Mieszczuch7 Mieszczuch7
1190
BLOG

Pacjent nie wytrzymał badania

Mieszczuch7 Mieszczuch7 Polityka Obserwuj notkę 20

O mało ojca nie wykończyli - powiedziała mi matka. Dowiedziałem się właśnie, jak w jednym z warszawskich szpitali odbyło się wczoraj badanie układu pokarmowego mojego ojca: bez znieczulenia, bez uśpienia pacjenta, zrobili tylko jakiś zastrzyk, tak że - cytująć pielęgniarkę - "pacjent nie wytrzymał badania". 

Na żywca. Jak byle zwierzę. A tak wielu dzisiaj cytuje Szymborską, czego to się nie robi kotom... Kotom - nie, nie sprawia się cierpienia, a człowiekowi?

Moja matka czekająca przy drzwiach nie słyszała jego krzyków, bo sala i  drzwi są specjalnie wyciszone. Tak, za nasze pieniądze, Bracie Podatniku, wyciszyli te sale, by nie było słychać jak nas będą jacyś psychopatyczni, sadystyczni lekarze oprawiać. Ojciec pracował całe życie, ponad 40 lat płaconych składek, i nie chce się poddać, by płacić dodatkowo za prywatne leczenie, by robić prezenty, by pomóc lekarce, która skarży mu się, że brakuje jej na wyjazd na wakacje... Szalg go trafia, ale jest uparty.

Kiedy matka zobaczyła jak niespodziewanie pielęgniarki wywożą ojca z sali na wózku, nie wiedziała, co się stało i nikt jej nie udzielił informacji. "Pacjent nie wytrzymał badania" - rzuciła jej zła pielęgniarka. Matka biegła za wózkiem. Umierała ze strachu. Oni zaś przenieśli ojca po prostu na krzesło w poczekalni i kazali czekać na wynik badania. Wycieńczony bólem, osłabiony, starszy człowiek długie godziny czekał pozostawiony sam sobie w poczekalni, a ordynarne, opryskliwe pielęgniarki nie raczyły nic pożytecznego powiedzieć, lekceważąc kolejne próby pozyskania jakiejś informacji. Wokół byli tylko sami bezradni, chorzy, starzy ludzie. Wykańczalnia.

Przechodzący korytarzem lekarz od niechcenia pytał, czy jeszcze boli, ale gdy ojciec potwierdzał, ten szedł dalej bez słowa.  Nic nie powiedział również na wyrzut mojej matki, że powinni być uprzedzeni o tym, czy badanie ma być robione ze znieczuleniem, czy bez, że gdyby wiedzieli to nie zgodziliby się na to. Mogli przecież zapłacić za to, gdyby ubezpieczenie nie obejmowało znieczulenia, gdyby wiedzieli... Lekarz nie chciał też zapoznać się z zebranymi wynikami poprzednich badań. Badania te wykazały, że nie było  zmian chorobotwórczych.  Za to twardo naciskał on na zapisanie ojca ponowne na to samo badanie, powtórzenie go w nieodległym terminie, na podpisanie natychmiast, koniecznie, jakichś papierów. Wciskanie na siłę. Ale czy to badanie rzeczywiście jest potrzebne, czy nie? I komu, czy ktoś na tym badaniu dla badania nie zarabia? Kto odpowiada za stworzenie takiego systemu?

I czy my damy radę słuchać raz jeszcze:  "pacjent nie wytrzymał badania"?

 

 

Mieszczuch7
O mnie Mieszczuch7

„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka