Prezydent elekt - historyk, Premier RP - Historyk, wykopki, ekshumacje, zycie historia i wspominkami - gdzie i kiedy nas pobili lub zakatowali. A świat nam odjeżdża....
Świetny tekst!
Leszek Melonik Myczka:
"Gdyby ktoś zapytał: „Co trzeba zrobić, żeby w Polsce nie było już faszyzmu?”, większość odpowiedziałaby: edukować. A na pytanie: „Co trzeba zrobić, żeby nie było już PiS i Konfederacji?” – niektórzy dorzuciliby: „Zamknąć TVP, ujawnić majątki, zdelegalizować ONR, może jeszcze kazać wszystkim maturę zdać z historii najnowszej”. Problem w tym, że to wszystko już gdzieś było – i nie wystarczyło.
Zacznijmy od rzeczy podstawowej: w Polsce nie ma dziś jeszcze masowych ruchów faszystowskich w sensie historycznym, ale są ich karykatury – groźne w działaniu, choć śmieszne w formie. Marsze, w których kibole skandują "śmierć wrogom ojczyzny", a obok idzie poseł z różańcem, są jak kabaret absurdu – tylko że ten kabaret ma dostęp do broni politycznej, mediów i subwencji z budżetu państwa.
Żeby to zmienić, musiałoby się stać coś więcej niż tylko przegrana PiS w wyborach. Musielibyśmy zrozumieć, dlaczego PiS w ogóle wygrał. Dlaczego Konfederacja wchodzi do Sejmu z uśmiechem młodego libertarianina, który nie wie, czym była Bereza Kartuska. I dlaczego te partie – mimo wstydu, kompromitacji i korupcji – wciąż mają miliony wyborców.
Po pierwsze – społeczeństwo musiałoby przejść terapię z lęku. Bo to strach – przed uchodźcami, Niemcami, LGBT, Unią – karmi populizm. Strach to potężny motywator. I dopóki politycy będą mieli dostęp do przycisku z napisem „ZAGROŻENIE”, będą mogli uruchamiać mobilizację lękową w narodzie. Leczenie tego strachu wymaga czasu, odwagi i empatii – czyli trzech rzeczy, których brakuje w dzisiejszym życiu publicznym.
Po drugie – trzeba by stworzyć nową opowieść o Polsce, nieopartą na mitach męczeństwa, rozbiorów i mesjanizmu. PiS i Konfederacja żyją z romantycznego śmietnika. Ich Polska to kraj nieustannie napadany, zdradzany i oblężony – więc potrzebują silnego ojca (czytaj: prezesa) i silnej ręki (czytaj: pały policyjnej). Zamiast tego potrzebujemy opowieści obywatelskiej – o współpracy, wspólnocie, nowoczesności. A żeby to zrobić, trzeba się odważyć powiedzieć: „Nie, nie jesteśmy wyjątkowi. Jesteśmy jak inni. Też robimy błędy. Też bywamy śmieszni i podli.”
Po trzecie – szkoła musiałaby przestać uczyć pokory wobec władzy, a zacząć uczyć krytycznego myślenia. Dopóki młody człowiek po maturze potrafi recytować inwokację, ale nie rozumie, czym jest trójpodział władzy, nic się nie zmieni. PiS i Konfederacja grają na ignorancji – i wygrywają. „Nie znam się, ale mam prawo głosu” to motto niejednego głosującego na faszyzującego bonza.
Po czwarte – media musiałyby przestać udawać, że każda opinia ma taką samą wartość. Faszyzmu nie da się „zrównoważyć” demokratą w programie. Nie ma czegoś takiego jak „symetria między totalitaryzmem a liberalizmem”. Przestrzeń publiczna musi wrócić do pojęcia odpowiedzialności: za słowo, za fakt, za konsekwencje.
I wreszcie – musiałaby zniknąć polityczna bezkarność. Dopóki minister może bezkarnie kłamać, a prezydent łamać konstytucję, dopóty „wszystko wolno” będzie obowiązywać również brunatnych harcowników w dresach. Dopóki Bąkiewicz chodzi wolny i z medalem, a niezależni prokuratorzy są degradowani – dopóty Polska będzie krajem, w którym historia krzyczy, ale nikt jej nie słucha.
Co musiałoby się stać? Musielibyśmy dorosnąć. Społecznie, intelektualnie i moralnie. A dorastanie – jak wiadomo – boli. Bo trzeba zrezygnować z bajek. Nawet tych, w których zbawca z Żoliborza pokonuje złe elity, a rycerze Konfederacji przywracają sprawiedliwość mieczem i tweetem.
Jeśli tego nie zrobimy – to faszyzm nie tylko się nie skończy. On się po prostu przebierze. Zamiast brunatnej koszuli założy garnitur. Zamiast okrzyku "Heil" powie "W imię suwerenności". A potem znów zapuka do naszych drzwi. Tym razem nie z pałą, tylko z projektem ustawy. I z poparciem pięciu milionów obywateli.
Więc może zamiast pytać, co musiałoby się stać – zapytajmy: co jeszcze musi się wydarzyć, żebyśmy się wreszcie obudzili?"
Leszek Melonik Myczka
Tak jest! Gdyby polskie społeczeństwo było mądrze wyedukowane, t.j. nauczone samodzielnego myślenia, a dodatkowo obywatelsko uświadomione, to nawet Kaczyński ze swoją partią mieliby tu małe szanse, o naziolach nie wspominając ...
https://www.facebook.com/share/p/1ArjZgX6t6/

1.Nie banuje- pisz co chcesz w komentarzach,
2. Nie masz poczucia humoru ? Nawet nie czytaj moich notek, dbaj o swoje zdrowie psychiczne, przejdz dalej, tkwij w swojej bance i "zgranych", powtarzalnych, nieefektywnych- teoriach.
3. Żyjesz w swojej bańce politycznej, masz poglądy ? Fajnie ! U mnie znajdziesz tylko wizje, kreatywność i niedaleko wybiegające w czasie przewidywania.
4. Znajdziesz tez oczywiście oczywista satyrę i sarkazm na politycznych i groteskowych kretynów. Ktorych jedynym życiowym osiągnięciem jest trwanie jak najbliżej koryta z publicznymi pieniędzmi...
"Dobry polityk musi umieć przepowiedzieć, co będzie się działo jutro, za tydzień czy za rok, i musi umieć wytłumaczyć, dlaczego nie zaszło to, co przepowiedział" /W. Churchill /
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka