nudna-teoria nudna-teoria
5681
BLOG

Prawda w "smoleńskich prawdach" cz. 11 / ND i co wybacza Tu-154M

nudna-teoria nudna-teoria Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

I znowu w nieocenionym ND pojawił się artykuł przy lekturze technika krew zalewa.

 

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100914&typ=po&id=po41.txt

 

Tu-154 ponoć nie zawsze daje szanse; również czytelnik ND ma niewielkie szanse na rzeczową informację.

Ponoć: „Uniwersalne statystyki ICAO pokazują, że Tu-154M jest aktualnie jednym z bardzo wąskiej grupy najniebezpieczniejszych samolotów na świecie. Według wyliczeń obiektywnych, spada on 2,5 razy częściej niż starszy o rok tej samej klasy i wielkości Boeing B-737“

Jakoś p. Augustynowicz ani się nie zająknął, że wszystkie te wyliczenia bazują na nagiętych założeniach, co zresztą sam w swoich wypowiedziach wykazuje.

Nie da się ukryć, żebardzo wiele samolotów tego typu uległo wszelkiego rodzaju katastrofom. Wyciąganie jednak na tej podstawie wniosku, że jest to nieudana konstrukcja, latająca trumna i maszyna tego typu stanowiła ogromne zagrożenia dla polskich VIP-ów jest rozumowaniem przystającym Tadziowi w przedszkolu, a nie p. dr. Tadeuszowi (przy czym bardziej jestem zdania, że wypowiedzi p. Augustynowicza zostały tak ustawione by wykazać z góry założoną tezę. Jeśli jednak p. Augustynowicz się dla tej gazety wypowiedział to i to piwo mu się należy.).

Nie chcę pisać felietonu, więc po prostu postaram się na podstawie paru cytatów wykazać błędność paru przedstawionych tez.

Dziennikarz porównał nalot rosyjskich pilotów (8,5 tys. godzin) z nalotem majora Arkadiusza Protasiuka (3,5 tys. godzin). Czy przeliczanie wartości pilotów - w pierwszym przypadku cywilnych, w drugim wojskowych - tylko na godziny lotu jest uprawnione? Przecież piloci cywilni latają więcej na kursach rejsowych. Może słuszniejsze byłoby zestawienie liczby lądowań?
- Nie jest to prawidłowa analogia. W jednostkach lotniczych Wielkiej Brytanii piloci z nalotem takim samym jak major Protasiuk latają boeingami z najważniejszymi osobami w państwie. ... .”

Cytat za: http://www.militarium.net/viewart.php?aid=593

Wielka Brytania
Brytyjskie siły zbrojne posiadają na stanie niewielką ilość maszyn służących do przewozu VIP, które zapewniają realizację lotów w rejonie Europy. Na dalsze trasy wynajmowane są pasażerskie samoloty szerokokadłubowe od narodowego przewoźnika British Airways. Obecnie w składzie rządowej floty VIP służą następujące statki powietrzne: dyspozycyjne samoloty odrzutowe BAe 125 (sześć sztuk), samoloty do przewozu większej ilości osób BAe 146 (dwie sztuki) oraz trzy lekkie śmigłowce pasażerskie AgustaWestland AW109E.“

Trudno by brytyjscy piloci wojskowi latali Boenigami z VIP-ami ponieważ siły zbrojne tego kraju takich samolotów nie posiadają lecz czarterują w razie potrzeby.

Cytowany przez gazetę oblatywacz Mahomed Tałbojew, Rosjanin, twierdzi, jakoby załoga rosyjska była "o wiele bardziej doświadczona niż piloci prezydenckiego Tu-154", gdyż stale szkoliła się na symulatorach. Ma rację?
- Z relacji gen. Anatola Czabana wynika, że kpt. Protasiuk przeszedł szkolenie na symulatorze w roku 2010, a z tego, co mi wiadomo od rosyjskich kolegów - choć nie jest to informacja zweryfikowana - załoga RA-85684 ostatni trening na symulatorze odbyła w roku 2009.”

