Mieszczuch7 Mieszczuch7
932
BLOG

PONOWNE POWIESZENIE LEPPERA. RECENZJA

Mieszczuch7 Mieszczuch7 Polityka Obserwuj notkę 9

 

 "5 sierpnia Lepper wchodzi do swojego pokoju, zamyka drzwi na klucz, staje na krześle, na haku worka bokserskiego wiesza sznur, wkłada głowę w pętlę."  To niewątpliwie jedno z najmocniejszych zdań i zarazem jedno z najbardziej budzących wątpliwości z książki Marcina Kąckiego pt. "Lepperiada". Jedno jest faktem -  to, że Lepper nie żyje, ale co do reszty...

Wobec ewidentnych błędów postępowania śledczych trudno przyjętą tezę uznać za wiarygodną, za rzetelnie udowodnioną. Autor chce i uznaje, że sprawa byla prosta: Lepper miał ogromne długi, pił, miał kłopoty rodzinne, przechodził przez polityczną pustynię.  To niepełny, nieprawdziwy obraz. Lepper długi mial "od zawsze", tzn. od Balcerowicza,  i nigdy z ich powodu się nie wieszał, a polityczne odwroty fortuny też już nie raz przechodził. Właśnie następowała poprawa stanu zdrowia jego syna, zmagającego się z ciężką chorobą. Ludzie, którzy go znali, nie chcieli przyjąć wersji o jego samobójstwie. I co dziwne, nie było żadnego listu pożegnalnego, nic. Kącki z lekceważeniem prześlizguje się ponad tymi faktami tak, jak nieważny jest dla niego nawet ówczesny adres siedziby Samoobrony. Autor mylnie pisze, że biuro mieścilo się w Alejach Ujazdowskich, podczas gdy naprawdę bylo w Alejach Jerozolimskich. Nieważny detal? Na rzetelnym sprawdzeniu takich podstawowych faktów polegać powinno rzemiosło dziennikarza, który sam się zwie "śledczym".  NIestety, to tylko jeszcze jeden pyszalkowaty samozwaniec z "Gazety Wyborczej". Niestety, przyczepił się on i gryzie polityka nieżyjącego, jeszcze jeden trupojad z Czerskiej. 

NIe wystarczy wyciąć wsystkie przymiotniki, by tekst nie bił po oczach sarkazmem i pogardą.  Do ostatniej linijki nie odpuszcza zmarłemu. " Rząd Platformy Obywatelskiej wyprawia Lepperowi, byłemu wicepremierowi z rządu PIS, pogrzeb z państwowymi honorami. Przysyła tylko jednego swojego pełnomocnika, do spraw osób społecznie wykluczonych." To brzmi jak kpina. Jak sankcjonowanie PO-wskiej buty, chamskiego odwetu wobec "wicepremiera z rządu PIS", koalicjanta, dzięki któremu mogło rządzić Prawo i Sprawiedliwość. Hm, tyle tylko, że to znów niepełny obraz, fałszywy.  Bo i co z tego, że Tusk nie pozwolił żadnemu z członków rządu na udział w pogrzebie, skoro sam z siebie wziął w nim udział były prezydent Lech Wałęsa? Skoro byli ambasadowie innych państw? Skoro byli wszyscy politycy ważni dla polskiej wsi, którzy istotnie coś dla niej zrobili?  Kącki sobie kpi, ale na wsi będą odtąd mówić, że Lepper był najlepszym ze wszystkich ministrów rolnictwa, że jemu jednemu naprawdę na nich zależało. Tego mu żadna "Gazeta Wyborcza" nie odbierze.  

Kącki pisze pod z góry przyjęte tezy, przeciwstawiając ciemnych chłopów oświeconym "elitom władzy" czy wprost żydom. Dowodzi na wybranych cytatach, że Lepper miał głosić antysemickie poglądy. Za chwilę dowodzi, że Lepper upominał członków Samoobrony, by takich poglądów nie głosili. Nie przeszkadza mu to w innym miejscu dowodzić, że Lepper w ogóle "książek nie czytał, świata nie widział, to i poglądów nie miał", żadnych własnych opinii.  Ta niespójność logiczna jakoś samego autora nie razi, bo ... on uważa, że Lepper był cynicznym oportunistą, zmieniającym głoszone hasła jak kameleon barwy. Nisko go cenił, doprawdy.

