Dron Black Hornet_fot. Richard Watt
Dron Black Hornet_fot. Richard Watt

Obserwują, fotografują, nagrywają. Mini drony do zadań specjalnych

Redakcja Redakcja Technologie Obserwuj notkę 2

W życiu codziennym drony używa się do zabawy czy robienia zdjęć. Producenci tworzą coraz mniejsze urządzenia. Małe, zaawansowane technologicznie drony wojsko stosuje do zadań specjalnych, m. in. w Afganistanie. 

Trudno wskazać najmniejszy obecnie na rynku dron – wiele producentów w ostatnich miesiącach chwaliło się stworzeniem „najmniejszego drona”. Jednym z nich jest „Wallet Drone” – jego nazwa („dron kieszonkowy”) nawiązuje do faktu, że urządzenie to wraz z kontrolerem (będącym jednocześnie stacją dokującą) mieści się w kieszeni. Dron mierzy zaledwie 4 x 4 x 1,5 cm. Pieniądze na jego komercyjną wersję zbierano w serwisie croudfundingowym Indiegogo – w ciągu miesiąca prawie 1300 osób wpłaciło ponad 65 tysięcy dolarów (5 razy więcej od kwoty, którą potrzebowali jego twórcy). Wallte Drone może lecieć przez max. 7 minut. Jego ładowanie trwa ok. 20 minut. 

Funkcjonalność Wallet Drone’a jest jednak mocno ograniczona – urządzenie nie posiada wbudowanej kamery i takowej nie uniesie, właściwie może wyłącznie latać. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku drona SKEYE Nano, który ma właściwie takie same wymiary i funkcjonalności. Lekki (niecałe 12 g), zwinny, może w powietrzu robić piruety; dzięki wbudowanym lampkom LED może latać też w nocy. Ładuje się ok. 30 minut, maksymalny czas lotu to 8 minut. Kosztuje ok. 60 dolarów. Jeszcze tańszy (ok. 18 dolarów) i ciut mniejszy jest CX-10 Mini Drone. Ten minihelikopter może jednak latać wyłącznie we wnętrzach – nie jest w stanie sprostać podmuchom wiatru.

To tylko kilka przykładów minidronów, które dziś mogą właściwie wyłącznie latać i służyć do zabawy. Jednak wraz z rozwojem technologii pojawia się coraz więcej pytań o ochronę prywatności. Mini drony mogą stać się narzędziem do szpiegowania, nagrywania i podsłuchiwania. Są na tyle małe i ciche, że można ich w ogóle nie zauważyć, nawet w pomieszczeniu. 

Ze względu na te cechy bardziej profesjonalne (i dużo droższe) małe drony znalazły zastosowanie w wojsku. Od marca tego roku US Army Special Forces stosują drony zwiadowcze Black Hornet PD-100, stworzone przez norweską firmę Prox Dynamics. Ważą one zaledwie 16 g, mierzą 10 x 2,5 cm, więc mogą zmieścić się w żołnierskiej kieszeni. Mają zainstalowane 3 kamery, które nagrywają obraz wideo i robią zdjęcia, które natychmiast przesyłają do operatora, a także na dysk SSD. Jedna z kamer ma możliwość realizacji nagrań w nocy. Żadne z nagrań nie jest przechowywane na dronie – jeśli zostanie on przejęty, wróg nie będzie mógł sprawdzić, gdzie urządzenie latało i jakie miejsca fotografowało.

Zwiadowczy dron Black Hornet może utrzymać się w powietrzu do 30 minut, o ile wiatr nie przekracza 20 mil na godzinę (1 mila to ok. 1,6 km). Jest on bardzo cichy, potrafi zawisnąć w powietrzu i np. realizować serię zdjęć pod różnym kątem. Ma wbudowany autopilot GPS, co pozwala mu na powrót do bazy w razie, gdyby operator utracił kontrolę nad urządzeniem lub gdy dron zgubi sygnał. Urządzenie może także latać we wnętrzach budynków.  

Black Hornet może być wykorzystywany w różnych sytuacjach, np. poszukiwania zaginionych czy rannych osób, kontroli tłumu czy większych grup osób. Po podjęciu specjalistycznych czujników może także dokonywać inspekcji np. instalacji jądrowych czy zakładów chemicznych w razie wypadku lub innej sytuacji niebezpiecznej dla człowieka. To oczywiście zastosowania podawane przez producenta urządzenia – można przypuszczać, że wojskowe siły specjalne mogą wykorzystywać je także w inne, bardziej „zwiadowcze” sposoby. Koszt jednego takeigo urządzenia to ok. 40 000 dolarów. 

(BB)

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie