Kto jest winny? I kto powinien przepraszać? Czy powinna przepraszać profesor Pawłowicz? Czy powinna się pokajać za swoje "złe zachowanie"? Czy powinien się wstydzić swoich opinii "o dziwaczności" poseł Ludwik Dorn?
Profesor Pawłowicz absolutnie nie ma za co przepraszać. Prześledziłem bardzo dokładnie stenogramy sejmowe z 24 i 25 stycznia na temat projektów ustaw o związkach partnerskich. Mogę zaświadczyć, że profesor Pawłowicz odnosiła się w swoich wypowiedziach tylko i wyłącznie do kwestii merytorycznych, wyjaśniając problemy prawne, jakie mogłyby ewentualnie wyniknąć w związku z przyjęciem wymienionych ustaw. Nigdzie nie odnosiła się do nikogo personalnie, ad personam. To, co najbardziej ubodło stronę projektodawców, to były elementy wypowiedzi związane z treścią artykułu 18 Konstytucji RP, a w szczególności określenie o jałowości tzw związków partnerskich. Jest to kwestia czysto prawnicza: ustawodawca rozstrzygnął, że dobrem jest dla narodu rodzina płodząca dzieci, a nie jałowy związek, i z tego względu ustanowił wyjątkową ochronę dla małżeństw. Jest rzeczą oczywistą, nie wymagającą udowadniania, że dramatyczny spadek demograficzny jest wielce zagrażający nawet dla samego bytu narodu polskiego. Z tego względu jest rzeczą jasną, że ustawodawca ustanawia specjalne prawa i przywileje dla małżeństw. Pawłowicz tłumaczyła jedynie, że przepisy prawa nie mogą zapewniać równie "słodkiego" życia, wszelkich ułatwień administracyjnych, podatkowych i finansowych związkom partnerskim.
Krótko: określenia "jałowe", "szkodliwe", itd odnosiły się wyłącznie do treści omawianych przepisów prawa, a nigdy do jakichkolwiek osób. Zatem nie ma w tym nic obraźliwego.
Odwrotnie, to wobec prof. Pawłowicz grupa posłów z Grupińskim i Niesiołowskim na czele, odnosiła się po chamsku, przerywając krzykami z sali jej wypowiedzi. Gdy prof. Pawłowicz zrezygnowała z głosu przy kolejnym z punktów posiedzenia krzyczeli oni - brawo, brawo, i tak by nie miała nic nowego do powiedzenia. To poseł Biedroń i inni mnożyli w swoich wypowiedziach różne, niskiego sortu, wycieczki osobiste.
Jeżeli miałbym mieć, tak szczerze, pretensje wobec profesor Pawłowicz, to też nie za słowa wypowiedziane w programie redaktor Moniki Olejnik. Mówiła ona tam bowiem ogólnie o tym, że Palikot gotów jest dla politycznej prowokacji wystawić na stanowisko marszałka nawet kandydaturę małpy... Nasza dżungla przyklaskuje Palikotowi. Znowu więc nie było w wypowiedzi Pawłowicz żadnej krytycznej opinii wobec żadnej konkretnej osoby.
Faktem jest jednak, że jako młody, niedoświadczony jeszcze polityk Pawłowicz dała się podstępnie nagrać podczas spotkania w Mińsku Mazowieckim z członkami Klubu Polskiego. Z krótkich fragmentów jej wypowiedzi pokazywanych w mediach mogę wnioskować, że Pawłowicz wyjaśniała ludziom stan prawny dotyczący transseksualistów w Polsce: istotna jest płeć metrykalna, prawo polskie nie uznaje czyjegoś widzimisię w tej kwestii, nie wystarczy więc terapia hormonalna, operacje chirurgiczne, a - czy nam się to podoba czy nie - konieczna jest procedura sądowa. Wyrwane z kontekstu i zmanipulowane słowa o "nażarciu się hormonów" zostały tendencyjnie wykorzystane przeciwko posłance PiS.
Żałuję jednak, że profesor Pawłowicz dała się na tyle ponieść spontaniczności spotkania, że jednak powiedziała parę słów za dużo - nie powinna ona mówić o niczyim wyglądzie, nie wolno się naśmiewać z czyjejś aparycji, nazwiska itd. Szkoda, że dała plamę, ale cóż stało się. Podobne rzeczy przydarzały się innym politykom i nawet na spotkaniach, o których było z góry wiadomo, że miały być transmitowane na całą Polskę. Czy porównanie do "bokserskiej urody" jest czymś gorszym, niż groźba "wymrzecie jak dinozaury"?
Osobiście i z pełnym przekonaniem popieram panią Pawłowicz i życzę jej dużo wytrwałości przy tej ostrej nagonce na nią. Przykro mi, że niezbyt rozsądnie przyłączył się do niej również profesor Gliński. Zaczął on nie tylko przepraszać za prof. Pawłowicz, ale wręcz udzielił poparcia - jakby dla zadośćuczynienia - pokrzywdzonej i obrażonej Annie Grodzkiej. To błąd, ośmieszanie się, popierać kandydaturę osoby, która całą swoją karierę polityczną konstruuje na "niedyskrecjach" seksualnych. Opinia Dorna o "dziwaczności" dotyczyła właśnie tej sytuacji. Samo stawianie w jednym rzędzie obok siebie takiej osoby i profesora prawa o, jakby nie było, sporym dorobku naukowym jest skandalem!
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka