Jak można zostać wyrzuconym z partii, w której się nie było? Można, i to robiąc sporo zamieszania wokół tego zdarzenia. Tak, jak to robi Marszałkini Wanda Nowicka od Palikota. Bo od Palikota pochodzi całe to polityczne mieszanie. A jak można stworzyć wrażenie, że jest się popieranym przez wszystkie opcje polityczne w Sejmie? Wbrew wszystkiemu dziennikarze powielają taki obraz, dopytując nawet dzisiaj posła Błaszczaka w polsatowskim "Graffiti", dlaczego PIS głosowało za Nowicką? Wprawdzie nie głosowało i głosować nie będzie, ale co tam! Można próbować raz jeszcze PIS-owi wpierać jakąś zmianę i fałsz... Tymczasem to PIS zajął wobec Palikota i jego kreatur (od francuskiego "créature" - stworzenie) od początku właściwe stanowisko. Teraz, wobec medialnego zrywania łusek z oczu, by zobaczyć Palikota takim, jakim jest naprawdę, Kaczyński powinien głośno odtrąbić swoje "A nie mówiłem!"
Palikot nie tylko obrażał śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, ale obrażał Państwo. Historycznych bohaterów walki o niepodległość Polski nazywał "faszystami". Nazywał hierarchów Kościoła chamami. Polityków broniących chrześcijańskiego systemu wartości - "katolickimi ciotami". Polityków opozycji wyzywał od kretynów, a posłanki - prostytutkami. I przecież ten festiwal bezczeszczenia autorytetów i świętości narodowych, katolickich, ten ciągle rozwijany język agresji, nienawiści, ogromnie się podobał rządowej większości i lewackim mediom. Ostatnio znakomicie uatrakcyjnił on program red. Durczoka rzucając "K...stwami" na antenie. Brawo, niech zapraszają go częściej!
Podobaly się też hasła walki z krzyżem, walki o legalizację narkotyków, o uznanie instyutcji "związków partnerskich". Dopiero w ostatnich dniach niektórzy "przyjaciele PO", np. pani Krzywonos, zaczęli przebąkiwać, że to destrukcyjne dla wychowania dzieci i młodzieży.
A hasła słynnej komisji "Przyjazne Państwo"? Budowano wręcz pomnik za zasługi na rzecz przedsiębiorców Palikotowi i Sekule (temu, który przeszedł do legendy za gadanie z krzesłami na komisji śledczej ds. afery hazardowej, potem mu zapłacono stanowiskiem wiceministra finansów). Co zostało z tych rozdmuchanych projektów ustaw? Przykre wspomnienie straconych złudzeń? A także poczucie straconego czasu i pieniędzy? Trybunał Konstytucyjny musiał orzekać w kolejnych sprawach o niekonstytucyjności zmian ustaw, upichconych przez tych PO-wskich mistrzów psucia prawa, np. zniesienia obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę (wyrok z 20.04.2011). Gros tych projektów okazało się kompletnym biciem piany, albo wręcz tworami oczywiście niekonstytucyjnymi i burzącymi porządek prawa i państwa.
Dzisiaj już nikt nie chce pamiętać, jak ten polmosowski biznesmen kupił sobie miejsce na wyborczych listach PO, sponsorował kampanię i publikacje Tuska. A jednak, czyż Tusk przez długi, bardzo długi czas nie zgadzał się na to medialne show, nie aprobował stylu Palikota? Czyż nie chwalił młodych palikotowców z baru "Przekąski, zakąski" na Krakowskim Przedmieściu i nie wysyłał policji z gazem łzawiącym przeciwko obrońcom Krzyża? Tusk, wściekle kopiący kwiatek w gabinecie albo rzucający o ścianę potrawą żony? Tusk i Palikot są z jednej gliny.
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka