nikander nikander
84
BLOG

Demokratura i co potem

nikander nikander Polityka Obserwuj notkę 1

Polska polityka wyszła z dołka. Weszła na niewielki pagórek i niechybnie gdzieś się stoczy. Ten stan równowagi chwiejnej jeszcze będzie trwał jakiś czas, ale kierunek to chyba już widać. Strach się bać.


      Co to jest demokratura to już wszyscy wiedzą, ale może niektórym trzeba przypomnieć: to dyktatura zza demokratycznej fasady. Wybory wydały werdykt i desygnowały PiS do rządzenia. Słychać to z ust każdego notabla miłościwie nam panującej władzy. Nawet jak włączysz lodówkę to usłyszysz, że PiS dostał „mandat do rządzenia” a ci co przegrali nie mogą się pogodzić z  przegraną i gryzą. I co? - i to działa.
      Już dawno ktoś stwierdził, że urny wyborcze mowę swoją mają. Kto ma wyostrzony słuch ten po wrzuceniu kartki wyborczej usłyszał podziękowanie w stylu: a teraz drogi wyborco możesz nas pocałować tam gdzie nogi tracą swą szlachetną nazwę.  
Tak, właśnie w akcie głosowania kończy się demokracja (albo jej fasada) i zaczyna zamordyzm w imię realizacji pomysłów pewnego przystojniaczka z Żoliborza, któremu wymarzyła się rola „emerytowanego zbawcy Polski”.
       Jednak to co się obecnie dzieje nie jest do śmiechu. Polska jest w dryfie i każdy silniejszy podmuch  może spowodować, że skończy na skałach. Aby nie zanudzać przejdźmy sedna.
      Otóż w Polsce ani w okresie wyborczym ani w okresie powyborczym nie działa żaden system artykulacji interesów społecznych. Nic nie jest uzgodnione, nic nie jest przetrawione. Są watahy wyborcze i kiełbaski wyborcze. Kaczyński w trzy tygodnie po przyjęciu budżetu cudownie znalazł jakieś 50 mld zł na transfery  socjalne. Jeszcze raz powtarzam: w trzy tygodnie po przyjęciu budżetu, czyli po dokładnym przeglądnięciu każdej złotówki przychodu i wydatku - znalazł 50 mld zł. I co? - i nic.
      Za tę sytuację nie beknął nikt , ani ci co budżet uchwalali i nie wiedzieli o tych kwotach, nie beknął także największy cudotwórca z Żoliborza. W każdym innym kraju wszyscy byliby dawno zapuszkowani. W Polsce nie. Nie, bo to „znaleźne” na zbożny cel poszło, bo i emeryt odsapnął i pięćset plus i słupki rosły.
       Wysłaliśmy jako Konfederacja na Rzecz Reform Ustrojowych trzykrotnie monit w tej sprawie do wszystkich posłów i senatorów -  bez jakiegokolwiek odzewu. Mamy moralne prawo twierdzić, że obecna władza jest władzą nielegalną gdyż została ona „zdobyta” drogą przestępstwa jakim jest przekupstwo. Przekupstwo na niespotykaną w dziejach ludzkości skalę.  I co? - i nie zareagował prawie nikt. Werdykt wyborczy był przeprowadzony zgodnie z prawem, PiS otrzymał mandat do rządzenia zgodnie z prawem.
Każdy, kto w Polsce chce sięgać po władzę i nie kończyć jej w Berezie Kartuskiej powinien na poważnie potraktować „nic o nas bez nas”.

      Zadaniem władzy jest zorganizowanie sprawnie działającego systemu artykulacji interesów publicznych w duchu konsensusu pomiędzy interesami dużych grup społecznych.  Jeśli władza tego nie rozumie to niech się nie dziwi.
     Jakiś czas będziemy w dryfie, gdyż Kaczyński będzie robił wszystko aby zachować pozory demokracji zwłaszcza w stosunku do zagranicy. Jednak z boku czai się młoda i jędrna falanga i byłaby to zupełna klęska dla Polski.

Polska nie rządem a konsensusem stoi. W tym celu zainicjowaliśmy pracę nad „utarciem” polskiej doktryny gospodarczej i politycznej. Zaglądnij do nas:

https://koreus.vot.pl

  Jeszcze nie jest za późno.

nikander
O mnie nikander

Józef Kamycki - obecnie na emigracji wewnętrznej

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka