Komisja śledcza w sprawie afery Amber Gold słyszała już prawie wszystko. Przed komisją stawały różne ciekawe postaci. Jedne udawały chorobę psychiczną (Kijanko) inni zasłaniali się amnezją czy niewiedzą jeszcze inni bezczelnie kpili sobie z komisji czy po prostu kłamali. Jak dotąd palmę pierwszeństwa w chamstwie, bezczelności i arogancji dzierżył samodzielnie prezydent Gdańska Adamowicz, ale Adamowicz w końcu został zdetronizowany w dniu dzisiejszym ponieważ dziś przed komisją zeznania składa były prokurator prokuratury okręgowej w Gdańsku Ryszard Paszkiewicz.
Takiej skrajnej bezczelności, bezgranicznej arogancji, chamstwa i agresji jak przystało na syna pułkownika SB ta komisja jeszcze nie widziała.
Paszkiewicz na komisji zachowuje się jak udzielny władca jakim prawdopodobnie był pełniąc funkcję prokuratora okręgowego i z przyzwyczajenia tak właśnie zachowuje się przed kamerami. Paszkiewicz atakuje członków komisji. Nie odpowiada na pytania sam zadaje pytania w sposób bardzo agresywny, lży komisję, kpi z jej członków, kłamie i oszukuje. Wyraźnie kryje nieznane osoby należące do Układu Trójmiejskiego. Co więcej Paszkiewicz uważa, że nie ma żadnej afery Amber Gold tylko po prostu źle poszedł biznes. Nawet daje przykłady osób, które zarobiły na transakcjach z tą firmą. Nie pamięta czy Marcin. P był prezesem Amber Gold.
Niczego nie pamięta o niczym nie wie nawet nie przypomina sobie żadnej sprawy Amber Gold. Swoją niewiedzę i zapomnienie tłumaczy wypadkiem w którym połamał sobie ręce !? ...czyż nie jest to kompromitacja członka nadzwyczajnej kasty?
Paszkiewicz jest wręcz idealnym przykładem członka nadzwyczajnej, zdegenerowanej do szpiku kości kasty.
Kim jest prokurator w stanie spoczynku Ryszard Paszkiewicz? To były zastępca prokuratora okręgowego w Gdańsku pnący się po przysłowiowych trupach na szczyty kariery zawodowej. Ryszard Paszkiewicz jest synem Sylwestra Paszkiewicza pułkownika SB, zastępcy komendanta ds. SB Komendy Wojewódzkiej MO w Gdańsku w latach 1975-1983 i zastępca szefa ds. SB Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych (WUSW) w Gdańsku 1983-1989, zastępca dyrektora Departamentu V MSW w 1989. W 1990 roku Ryszard Paszkiewicz trafił to pracy w prokuraturze. Ojciec Paszkiewicza w nocy 13 grudnia 1981, gdy wprowadzano stan wojenny, kierował wielką operacją w Grand Hotelu w Sopocie, gdzie zatrzymano kilkudziesięciu działaczy „Solidarności”, m.in. Jacka Kuronia, Jana Rulewskiego, Tadeusza Mazowieckiego i Karola Modzelewskiego. Sam Ryszard Paszkiewicz ukończył szkołę podchorążych i służył uwaga......w MSW !
Po tym jak się Paszkiewiczowi zaczął palić grunt pod nogami po odkryciu afery Amber Gold przeszedł w stan spoczynku. Na pytanie przewodniczącej komisji z czego żyje świadek ten z rozbrajającą szczerością oświadczył, że żyje z pieniędzy Polaków i jeszcze miał pretensje do przewodniczącej, że śmie o to pytać. Paszkiewicz do końca swoich dni będzie sobie bardzo wygodnie żył na 100% prokuratorskiej emeryturze, której wysokość jest zbliżona lub przekracza 10 tyś zł. Już dla zwykłej sprawiedliwości społecznej powinno się temu człowiekowi odebrać znaczną część tej emerytury, której dosłużył się w prokuraturze, a do której to prokuratury dostał się bez wątpienia dzięki protekcji ojca, który przypominam w 1990 roku był jeszcze czynnym funkcjonariuszem MSW.
W świetle "zeznań" Paszkiewicza już teraz na pewno wynika, iż w Trójmieście istniał układ pomiędzy prokuraturą okręgową, biznesem i politykami. Mam tylko nadzieję, że tego krętacza postawi się w stan oskarżenia po tym skandalu. Nie wiadomo jak taki człowiek trafił do prokuratury i dlaczego nie został zweryfikowany. To świadczy dobitnie tylko o tym, że nadzwyczajna kasta powinna być wyczyszczona do korzeni. Prokurator Paszkiewicz i jego ciepła prokuratorska posadka to zniewaga oraz plucie w twarz wszystkim byłym więźniom politycznym PRL.
Naprawdę proponuję każdemu zapoznać się z zeznaniami Paszkiewicza ponieważ to jest ewenement nawet na skalę komisji śledczej, która już słyszała prawie wszystko