Nie dziwi wcale, ale odnotujmy również fakt, że autor w specjalny sposób wyróżnia Samoobronę jako z gruntu skorumpowaną, przeżartą zepsuciem moralnym. Wiadomo, chciwi chłopi. Tak samo regularnie etykieta korupcji jest przypinana PSL-owi. I wszyscy automatycznie to łykają, powtarzają. A niby dlaczego? Na podstawie jakich badań można stwierdzić, że partia chłopska jest bardziej skorumpowana niż partia miejska? Czyje przekręty kosztowały państwo więcej, czy drobne numery Begger, Łyżwińskiej i Hojarskiej, czy wielkich strategów prywatyzacji? Nie, to nie Lepper wymyślil, by wiązać posłów płaceniem "haraczów" na partię, ani on nie był pierwszy w tym, by swoich ludzi upychać po państowych spółkach i agencjach. Kącki jednak tego nie rozważa, nie wnika, kto takie mechanizmy III RP stworzył.

O chłopach pisze tylko z lekceważeniem, jako o rozpuszczonych łatwymi kredytami, nieodpowiedzialnych pieszczochach PRL. Ledwo raczy dostrzec przeoczenie, błąd rządzących wobec rolników w okresie transformacji. Ich protesty, żądania opisuje jako obciachowe oszolomstwo, warcholstwo. 

Za co właściwie został "wykluczony" Lepper? Podobał się, gdy był niewyrobionym, zabawnym wiejskim głupkiem, medialną atrakcją. Gdy zaczął cytować raporty NIK i składać doniesienia do prokuratury, stał się niewygodny. Najgorsze, co powiedzial, to były pytania, po nazwisku, czy politycy brali łapówki za ekonomicznie niezrozumiałe kontrakty. Za to był skazywany, za to spotkał się z ostracyzymem. Wszakże tego w książce nie znajdziecie.

Lepper był skazywany za poglądy. Sam jednak poglądy innych szanował, chętnie wysłuchiwał. I - o ile wiem - nigdy nikogo nie wyrzucił z Samoobrony za poglądy, tak jak to się teraz zdarza Tuskowi. 

Kącki z wyraźną satysfakcją przypomina, że to on stał za publikacjami o "seksaferze", z lubością malując znowu ten lepperowski "świat żądz, prymitywizmu, zdziczenia",  przytaczając znowu obszerne fragmenty starych artykułów i wywiadów. Ale co zostalo z tej jego afery po latach? Badania DNA podważyły wiarygodność zarzutów Anety Krawczyk. Druga kobieta zeznawała, że chodziło o próbę doprowadzenia do zbliżenia. Było wiele spraw, w których zenawało więcej kobiet przeciwko mężczyźnie i w końcu okazywały się nie do końca tym, czym miały być. Po apelacji sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia, a w końcu ze względu na śmierć Leppera - umorzona. Tylko Kącki nie może przestać się ekscytować pikantnymi szczegółami opowiadań o seksie Leppera!

Czy Kącki to neutralny reportażysta? Czy wykazuje obiektywizm? Specyficzny! W detalach - tak, mamy jakąś litanię dat, drobnych faktów, bez wyraźnej interpretacji, bez jakiejś refleksji autora. Tu nie ma komentarza, uczciwie przedstawionego stanowiska. Nie ma analizy mechanizmów politycznych. Ta książka to tylko kolaż własnych artykułów, przeplatanych cytatami i komentarzami Kolendy-Zaleskiej, Pacewicza, Środy i ... Środy, Paceiwcza i Kolendy-Zaleskiej!  Jedno wielkie powtórzenie, mordujące tendencyjną propagandą i nudą! Niewiele się nowego mogłem dowiedzieć o Lepperze, za to wiele o niechęci do niego Kąckiego! Autor najwyraźniej liczy na zerową wiedzę młodych czytelników i krótką pamięć starszych, zmęczonych zalewem internetowych newsów. Jednak pisanie książki, to nie to samo, co jakiś artykuł! 

Jasne jest, że według Kąckiego Lepper nigdy nie powinien był wypłynąć, nigdy znaleźć się w Sejmie. Dla niego to nie jest ważne, że za każdym razem dostawał on w wyborach 25-45 tysięcy glosów. Dla niego i jego środowiska to nie jest kwestionowanie demokracji. Uważają się za bogów, którzy Leppera (i jego elektorat jako produkt kategorii B)  stworzyli sami, to oni doprowadzili do jego narodzin jako swoistego obrazoburcy, a potem, przerażeni  zniszczyli go? Nie, tego ostatniego nie przyznają!

 

Marcin Kącki, "Lepperiada", Wydawnictwo Czarne, 2013, str. 203, cena 34,90 zł

 
Mieszczuch7
O mnie Mieszczuch7

„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka