Raport NIK zaprezentowany dziś potwierdza tylko to co było wiadome w sprawie lotów polskich VIPów. Raportem został objęty okres od 2005 roku a w szczególny sposób zbadano procedury i ich wypełnianie w feralny kwiecień 2010 roku. Prezes Najwyższej Izby Kontroli wyraźnie stwierdził w wywiadzie dla TokFM to co powtarzałem już kilkakrotnie. Tak lot Premiera 7 kwietnia jak i tragiczny w skutkach lot Tu-154 z Prezydentem RP na pokładzie nie powinien się w ogóle odbyć.
Od katastrofy w Mirosławcu i wcześniejszych katastrof lotniczych (czyt. wypadek Leszka Milera) nie zrobiono nic co poprawiło by jakoś przewozów najważniejszych osób w naszym kraju. Raz jeden decyzja pilota prawdopodobnie uratowała pasażerów przed podobną katastrofą. Raz jeden pilot sprzeciwił się lądowaniu wbrew procedur. Tyle, że otwarty sprzeciw pilota przeciwko próbie złamanie przepisów spotkał się z reakcją haniebną. Zamiast potraktowania pilota jako bohatera - potraktowano go jak tchórza i zdrajcę. Prezes NIK podkreśla też to, że do dziś dnia nie zostały poprawione lub stworzone odpowiednie instrumenty prawne regulujące owe loty. Krótko pisząc - polscy politycy nadal przemieszczają się w sposób nie gwarantujący im bezpieczeństwa. Tylko patrzeć jak kolejna tragedia pozbawi życia kolejnych VIPów.
"Najwyższa Izba Kontroli ocenia negatywnie realizację przez organy państwa zadań w zakresie organizacji wyjazdów i zapewnienia bezpieczeństwa osobom zajmującym kierownicze stanowiska w państwie, korzystającym z lotnictwa transportowego Sił Zbrojnych RP w latach 2005 – 2010." - nik.gov.pl/pdf
Raport NIK krytykuje wszystkie możliwe państwowe instytucje odpowiedzialne za tamten kwietniowy lot. Zawaliła każda jedna kancelaria, biuro czy odpowiednia jednostka administracji. Typowo polskie lekceważenie zasad bezpieczeństwa i najzwyklejszego BHP zamordowało 96 osób. To my Polacy jesteśmy winni temu, że w dniu 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie lotniczej w Smoleńsku na nieczynnym lotnisku chciał lądować samolot z najważniejszą osobą w państwie. To my Polacy jesteśmy winni temu, że w dniu 10 kwietnia 2010 na nieczynne lotnisko w Smoleńsku został wysłany samolot, którego szczątki gniją teraz na rosyjskiej ziemi.
...i choćby nie wiem jak Polacy próbowali wybielać się przy okazji tej narodowej tragedii nic nie zmieni tego, że to my nie przestrzegający norm, procedur, BHP z wieczną zafajdaną ułańską fantazją między uszami zabijamy się nawzajem w podobnych tragediach. Tragediach na drogach. Tragediach na torach. Potwierdza się to wszystko co opisałem w poprzednim wpisie "BHP ! Nie żałoby..." Sami sobie zgotowaliśmy ten los. Wszelakiej maści zaklinacze czy to rządowi czy to opozycyjni próbujący odsunąć na potrzeby polityczne naszą odpowiedzialność za katastrofę w Smoleńsku będą odpowiedzialni za kolejny taki wypadek.
...mimo setek tragedii nic w Polsce się nie zmienia bo żaden Polak się nie uczy na własnych błędach tylko próbuje winę zwalić jak najdalej od siebie. W imię chorej pseudopatriotycznej dumy, która z nas Polaków czyni odwiecznych przegranych. Od lat. Wystarczy choć raz przyznać się do błędu i zrobić coś dzięki czemu taki błąd się nie powtórzy w przyszłości. Choć raz.
kliknij i promuj
pozdrawiam
------------------------------------------------------------------
więcej wpisów :
Przemyślenia z drogi...