Super, tylko wypadałoby dodać, że Rosjanie szkolili się JAKO ZAŁOGA na symulatorze Tu-154 w Moskwie, a Polacy, tylko piloci, na symulatorze, bodajże Embraera, w Szwajcarii. Chyba łatwo wywnioskować kto mógł więcej wynieść do praktyki z tych szkoleń.

Kolejna awaria rosyjskiego tupolewa pokazuje, że twierdzenia Rosjan i samego konstruktora tej maszyny o jej rzekomej niezawodności są, łagodnie mówiąc, przesadzone. Zwłaszcza że i tym razem doszło do awarii urządzeń nawigacyjnych oraz sterów wysokości.
- Pan Aleksander Shengardt albo się pomylił, albo "popisał" ogromną bezczelnością, ponieważ pytany, dlaczego jego konstrukcje Tu-154 i Tu-134 spadają prawie trzy razy częściej niż tego samego wieku i klasy boeingi ... .”

Do awarii urządzeń nawigacyjnych tak, ale nie do awarii sterów. Tu już ND chce za wszelką cenę przepchnąć jedną ze swoich teorii, a p. Augustynowicz nie prostuje tego. W żadnej relacji z tego zdarzenia nie spotkałem się z notką o tym by układ sterowania tej maszyny miał jakieś ograniczenia.

O czym może świadczyć fakt, że rosyjskim pilotom po trzech godzinach lotu wysiadły jednocześnie trzy z czterech pokładowych generatorów prądu w Tu-154?
- To się czasami zdarza. ... W każdym razie Bogu dzięki udało się odnaleźć lotnisko, wykonać lądowanie i szczęśliwie nikomu nic się nie stało.
Chciałbym dodać, że osoby opluwające śp. mjr. Arkadiusza Protasiuka, ppłk. Roberta Grzywnę, kpt. Artura Ziętka i ppor. Andrzeja Michalaka, a więc polskich lotników, którzy zginęli pod Smoleńskiem, zapewniają, że maszyna jest bezpieczna i była do końca sprawna, a teraz gloryfikują rosyjskich lotników.”

A co to ma do „opluwania” śp. załogi? W przypadku rosyjskiej maszyny piloci stwierdzili awarię maszyny. Zgłosili ją zapewne służbom kontroli ruchu lotniczego i wykonali awaryjne lądowanie na mechanicznie w dalszym ciągu w pełni sprawnym samolocie.

Co obnaża nieprawdziwość ich tezy?
- Uniwersalną statystyką ICAO (International Civil Aviation Organization) jest liczba katastrof na tysiąc pasażerokilometrów, która pokazuje, że Tu-154M jest aktualnie jednym z bardzo wąskiej grupy najniebezpieczniejszych samolotów na świecie. Nie należy dzielić zaniżonej liczby katastrof przez zawyżoną liczbę wyprodukowanych samolotów i tak porównywać Tu-154M z boeingami. Ten samolot spada według statystyk obiektywnych 2,5 razy częściej niż starszy o rok (pierwszy lot 1967), tej samej klasy i wielkości, Boeing B-737, eksploatowany w tej chwili prawie dziesięć razy więcej niż Tu-154M, a wyprodukowany w ilości pięciokrotnie większej. Zdarzyło się około 150 katastrof, zamachów i poważnych incydentów B-737 oraz 66 Tu-154M, co jest w porównaniu z produkcją wynikiem nieporównywalnie gorszym, a i przeżywalność katastrof w B-737 przewyższa Tu-154.
Zdaniem konstruktora, samolot ten nigdy nie rozbił się z przyczyn technicznych, a według "GW" jest bardzo bezpieczny, zatem jak beznadziejni musieliby być rosyjscy piloci, żeby osiągnąć taki wynik? Skąd nagle tak "wybitni" lotnicy stali się bohaterami większymi od Polaków, którzy do dzisiaj uważani są za jednych z najlepszych pilotów na świecie, po tym, kiedy w Bitwie o Anglię osiągnęli dwa razy lepsze wyniki w liczbie zestrzeleń niemieckich maszyn niż Brytyjczycy, czasem przy słabszym sprzęcie i przeszkoleniu. „

Na początek jeszcze raz fragment z wypowiedzi: ”Zdaniem konstruktora, samolot ten nigdy nie rozbił się z przyczyn technicznych...”Tej tezy p. Augustynowicz w swojej wypowiedzi jakoś nie obalił, nie podał ani jednego przykładu katastrofy z przyczyn technicznych, pomimo podania masy przykładów katastrof tego typu samolotów w dalszej części wywiadu. Wręcz przeciwnie, podał całą masę przykładów na wpływ „czynnika ludzkiego” w katastrofach lotniczych i parę z tych faktorów da się odnaleźć i w katastrofie Smoleńskiej. Pierwszym z tych czynników jest lekceważenie procedur.

Tak samo porównanie z całą, kompletną rodziną 737 mocno kuleje. Ale to chyba pomyłka; chodzi zapewne o 727.

737 727

Do tego trzeba dodać, że samoloty tego typu eksploatowane są w chwili obecnej w krajach o bardzo niskim poziomie kultury technicznej przez linie nie najlepiej stojące finansowo lub borykające się z embargiem na części zamienne (Iran; kto może stara się nie latać; modlitwa przed startem na porządku dziennym).

Tak samo konstruktor samolotu nic na to nie poradzi, że jedną maszynę Ukraińcy zestrzelili, parę terroryści wysadzili w powietrze, a jeszcze parę innych zostało straconych w wyniku kolizji lub CFIT-ów. Dopiero po wyczyszczeniu statystyk z katastrof ewidentnie spowodowanych błędami pilotów i obsługi technicznej możemy porównywać obie konstrukcje.

I jak już się psioczy na Tu-154 to może dla przyzwoitości przytoczyć wypadek w Biszkeku 26.09.2006, kiedy to startujący Tu-154 kolidował z amerykańskim KC-135 i stracił przy tym końcówkę skrzydła; ok. 2 m. Maszyna mimo to wystartowała i wykonała lądowanie awaryjne. Nikomu nic się nie stało; KC-135 spłonął.

www.af.mil/news/story.asp

 

A już zupełną abstrakcją jest bezsensowne twierdzenie, że Polacy, chyba genetycznie, latanie mają we krwi i z tego powodu „uważani są za jednych z najlepszych pilotów na świecie”. Przy braku ćwiczenia i najlepsze geny nie pomogą. To udowodnili złomując w ostatnim czasie parę samolotów.

...kiedy w Bitwie o Anglię osiągnęli dwa razy lepsze wyniki w liczbie zestrzeleń niemieckich maszyn niż Brytyjczycy, czasem przy słabszym sprzęcie i przeszkoleniu.”

Jest również bzdurą. Latali na angielskich maszynach, a te dwa dywizjony myśliwskie z Bitwy o Anglię to była świetnie wyszkolona śmietanka polskiego lotnictwa. Odnoszenie tego do angielskiej średniej przyjemnie łechcze dumę narodową, lecz niewiele ma wspólnego z realnymi możliwościami polskiego lotnictwa w chwili obecnej.

Blog ten nie służy do wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy, a jedynie do odmitologizowania związanych z nią zagadnień technicznych. - Wypowiedzi zawierające niewybredne ataki "ad personam", jak i słowa ogólnie uważane za "łacinę" mogą być usunięte bez względu na wartość merytoryczną; jedyne ograniczenie wolności wypowiedzi. Co zrobić by nie czytać bzdur? Polecam: YKW, Barbie, Flyga, AndrzejMat, Paes64, Ford Prefect, Wotur, jerzyk07, Zenon8228, Lord Sith

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości