Dawno nic nie pisałem o naszej lewicującej części sceny politycznej. SLD po wyborach popadło w depresję, a Ruch Palikota w samouwielbienie w związku ze świetnym wynikiem. Jedni i drudzy zostali odsunięci od medialnego szwedzkiego stołu i wyżerają już tylko resztki spadające z talerzy PiSu i PO. Nie było więc o czym pisać bo od lewitujących na orbicie partii jest na blox planktonpolityczny - którego z tego miejsca pozdrawiam. Jednak wydarzyło się coś co spowodowało, że dziś będzie o SLD.
Szefem mazowieckich struktur został ... Włodzimierz Czarzasty - słynny już członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w czasie słynnej afery, co to jej według wyżej wymienionego nie było. Mam gdzieś jego udział w chyba najlepszym polskim tasiemcu nowej Rzeczypospolitej grywanym dzień w dzień od samego rana po głębokie popołudnie. Obserwator wszystkich odcinków serialu z udziałem Czarzastego sam może ocenić jego postawę. Mam jednak z nim na pieńku z innego powodu. Katarzyna Piekarska mi tylko o tym przypomniała. Radio to był konik Czarzastego i jako wysoko postawiony członek KRRiTV lubił doglądać radiowych owieczek na swojej pasterskiej hali.
Mamy rok 2002 - przedstawiciele krakowskiego Radia Blue składają doniesienie do prokuratury o bezprawnej działalności sekretarza KRRiTV. Radio to straciło koncesję bo:
"W swoim uzasadnieniu Czarzasty twierdzi m.in., że Blue FM jak i jego właściciel Fundacja Rozwoju Kultury Ziemi Gdowskiej odeszły od swoich pierwotnych założeń programowych. Jego wątpliwości budzi też m.in. sposób finansowania stacji. Czarzasty zastanawia się m.in. skąd Blue FM, które miało mieć problemy z opłatami koncesyjnymi miało pieniądze na nowoczesny sprzęt wart milion dolarów. Według niego, radio uzależnione jest finansowo od firmy Multimedia, a także firmy Broker FM, która zajmuje się reklamą i promocją RMF FM. W ten sposób Czarzasty potwierdził, o czym się mówiło w Radzie, że głównym powodem nie przedłużenia koncesji stacji Blue FM były obawy o jej powiązania z RMF FM, którego przedstawiciele niejednokrotnie krytykowali Radę. Jednak inna członkini Rady Danuta Waniek też związana z SLD we wcześniejszym oświadczeniu dla mediów pisała, że obawy, jakie były w Radzie związane z finansowaniem stacji zostały rozwiane przez samego nadawcę, a głównym powodem odmowy był zbyt mały udział słowa w programie. " - za wp.pl
Tamten okres co już może nie wiele osób pamięta był okresem sporej wojny kilku medialnych gigantów. Multimedia , Broker FM , Agora tworzyły sieć radiową obejmującą cały kraj, a to już się członkom Rady nie podobało. Członkom Rady związanym z Ordynacką i SLD. Tym bardziej, że sami mieli spory biznes do ugrania na medialnym rynku. Mnóstwo lokalnych stacji sugerowało, że działalność sekretarza KRRiTV daleko wykracza poza jego kompetencje. Nie będę się wgryzał w temat radiowej wojny, którą Włodzimierz Czarzasty chętnie wszczynał. Jest sporo źródłowych materiałów i artykułów ukazujących działalność tak KRRiTV w tamtym okresie jak i jej sekretarza nazywanego szarą eminencją. Mam jednak przykład ukazujący perfidne działanie tamtej haniebnej Rady pod przewodnictwem pani Danuty Waniek , Włodzimierza Czarzastego, Adama Halbera od słynnego smsa uwiecznionego w dzisiejszym tytule.
Istniało sobie na Śląsku i Zagłębiu radio. Mocne rockowe radio grające ten rodzaj muzyki, którego nie można było usłyszeć na antenach Zetki, RMF FM czy innych ogólnodostępnych stacji z Radiem Maryja włącznie. Rock Radio Śląsk było samotną wyspą na morzu wszechogarniającej eter sieczki a’la Doda, Disco Polo, Krawczyk i Piasek. Jedynie to radio potrafiło wypuścić w radiową przestrzeń utwory Romka Kostrzewskiego i zespołu KAT, mocny metal Piotrka Vadera i wszystko to z czego słynęła polska scena muzyczna za granicą. Arcyciekawe audycje Makaka z bratniego Rock Radia Warszawa, nocne rozmowy przez telefon, konkursy, Metalmanię , WOŚP i to wszystko co łączyło ludzi dla których muzyka musi mieć swoje mocne brzmienie.
Nagle jednym cięciem Włodzimierz Czarzasty i jego zafajdana eseldowska Rada pozbawiła tysiące słuchaczy jedynego medium, które dawało im chwilę radości w popowym gównianym medialnym świecie. Oficjalnym powodem było tak jak w przypadku w/w radia Blue: "...zbyt mały udział słowa w programie." Oficjalny, jednak nieprawdziwy co sami zainteresowani potrafili udowodnić. Na nic się zdały protesty, manifestacje pod katowickim Teatrem. Na nic setki listów wysyłanych do członków Krajowej Rady i samej Danuty Waniek.Na radio zapadł wyrok. Gdy polityka stoi ramie w ramię z biznesem zwykły człowiek i jego potrzeby stają się zbędnym śmieciem. Rock Radio stało pewnym ludziom na drodze do medialnego i biznesowego sukcesu. Musiało więc przestać nadawać.
Podstawowym powodem likwidacji radia była wojna Rady i samego Czarzastego z Agorą, która była właścicielem owej stacji. Do dziś nie potrafię zrozumieć dlaczego Agora tak łatwo odpuściła temat i nie poszła na wojnę z biznesmenem z politycznego nadania. Mam o to wiele pretensji do właścicieli stacji. Tak samo jak i do ludzi związanych z muzyką graną na jego antenie, którzy jakoś nie kwapili się do walki o rockową wolność muzyczną w polskim eterze. Nie było wśród nas Kazika Staszewskiego, który tak chętnie walczy teraz o swoje prawa. Nie było też innych rockowych grajków, którzy jeśli już mogli się pojawić w eterze to właśnie w takich stacjach jak ta. Jedynie Jurek Owsiak wsparł naszą inicjatywę na Przystanku Woodstock za co mu chwała choć zrobił to ostrożnie bo jak sam twierdził: Telewizja Publiczna to ważny medialny partner Orkiestry. Telewizja Publiczna w tamtym czasie to przyjaciel Czarzastego - Robert Kwiatkowski. Tym bardziej dziękowaliśmy Owsiakowi za odważne wsparcie naszej inicjatywy. Rozumieliśmy jakie ryzyko podjął w tym zdegradowanym przez lewicujących polityków medialnym świecie.
KRRiTV częstotliwość uzyskaną dzięki zabójstwu rockowej stacji przeznaczyła na jazzowe radio. Projekt wspieranej przez Radę firmy się jednak nie powiódł i częstotliwość Rock Radia pozostawała pusta. Kolejne wydarzenia tylko utwierdziły nas, że owy jazzowy projekt w ogóle się udać nie miał. ...i tu się zaczyna historia jak z taniego kryminału. Na Śląsku istniało sobie radio Flash firmy AdPoint. Jakoś tak dziwnym trafem owe radio, które do tej pory prezentowało raczej luźny rytm i sporo popowego szajsu, rozpoczęło grać coraz mocniejsze kawałki. Grało coraz mocniej zamieniając się powoli w ...Antyradio. Największą w Polsce stację radiową czerpiącą zyski ze specyficznego targetu jakim jest słuchacz ciężkiego brzmienia. Antyradio stało się ikoną polskiej muzyki rockowej. Nawet Makak się u nich pojawił... Antyradio wyrosło na grobie Rock Radia Śląsk , Warszawa i Poznań. Pewnie dlatego do dziś mam opory by włączyć było nie było jedyną na dziś rozsądnie grającą stację.
Ot cała historia z Rock Radiem Śląsk i jego likwidacją - zabijmy jedną firmę by nasza zaczęła zarabiać. Motto biznesmena na miarę SLD. Z tego miejsca chcę więc pogratulować członkom i władzom SLD, że postanowiły swoje losy położyć na rączkach szarej eminencji vel radiowego zabójcy. Powodzenia...tylko nie piszcie już więcej o socjalnej twarzy, lewicowości i społecznej wrażliwości. Jesteście najzwyklejszymi biznesmenami z szerokimi biznesplanami na Polskę. Biznesplanami gdzie nie istnieje człowiek, a kasa - kawiorowa lewico od siedmiu boleści. W końcu - chwała Waszym - a my ch... precz !
PS pozdrowienia dla RadiOli - uwielbiałem słuchać późnym wieczorem Twój głos zapowiadający jakiś wyrywający jelita kawałek dobrego mocnego Heavy Metalu :)
kliknij i promuj
pozdrawiam
-------------------------------------------------------------
więcej wpisów :
Przemyślenia z drogi...
Inne tematy w dziale Polityka