Gość radia Zet. Niby radio Zet. Prowadzi jak zwykle red. Monika Olejnik. Zaczęło się od powitania posła Jacka Sasina jako polityka Solidarnej Polski. Tak się grzecznie przywala zaproszonym gościom w radio Zet "na dzień dobry". A może to niespecjalnie było, tylko pani redaktor się to myli, mylą się jej te partie? Ale nie, bo uparta była i dalej pytała posła Sasina o poparcie dla jakiegoś kandydata z Solidarnej Polski na marszałka Sejmu. Nie wiedział, biedaczek, niestety, nic o poparciu dla jakiegoś takiego kandydata. Ba, chyba w ogóle nie wiedział, co to za kandydat z tej Solidarnej Polski?
Ale nie ma podobno głupich pytań! I zapewne w tym przekonaniu red. Olejnik, pytała Sasina o wytłumaczenie tego, co mówiła posłanka profesor Pawłowicz. Sasin jednak póki co w głowie prof. Pawłowicz nie siedzi, telepatii też chyba nie uprawia. Dlaczego red. Olejnik nie pyta Sasina o to, co mówił Sasin, a Pawłowicz o to, co mówiła Pawłowicz? A może by tak spytać red. Olejnik, o poglądy red. Bryndala na pakt fiskalny?
Potem red. Monika Olejnik musiała się upewnić, czy jesteśmy aby pewni tego, czy nie, że związki homoseksulane są jałowe, to znaczy, nie płodzą dzieci, i czy można, czy wypada tak powiedzieć? Okazało się, że jednakowoż Sasin był tego ranka dość przytomny, by nie przyznać red. Olejnik, że jeden facet może drugiemu facetowi zrobić dziecko! Facet z brzuchem? Takie rzeczy, to tylko w filmie!
I przechodząc płynnie do filmu, red. Olejnik staje się rzeczniczką National Geographic (można więc robić jednocześnie dla Zetki, i dla National Geographic?) i dowodzi, że ta ich produkcja, film „Śmierć prezydenta”, oparta jest na taśmach, rejestratorach, czyli że oparta jest na dowodach, a więc ... rzetelna? Nie, żeby była jakąs manipulacją, opartą na fałszywych i z góry przyjętych tezach, tendencyjnych raportach MAK i Millera, co to, to nie! Red. Olejnik wspiera tezę, że generał Błasik był w kokpicie i naciskał na pilotów, że tak jest przecież w raporcie Millera! Nie wyspala sie, jest ledwie po siodmej!
Dalej red. Olejnik przyciska Sasina, by powiedział, że to śp. Prezydent Lech Kaczyński zapraszał tych wszystkich generałów do Tu-154 i jest on za to, że zginęli w katastrofie odpowiedzialny. Sasin przypomina, że to minister obrony Bogdan Klich wyraził swoim podpisem decyzję w tej sprawie. Olejnik nie dowierza, że oni wszyscy tak sami z siebie chcieli lecieć z Kaczyńskim, bez nijakiegon przymusu. Ale, poza tym, zapomniało się pani redaktor, że ówczesny marszałek Sejmu, Bronisław Komorowski zwracał się z pisemną prośbą do Prezydenta Kaczyńskiego o umożliwienie udziału w uroczystościach katyńskich posłom i senatorom, którzy zgłaszali taką chęć, nieprzymuszani, sami z siebie. O znalezienie dla nich miejsc w samolocie.
Nie udało się, więc red. Olejnik wyciąga inne przewiny, że Kaczyński leciał trupem (chodzi o samolot, nie o styl latania). Ale tu myli jej się juy wszystko, czy to było w "Fakcie" czy w "Super Ekspressie", czy to chodziło o Brukselę czy o Davos. Nieważne! Grunt, że to znowu wina Kaczyńskiego! Potem znowu myli Gosiewskiego z Karskim, ale grunt, że Kaczyński jakoby zwolnił z pracy pilota, który odmówił lądowania w Tbilisi (podczas gdy pilot Sarkoziego odważył się tam wcześniej wylądować), więc National Geographic ma rację! Ale zapomniało się pani redaktor, że ów pilot nie stracił pracy, a wręcz odwrotnie - dostał nagrodę!
Omyłka za omyłką, wpadka za wpadką, więc red. Olejnik sięga po jeszcze jeden ze swoich "faktów": że rzekomo śp. Prezydent Kaczyński z pełną świadomością ryzykował lądowanie na nieczynnym, zamkniętym lotnisku w Smoleńsku. Niestety, Sasin przypomina rzecz notoryjnie znaną, powszechnie znaną, tylko jak widać nie pani red. Olejnik, że taka infomacja wysłana z Ambasady RP w Moskwie została przekazana przez służby ministra Sikorskiego do Kancelarii Prezydenta RP dopiero po fakcie katastrofy. I znowu błąd! Pani red. Olejnik to byl Sikorski, Sikorski...
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka