Jak uniknąć powrotu do starych kolein?

Posłowie Komisji do Spraw Kontroli Państwowej dziś popołudniu, w ostatnich godzinach funkcjonowania tego Sejmu,  pozytywnie zaopiniowali dwie kandydatury na stanowiska wiceprezesów NIK, emisariuszy PO i PSL.  Ostatnim rzutem na taśmę. Do tego właśnie większości rządowej potrzebna  była zmiana ustawy o NIK, by wprowadzić do niej swoich ludzi. Reszta, dorabiana do tego teoria, to tylko hipokryzja. NIK była ostatnią instytucją do przejęcia. 

Jest jednak jeszcze jeden stołek wiceprezesa nieobsadzony, a podobno Sekuła strasznie o niego walczy. Miota się i ciska.  Fama est, że ma on mocne wsparcie marszałka Schetyny. Zostało jeszcze kilka godzin ostatniego dnia tej kadencji: zobaczymy jutro, czy PO uda się po długim molestowaniu szefa NIK,  wymusić na nim wniosek o powołanie Sekuły i pogwałcić konstytucyjną niezależność NIK, wszelkie zasady, standardy?

Czy jutro Schetyna, jako marszałek Sejmu, dokona uroczystego wychrzczenia na wiceprezesa NIK Sekuły?  

Widziałem dzisiaj na Wiejskiej byłego ministra sportu, Drzewieckiego. Robi wrażenie. Widać, że jest w doskonałej formie, promienieje. On też szykuje się do wielkiego powrotu po wyborach, jak słyszałem. NIe zaszkodzi mu nic to, co napisał o nim Palikot, że jest on nie do ruszenia, bo zna najciemniejsze tajemnice finansowe Tuska i PO. 

A tymczasem PO z ekranu TVN24  straszy PIS-em i zapewnia, że tylko PO ma wysokie standardy demokratyczne, że zapewni nam aborcję, in vitro i będzie naprawdę cool i  jazzy,  że tylko kontynuacja jest gwarancją bezpiecznego przejścia przez kolejny, tym razem jeszcze poważniejszy, kryzys gospodarczy. Sytuacja rzeczywiście niepewna, jakbyśmy jechali po wybojach na największym gazie. 

Kontynuacja - mówią -, a nie zmiana. Kontynuacja, co ja zrobię, kojarzy mi się z koleinami. Koleiny kojarzą mi się z niebezpieczną jazdą, a ta z dzisiejszym dachowaniem Małysza pod Żaganiem. Malysz chciał je ominąć z prawej strony, ale wtedy niespodziewanie wjechał w taką głęboką, wyjeżdżoną koleinę lewym kołem i zobaczył jak wyprzedza go tył jego  samochodu. I dach! Nienawidzę kolein. Chcę innej nowej drogi. 

PS. Przeczytajcie też, proszę, poprzednią notkę pt. "Wielki skok na NIK".