Wysłuchałem ledwo-ledwo ględzenia Tuska o "reformie lekowej" (tj. oszczędzaniu na chorych) i nic mnie nie dziwi, bo jest on z drużyny tych polityków, którzy - uzależnieni od urzędasów - bronią ich "dzieła" niczym Częstochowy, a psy wieszają na lekarzach i aptekarzach, wmawiając pacjentom, że nic złego im się nie dzieje.
A w mojej głowie ciągle się kołacze wspomnienie wczorajszych "Rozmów Rymanowskiego", gdzie dostałem jasne potwierdzenie - po prostu bomba! - moich wątpliwości i domysłów. Chodzi o to, że nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Dorn i ci "Solidarni" inaczej lecą w Rostowską! Lecą na dno w ślad za upadłą kobietą! Powiedziane bowiem zostało w audycji, że podczas wczorajszego posiedzenia Rady Ministrów panowie z rządu bardzo się cieszyli z tej fajnej inicjatywy spólki Ziobro-Kurski-Dorn. Podobno nawet już trzymają oni kciuki, żeby "Solidarnym" inaczej udało się te podpisy zebrać, bo będzie to bardzo wygodne dla rządu (o szczegółach tej inicjatywy pisałem wczoraj). I widać czarno na białym, jak panowie z czwartku na piątek zmienili front: zamiast pracować na Kaczyńskiego, wybrali pracę na Tuska!
Tusk lubi się odwdzięczyć takim "stachanowcom" robiąc ich na przyklad ministrami zdrowia albo wpisując na jedynkę na liście w jakimś niemożliwym zupełnie Rybniku czy innym okręgu wyborczym... Gratuluję!
Kiedyś byłem świadkiem, jak do Dorna jakaś pani, zapewne równolatka, zwróciła się z lekką ironią per "młody człowieku", "Dzień dobry, młody człowieku!"... Jest rzeczywiście coś niedojrzałego, by nie rzec gówniarskiego, w tym przecież na ogół budzącym sympatię polityku ( o ile nazwanie go politykiem nie jest nadu życiem?)!
Jakieś cztery lata temu nazywał on Ziobrę intrygantem i cynikiem prowadzącym przeciwko niemu podłe gry. Oskarżał Ziobrę (oraz innych ze składu rządu, w którym był ministrem od policji) o prowadzenie bezprawnych podsłuchów wobec dziennikarzy i polityków. W ubiegłym roku przekonywał Kalisza, że Ziobro nie kłamal, tylko ... "oszczędnie gospodarował prawdą"... Tak dzielnie stawał za partyjnym kolegą, broniąc go przed powiedzeniem pod Trybunał Stanu!
Z drugiej strony Dorn nieraz dostał soczystą obelgą w twarz od takich Kurskich, teraz się oblizał i przymilnie do nich się uśmiecha... Na ten luz pozwala mu, a jakże, wygodna pozycja posła, którym został dzięki niby pogodzeniu się z Kaczyńskim i starcie z listy PIS. Tylko, czy uda mu się znowu i jak Tomaszkowi od Niechciców wszystko mu ujdzie na sucho? Wyborcy nie dojrzą w końcu ukrytej podłej suki pod postacią wdzięcznego, "niewiernego Ludwiczka"?
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/510193,Pakiet-klimatyczny-zagraza-polskiej-gospodarce
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka