Drony monitorują polskie plaże i ratują życie

Redakcja Redakcja Technologie Obserwuj notkę 3

Drony, czyli bezzałogowe statki powietrzne, są wykorzystywane przez wojsko, mają jednak coraz szersze zastosowanie w codziennym życiu - służą do zabawy, filmowania, dostarczania przesyłek czy monitoringu. 

Globalny rynek dronów oceniany jest obecnie na ok. 7 mld dolarów. Eksperci prognozują, że w ciągu najbliższych 10 lat podwoi on swoją wartość. Część tego tortu z pewnością przypadnie polskim producentom – przede wszystkim dronów wojskowych i zwiadowczych. Są wśród nich m.in. miniaturowy dron FlyEye, produkowany przez ożarowską firmę WB Electronics, wykorzystywany przede wszystkim do rozpoznania celów i korekcji ognia artylerii. Kolejny to dron Pszczoła, stworzony przez inżynierów z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych – mieści się w żołnierskim plecaku, waży zaledwie 800 gramów, a jego skrzydła mają rozpiętość sięgającą 50 cm. Pszczoła jest w stanie rozpędzić się do 100 kilometrów na godzinę i osiąga pułap do 300 metrów. Z takiej wysokości może prowadzić rozpoznanie w odległości do 5 kilometrów od operatora, który na bieżąco śledzi obraz przesyłany przez kamerę drona.

Sporo sławy zyskał także dron cywilny – B, skonstruowany przez Polaka. Stworzone przez niego urządzenie może latać lub jeździć (dlatego bywa nazywany „autodronem”), wykonując efektowne manewry.

"Cywilne" wersje dronów

Witold Mielniczek  zebrał pieniądze na skonstruowanie i komercyjną sprzedaż drona w serwisie croudfundingowym Kickstarter – 427 osób wsparło go kwotą równą ponad 122 tys. funtów. Dron trafił do sprzedaży, pojawił się także w filmie „Niezniszczalni 3” – urządzenie spodobało się bowiem samemu Sylvestrowi Stallone. Niestety, B nie można nazwać polskim dronem – Mielniczek od wielu lat mieszka w Wielkiej Brytanii i tam skonstruował swój wynalazek, udoskonalając go do wersji B V2. W wywiadzie dla TVN, na pytanie o to czy nie chciałby projektować dronów w Polsce, odpowiedział: „Chciałbym przyjechać, jestem przez ostatnich parę miesięcy w Polsce, szukam różnych opcji, inwestorów, może przenieść firmę… Niestety, musiałbym zmienić paszport na angielski i wtedy byłbym na lepszych prawach niż jako obywatel Polski.”

Póki co, w Polsce klienci „cywilni” mogą kupować przede wszystkim drony produkowane za granicą. Najtańszy można kupić już za niecałe 400 zł, np. francuski Rolling Spider. To niewielki dron, sterowany za pośrednictwem smartfonu, z prędkością maksymalną do 18 km/h. Może wykonywać akrobacje powietrzne, może także jeździć po ścianach. Wbudowana w niego kamera wykonuje zdjęcia z częstotliwością 60 klatek na sekundę. Drony kosztujące kilkaset złotych to przede wszystkim jednak zabawki – zakup bardziej profesjonalnego sprzętu to wydatek kilku, a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.

"Cywilne" wersje dronów

W tej droższej grupie urządzeń znajdują się np. DJI Phantom 2 czy ZERO HighOne. Ten pierwszy kosztuje ok. 2600 zł, jest lekki, łatwy w transporcie. Posiada wbudowany system GPS, który – w przypadku utraty połączenia z pilotem, pozwala urządzeniu na powrót do miejsca startu. Dron ma także możliwość „zawieszenia” w powietrzu, co jest bardzo przydatne np. podczas filmowania czy robienia zdjęć. Czas lotu to max. 25 minut. ZERO HighOne to już wydatek na poziomie ok. 30 tys. zł. Jest to profesjonalne urządzenie, które może latać w bardziej skomplikowanych przestrzeniach, także w pomieszczeniach zamkniętych. Może być wykorzystywany np. w przemyśle filmowym, do fotografii lotniczej (robi zdjęcia panoramiczne 360°), monitoringu stadionów. Posiada funkcję autopilota (oraz możliwość automatycznego wyrzucenia spadochronu ratunkowego (włącza się podczas niekontrolowanego przechyłu drona). 

W zależności od stopnia technologicznego zaawansowania, drony dziś mogą być wykorzystywane do zabawy, realizacji materiałów filmowych (coraz częściej także np. do dokumentowania różnych uroczystości), dostarczania przesyłek, patrolowania ulic i monitoringu imprez masowych czy np. lasów. Planowane jest wykorzystanie takich urządzeń m.in. do monitorowania polskich plaż – firma Dron’s System opracowała drona, który jest w stanie znaleźć się przy tonącej osobie i pomóc przy holowaniu jej do brzegu (można do niego załączyć rękaw ratunkowy z liną o długości 400 metrów i wytrzymałości do 200 kg). Zamontowana w nim kamera ma możliwość finansowania nocą. Jak twierdzi producent, dronami zainteresowane są wszystkie polskie plaże strzeżone, a także niektóre z MOPRów czy straż pożarna. Na części plaż drony pojawiły się już tego lata.

Zgodnie z obowiązującym obecnie w Polsce prawem lotniczym, nie jest potrzebne zezwolenie na lot, jeśli dron z oprzyrządowaniem waży mniej niż 25 kg, lot ma charakter niekomercyjny (rekreacyjny lub sportowy), odbywa się w zasięgu wzroku operatora i w niekontrolowanej przestrzeni powietrznej (czyli do wysokości ok. 3 000 m nad ziemią). Lot musi odbywać się także za zgodą właściciela terenu (jeśli to teren prywatny) i w dobrych warunkach meteorologicznych, przede wszystkim nie naruszając ograniczeń w ruchu lotniczym na danym terenie. Jeśli lot dronem miałby się odbyć w strefach lub rejonach kontrolowanych lotnisk, to obowiązują zarówno urządzenie, jak i jego operatora te same zasady, które obowiązują pozostałe statki powietrzne i wymagałby otrzymania odpowiednich zgód. W przypadku lotów komercyjnych, operator drona musi m. in. przejść specjalne szkolenie i zdać egzamin w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego. 

(BB)

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie