Prawda w „smoleńskich prawdach” cz.6
Fachowa kompetencja ND cz. 3
Nasz Dziennik i dr inż. Ryszard Drozdowicz.
Jeszcze części rozbitej maszyny dobrze nie ostygły, a już ND w wydaniu specjalnym z dnia 10.04.2010(!) tytułował:
Błąd pilota raczej wątpliwy
Wypowiedź Ryszarda Drozdowicza z Laboratorium Aerodynamicznego Politechniki Szczecińskiej (ZUT)
Powód dla mnie zupełnie wystarczający by przyjrzeć się tekstowi i wspomnianemu panu Drozdowiczowi. Proszę pamiętać, tekst ten pisany był kiedy jedna informacja goniła drugą i w sumie nikt nic nie wiedział, a tu ND pisze:
Jako pilot oceniam, że sugerowany w mediach błąd pilota jest mało prawdopodobny
Dalej
Pilot wykonał dodatkowe kręgi nadlotniskowe, aby upewnić się co do warunków lądowania i na tej podstawie podjął uzasadnioną decyzję o lądowaniu.
Dzisiaj, już wiemy, że informacja ta jest nieprawdziwa i rezultuje z niezrozumienia rosyjskiej frazeologii lotniczej.
Należy tutaj zauważyć, że mgła jest na ogół z prześwitami i przy dziennym świetle nie stanowi istotnej przeszkody do wzrokowej oceny warunków lądowania
Bardzo ciekawe stwierdzenie, skoro na o wiele lepiej wyposażonych polskich lotniskach komunikacyjnych często nie wykonuje się operacji lotniczych właśnie z powodu mgły i widoczności poniżej określonego minimum.
No i rzeczywistą przyczynę mamy na deser:
Okoliczności wskazują jednak na poważną awarię lub celowe zablokowanie układu sterowania.
Tym stwierdzeniem kończy się pierwszy „występ” p. Drozdowicza w ND,
więc szukamy następnych. Wspomniany powyżej tekst został przedrukowany 12.04.2010, a 13.04 mamy w ND wywiad ze wspomnianym ekspertem. Tytuł:
Piloci nie zawiedli
Całość na stronie ND, ja ograniczę się do zacytowania jednego fragmentu:
W jaki sposób w trudnych warunkach naprowadzane są samoloty na lotniskach takich jak w Smoleńsku, gdzie nie ma zaawansowanych systemów?
- Przy świetle dziennym każdy pilot bez problemu znajdzie docelowe lotnisko na podstawie mapy i własnych przyrządów pokładowych. W tym przypadku naprowadzanie systemem radarowym nie było niezbędne, mogło być tylko pomocnicze. TU-154M miał własny system klasy II, dla pułapu chmur powyżej 30 m i widoczności poziomej minimum 350 m, który prawdopodobnie i tak nie był wykorzystany ze względu na istniejący na lotnisku w Smoleńsku system o klasę niższy. …
Patrzcie Państwo, cały świat zastanawia się co się stało, a ND już wie, że polski samolot posiadał bliżej nieokreślony „system klasy II”, a na smoleńskim lotnisku był „system o klasę niższy”. Skoro dzisiaj wiemy, że w Smoleńsku ILS(instrument landing system)niet, to ciekawe co ekspert miał na myśli i wg jakich to, do dzisiaj tajnych systemów piloci Tupolewa lądowali?
Następy wywiad ze wspomnianym ekspertem mamy w wydaniu 17-18.04.2010
Tekst w gruncie rzeczy mało ciekawy, jedynie ciekawostką jest sprostowanie, że p. Drozdowicz nie jest pracownikiem etatowym:
Dr inż. Robert Drozdowicz w Laboratorium Aerodynamicznym Katedry Teorii Konstrukcji Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego (dawna nazwa: Politechnika Szczecińska) realizuje zajęcia w ramach godzin zleconych i nie jest pracownikiem etatowym. Jego wypowiedzi dla mediów mają charakter prywatny i nie mają jakiegokolwiek związku z uczelnią.
Następny raz nazwisko to pojawia się 28.04.2010 w artykule dotyczącym „hipotezy” (bo i tak wszyscy wiedzą jak było) kolizji z rosyjskim samolotem Ił-76:
Na zakończenie, nasz nieoceniony autor p. Marcin Austyn zamieścił jeszcze wzmiankę:
Warto przypomnieć, że tuż po katastrofie dr inż. Ryszard Drozdowicz, pilot, specjalista ds. aerodynamiki lotnictwa, analizując wypadek, sugerował, iż błąd pilota był mało prawdopodobny. Zaznaczał wówczas, że okoliczności mogą wskazywać na poważną awarię lub zablokowanie układu sterowania.
Na następne wzmianki o naszym ekspercie mamy:
Jako, że w większości tych publikacji dr. Drozdowicz przedstawiany jest w sposób przedstawiony poniżej:
„... Zdaniem specjalisty ds. lotnictwa, dr. Ryszarda Drozdowicza … „
to w dobie internetu zadajemy temat popularnej wyszukiwarce i już po paru sekundach znajdujemy parę stron.
Więc czytamy:
Wydział budownictwa i architektury? Czy my na pewno jesteśmy na właściwej stronie?; Ale idziemy dalej. BINGO jest pan dr inż. Ryszard Drozdowicz, nawet zdjęcie to samo co na stronie ND!
Tylko halo, czemu „Katedra teorii konstrukcji - Zespół konstrukcji Metalowych”?
Ale znani fachowcy coś z reguły publikują, poszukajmy.
http://www.tuniv.szczecin.pl/ps_site/fileadmin/inzynier/Finzlipiec06.pdf
W drugiej z podanych publikacji czytamy:
W tegorocznej edycji konkursu wyróżnienie otrzymał absolwent Wydziału Budownictwa i Architektury Politechniki Szczecińskiej inż. Marcin Jastrzębski za pracę pt.: „Projekt wiszącej kładki stalowej dla pieszych o długości 100 m”, wykonaną pod kierunkiem dr. inż. Ryszarda Drozdowicza.
Aha; tak więc nasz p. dr inż. Ryszard Drozdowicz jest fachowcem od aerodynamiki konstrukcji stalowych, a te latają najczęściej podczas huraganów!
Czyli znowu Nasz Dziennik, delikatnie powiedziawszy, mija się z ósmym przykazaniem!
Update:
Nasz Dziennikjest chyba niereformowalny. Wydanie Wtorek, 13.09.2011
"Nieco inaczej patrzy na to dr inż. Ryszard Drozdowicz z Politechniki Szczecińskiej, również zajmujący się aerodynamiką lotniczą."
Blog ten nie służy do wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy, a jedynie do odmitologizowania związanych z nią zagadnień technicznych. - Wypowiedzi zawierające niewybredne ataki "ad personam", jak i słowa ogólnie uważane za "łacinę" mogą być usunięte bez względu na wartość merytoryczną; jedyne ograniczenie wolności wypowiedzi. Co zrobić by nie czytać bzdur? Polecam: YKW, Barbie, Flyga, AndrzejMat, Paes64, Ford Prefect, Wotur, jerzyk07, Zenon8228, Lord Sith
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości