powiedziec nie można. W ogóle zaczynam mieć niedobre poczucie, że Donalda Tuska ktoś po prostu wymyślił. No bo widział go ktoś z Was na własne oczy? A nawet jak go ktoś widział to niech mi tu i teraz udowodni, że on naprawdę istnieje, no czekam.

Przecież gdyby Donald Tusk był faktycznie premierem, to coś by po nim zostało jakiś ślad. Jakaś reforma, najdrobniejsza choć ustawa. Ktoś z pewnością by coś zapamiętał. Tymczasem nie ma nic. Null. Zero. Nie był premierem.

Na czym według Donalda polegało bycie premierem? Na lataniu do Sopotu, w Dolomity czy do Peru. Haratanie w gałę i mityngi przy butelczynie najtańszego Bordeaux. Ściema - ordynarna, tania i głupia ściema. Nawet jeśli zajmowało Cię coś niebezpiecznego, np. załatwianie synowi roboty albo podnoszenie podatków to słowem o tym nie wspominasz. Opowiadasz nam za to bajki o rychłym wprowadzeniu Euro, nawet może i Euro 2020.

No dość - tworzysz Donaldzie mity, w które nikt Ci nie uwierzy. Byłeś naprawdę spoko gość. Dopóki nie wymyśliłeś sobie władzy absolutnej i tego, że jesteś premierem.

Marcin Kacprzak.

 

Ponieważ zarzuca mi się, że piszę brednie i jadę po bandzie, składam oświadczenie: nawet jeśli tak jest, to nie ja pierwszy zacząłem. Ten tekst jest tylko wariacją na podstawie sławnego listu Pana Piętaka do Jarosława Kaczyńskiego. Odwróciłem role i chciałem pokazać jak to można - trzymając się owej formuły - obrócić w bezsens wszystko co się da. A potem oczekiwać splendoru.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka