Oczekiwana z zapartym tchem przez cały świat transmisja na żywo przemówienia Putina z Krymu została odwołana, a samo przemówienie przesunięte. Scenariusz się sypie? Putin nie był na coś przygotowany? Z relacji dziennikarzy dowiadujemy się, że Putin nie powiedział niczego nowego, nie odniósł się do gorących tematów, nie rzucał żadnych gróźb pod adresem Jaceniuka, jak onegdaj wobec Saakszwilego, że powiesi go za jaja. Czy doradcy piarowi go wyciszyli, czy to cisza przed nadchodzącym atakiem?
Niektóre znane wątki przemówienia Putina brzmią groteskowo. Sądzę, że nie tylko dla nas, ale również dla rosyjskiej opozycji. Putin sądzi, że Krym da mu "na pewniaka" potrzebne poparcie, w wyborach do lokalnych władz różnych szczebli we wszystkich regionach, które mają mieć miejsce już 14 września. Staje on, o ironio, po niedawnych okrutnych atakach na krymskich Ukraińców i Tatarów, po stronie wolności mniejszości etnicznych i równości ich języków wobec rosyjskiego. Obiecuje na Krymie bezpieczeństwo, ochronę porządku prawnego i walkę z korupcją - ten, który przyczynił się do wzrostu przestępczości i korupcji w Rosji. Śmiechu warte są też jego słowa o pozytywnym wpływie embarga na rozwój rodzimych rosyjskich producentów. Rosjanie już zobaczyli puste półki w sklepach... I jakże żałosne są jego pohukiwania, że armia rosyjska będzie wyposażona w najnowocześniejszą broń na świecie, podczas gdy powszechnie wiadomo, jak bardzo jest ona przestarzała i że nałożone embargo dotyczy właśnie dostarczania nowoczesnych technologii wojskowych.
O Krymie Putin mówi jak o oczywistej części ojczyzny, Rosji - jakby nigdy nie uznał odrębności, integralności państwa ukraińskiego, ani nie słyszał opinii światowej, która nie zaakcepowała jego aneksji, bo też, trzeba przyznać, ten głos był cichy, przemieszany z prokremlowską propagandą i już dawno przebrzmiał... Jałta jest miejscem symbolicznym: dla Rosjan symbolizuje zwycięstwo, dla naszych narodów zaś jest symbolem zdrady Zachodu. To samo w sobie, bez niepotrzebnych żadnych słów, ma określoną wymowę. Ukraino, Polsko, Litwo, Łotwo, Estonio... strefy wpływów zostały podzielone, czas się z tym pogodzić!
Putin nie czuje się zobowiązany nawet do wyjaśnień w sprawie ukrytej pomocy dla ostatniego punktu oporu rosyjskich terrorystów w Doniecku, czyli "malowanego" konwoju humanitarnego. Nie zaprzeczył więc, ani nie potwierdził internetowych doniesień o przewożeniu w tym konwoju elementów radaru do systemu przeciwlotniczego S-300. Jego najostrzejsze słowa to zarzuty wobec rządu Jaceniuka o "krwawy chaos" i "bratobójczy konflikt" - powinien je zwrócić sam do siebie. Przez analogię, zapowiedź Putina o prowadzeniu "pokojowej polityki zagranicznej" powinna być czytana na odwrót.
http://www.polskieradio.pl/5,Wiadomosci/1223,Swiat
http://www.tvn24.pl/putin-polityka-zagraniczna-rosji-powinna-byc-pokojowa,459034,s.html
http://www.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_www.pap.pl&_PageID=1&s=infopakiet&dz=swiat&idNewsComp=&filename=&idnews=175217&data=&status=biezace&_CheckSum=2081869335
„Jedenaście dni temu dość mało znany bloger Mieszczuch7 napisał bardzo ciekawą notkę p.t. "Nowy mur - warszawski". Jako pierwszy zauważył on, że dzięki stalowym barierkom Pałac Prezydencki zaczął przypominać warowną twierdzę. Porównał on to do muru oddzielającego Żydów od Palestyńczyków oraz do wysokich płotów, które rozdzielają katolików i protestantów w Belfaście. Później także inni publicyści /n.p. Johny Pollack/ czynili podobne porównania, ale Mieszczuch7 był pierwszy. Jego poprzednia notka o ataku na niezawisłość Rzecznika Praw Obywatelskich też była bardzo interesująca. Warto zaglądać na ten blog.” elig, 28.08.2010
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka