Latkowski na tropie afery

Jak kominiarza,
Tak dziennikarza
Zawód diable trudny:
Czyści – a sam brudny.

Fredro

Anna Gielewska, redaktor "Wprost", jak widać ze zdjęcia, miła jak anioł blondynka, aż mi jej żal, podjęła się oczyszczania i umoralniania Prawa i Sprawiedliwości. Ciężkie zadanie! Musiała się ona nasłuchać "pijackich dyskusji" i przechwałek Hofmana co do "wielkości jego penisa"...

Poza rewelacjami samej pani redaktor mamy tu trochę niewyraźnych zdjęć, kadrów z filmiku nagranego z krzaków. Filmik, niestety, słabej jakości,  nie pozwala nam samym ocenić, na ile wieczorne żarty posłów świadczą o ich rzekomej nietrzeźwości, a na ile o ich poczuciu humoru. Bez dodanej interpretacji odredakcyjnej ani rusz!

Wszakże jest tu sporo rzeczy logicznie niespójnych, na przyklad zarzuca się Hofmanowi molestowanie i przemoc wobec kobiet, pracownic biura klubu poselskiego, ale z samego tekstu wynika, że to Hofman właśnie jest tutaj ofiarą przemocy, przemocy werbalnej, bo musi odpowiadać na jakieś wcześniejsze krytyczne stwierdzenia, dotyczące wielkości jego penisa,  i zmuszony jest do obrony swego honoru i dumy... Jasno też z tego wynika, że Hofman nie był wtedy bynajmniej jakiś nieprzytomny, nietrzeżwy,  jak autorka sugeruje, bo żartując  miał jednak cały czas świadomość obecności paparazzi w krzakach, przestrzegał przed nimi.

I słusznie, bo faktycznie wątek penisa mocno, niezdrowo panią redaktor podekscytował, sądząc po temperaturze buchającej z artykułu. Wyobraźnia poszła w ruch! Zresztą jaki artykuł? Artykuł to brzmi nazbyt dumnie, powiedzmy raczej ... kolażu tekstowego! Bo posklejane tu są jakieś nieistotne fakty z nadinterpretacjami i cytatami anonimów. Ktoś się schyla na zdjęciu, wyciągąjąc rękę, by  najwyraźniej coś podnieść z ziemi, ale podpis pod zdjęciem brzmi: "ledwie się trzymają na nogach". Hofman wychodzący z reklamówką ze sklepu automatycznie kojarzy się autorce z morzem wódki i zapowiedzią orgii... A orgia? Ludzie siedzący w jacuzzi - straszna rozpusta! Gielewska cytuje "prominentnego polityka PiS", coś jej "opowiada jeden z naszych rozmówców", coś mówi "jego znajomy".  Nie wiedziała, z kim rozmawia, czy to zmyśliła?  To nie nowa metoda.

Dalej red. Marcin Dzierżanowski (zdjęcia brak) zasięgnął opinii ekspertek od przemocy wobec kobiet i ostateczny wyrok na Hofmana zapadł grubym drukiem już w tytule: "To molestowanie!". Ekspertki to przedstawicielki Feminoteki, Anna Dryjańska, socjolożka i Joanna Piotrowska, prezeska z zawodu. "Widzimy sytuację, w której pijane kobiety przebywają  (...) wśród pijanych facetów..." - ocenia pani prezeska.  Tak, pijane kobiety, tak, nie protestowały... Hm, ale feministyczna obrona, ale im pomogly!

Krótko mówiąc, słynny dziennikarz śledczy, redaktor naczelny "Wprost" Sylwester Latkowski, ujawnił kolejną straszną aferę polityczną? Korupcyjną? O co chodzi? Jaką on tu stajnię Augiasza chce czyścić, z czego?  Nic go nie obchodzą opisane w tym manipulanckim tekście osoby prywatne, zwykłe dziewczyny,  którym po prostu robi krzywdę. W dupie ma zasady etyki dziennikarskiej i to, by nie szkodzić, by działać w imię jakiegoś dobra publicznego? Nie, nie będę nazywać go nawet hieną dziennikarską, bo ci, którzy przed nim dostali ten przymiotnik, nie byli porównywalni. Pisałem wcześniej o takich hienach, ale nie sądziłem, że nadejdzie chwila, gdy zabraknie mi słów, zabraknie skali, jak dzisiaj...