***
Z depesz Polskiego Radia wiemy, że prezydencki samolot wylądował w Smoleńsku kilka minut temu. Ktoś inny, mówi, że słyszał od oficerów BOR-u, że kolumna samochodów wioząca prezydenta i gości jest już w drodze i za chwilę ma się pojawić na cmentarzu. http://www.tvp.info/6998533/magazyn/po-godzinach/smolensk-miasto-bohater/
***
Przy lotnisku czeka na nas autobus. W eskorcie milicyjnej dojeżdżamy na cmentarz katyński. Czekając na przyjazd, robię zdjęcia tabliczek z nazwiskami pomordowanych. Inni modlą się, rozmawiają, jedzą kanapki. Nasze oczekiwanie coraz bardziej się przeciąga. W pewnym momencie jeden z dziennikarzy przybywa z wiadomością, że rozbił się samolot prezydencki. Większość z nas uznała to za absurdalną informację, jednak kilku dziennikarzy wsiada do samochodu i jedzie w kierunku Smoleńska.http://rebelya.pl/forum/watek/17906/
- Pierwsi o katastrofie usłyszeli polscy harcerze ze Lwowa. To były ułamki rosyjskich komend z wiadomością, że na lotnisku w Smoleńsku spadł samolot - mówi Krzysztof Hejke, autor albumu o cmentarzach katyńskich.
- Zebrani zaczęli zajmować miejsca, gdy dotarły pierwsze strzępki wiadomości: Rozbił się samolot! Płonie! Trwa akcja ratownicza! Ludzie przekazywali je sobie. To był szok - mówi Jacek Miler, dyrektor departamentu dziedzictwa kulturowego w Ministerstwie Kultury. http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34889,7760527,W_Katyniu_zostaly_tylko_rzedy_pustych_krzesel.html?disableRedirects=true
Kiedy zajęliśmy miejsce, by móc uczestniczyć we Mszy św. i uroczystościach, zaczęły dochodzić do uczestników wiadomości o opóźnieniu z powodu awarii samolotu. Pierwszy przekazał nam ją Jerzy Nazarkiewicz, od kilku już lat kierowca naszego autokaru, który uzyskał ją od polskich dziennikarzy. Po kilku minutach mówiono już o poważnym wypadku, szybko zaczęli także znikać dziennikarze i oficerowie BOR. http://pamiec.pl/pa/biblioteka-cyfrowa/biuletyn-instytutu-pam/10170,Numer-specjalny-2010.print
Dojeżdżamy do Kompleksu Memorialnego "Katyń". Przed nami niespodzianki. Pierwsza to wejście do kompleksu przez bramkę, jaką znamy z lotniska. Kontrola bagaży. Prawie tysiąc osób ustawia się w długiej kolejce. Druga niespodzianka dopiero wyrasta z katyńskiej ziemi, ale już przytłacza. Cerkiew ma mieć czternaście metrów wysokości. Złoto-niebieska - będzie bronić wejścia do Lasu Katyńskiego. http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20150410/WEEKEND/150419974
Przed nami ogromna kolejka pielgrzymów z Polski, którzy jechali pociągiem z Warszawy. Poznajemy się z wieloma z uroczystości sprzed dziesięciu laty. Znów razem. Duże wieńce i znicze w rękach. Skupienie na twarzach, podenerwowanie, że tak sroga kontrola Rodzin Katyńskich przez służby rosyjskie. Wreszcie jesteśmy wpuszczeni do bramy głównej.http://www.whm.lt/2010/04/katyn-czyni-wielkie-cuda-w-narodzie/
Około godz. 10:00 czasu miejscowego jesteśmy na miejscu nazwanym Kozie Górki – Katyń. Stoi tam długa kolejka Polaków, która przed wejściem na cmentarz jest szczegółowo kontrolowana. Wokół las sosnowy.Kolega leśnik mówi, że wszystkie drzewa mają około 70 lat. Widać plac budowy. Są to fundamenty cerkwi, która ma stanąć przy parkingu w Katyniu.
Nagle cała kolejka szybko rusza, ochrona już nie sprawdza tak skrupulatnie wszystkich wchodzących. Zauważyłem, że szef rosyjskiej ochrony potężny mężczyzna, z tą charakterystyczną czapką o szerokim rondzie szybko odchodzi na bok. Po jego powrocie cała kolejka zostaje szybko „rozładowana”. Wchodzimy na teren cmentarza
Nagle jedna z koleżanek mówi, że otrzymała informację o problemach technicznych samolotu Prezydenta. Myślę, ot kolejna usterka o której mówiło się przez ostatnie lata w mediach.Redaktor Pospieszalski obok którego przechodzę mówi: „mamy 10 minut opóźnienia”. Po trzech minutach kolejna informacja: awaria, kolega mówi, że podaje ją TVN. Dzwonię do doradcy Prezydenta M. Surmacza – nic nie wie, obiecuje oddzwonić.http://www.edwardsiarka.pl/aktualnosci/moja-droga-do-katynia-346.html
Komentarze