W dyskusji na temat ogólnonarodowej histerii wokół ministra Gowina i jego nieministerialnego języka polecam opowiastkę z bloga Balsam Łomżyński.
...
Noce w ciekłym azocie
Dwa zarodki polskie w zbiorniku szwedzkim jechały z Poznania w niewolę niemiecką tirem przez czeskie Sudety. Mniejszy, któremu zawżdy sądzone było być Maria-Kazimierz, na krótszej rączce trzydziestego szóstego chromosomu miał biało-czerwoną, powstańczą opaskę; drugi zarodek, niegdyś piękna gameta, może Stefan, może Jadwiga, w miejscu gdzie powinien być dolny pierścień adeninowy, miała tetrahydrowodorową mutację na kształt matkiboskejczęstochoskiej.
Za Mladą Bolesław próbowali ucieczki: dopłynęli do brzegu akwenu z ciekłego azotu machając młodymi, silnymi nukleidami, ale tam zastali podwójną ścianę, w którą w zgodzie z polską tradycją powstańczą wielokrotnie uderzali wątłą cefalizacją, wywołując jedynie tępe dudnienie.
Minąwszy Kleinwelke, ostatnie siedlisko słowiańszczyzny prełużyckiej, dojechali do trójkąta Neschwitz, Puschwitz, Rablitz-Rosentahl i tam Kazimierzowi wstrzyknięto o świcie żydowski materiał genetyczny z czosnkiem w centromerze. Kazimierz miał jeszcze z Polski aparat Golgiego i w dużej mierze wysrał wpływy żydowskie przez ściany komórkowe, ale do zbiornika z ciekłym azotem wrócił już nie ten.
Wieczorem, Jadwiga trzymała Kazimierza w przyszłych objęciach, a Kazimierz odczuwał zapowiedź podniecenia:
-- Jadwigo, jak cię wezmą na eksperymenty, proszę, nie broń się, nie warto, też kiedyś taki byłem, nie chciałem za żyda i teraz proszę, spójrz na moje zasrane membrany.
-- Ja tylko za Niemca nie chcę.
-- To ci nie grozi, takie przepisy.
Wieko otworzyło się i w zbiornik wejrzały aryjskie blond twarze o niebieskich oczach, które szwargotały i rechotały gardłowo, zupełnie jak wówczas, gdy żywioł germański wypierał z Łużyc ostatnich Słowian. Wsunęła się pipeta wielkości fabrycznego komina i Jadwiga zniknęła.
W zbiorniku panowała cisza. Wieko przylegało szczelnie do krawędzi, było wilgotno i chłodno, tu i ówdzie, azot wracał do swojej uprzedniej, gazowej postaci.
Stało się najgorsze. Jadwidze wycięto retikulum i wstrzyknięto czeczeńskie rybosomy. Kiedy wróciła, pędziła samotnie po niezaludnionych obszarach zbiornika pohukując dziko, azjatycko.
Nadal razem spędzali wieczory, ale czy żyd może się związać z Czeczenem?
--A czy pamiętasz, Mordechaju, jak smakuje polski chleb?
--Pobrano mnie kiedy miałem ogon, mało pamiętam, ale wiem na pewno, że chleb był z Tesco. A czy ty, Rusłanie, pamiętasz muzykę Chopina?
-- Rodziłem się w trudnych warunkach, w ciasnym pokoju bez okna, pierwsze co widziałem to porno, nawet nie zdążyłem się przyjrzeć i już samo dno próbówki; technik, który mnie wstrzykiwał do komórki, której zresztą nigdy nie kochałem, słuchał wyłącznie techno; potem azot, zbiornik, Sudety, sam wiesz.
-- Wiem, nie płacz, mogło być gorzej.
-- Gorzej?
-- Gowin mógł zostać ministrem nauki.
Inne tematy w dziale Rozmaitości