nudna-teoria nudna-teoria
1172
BLOG

Prawda w "smoleńskich prawdach" cz. 26 /Co widać w podczerwieni?

nudna-teoria nudna-teoria Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 

Rolex spojrzał okiem Albatrosa z lotu ptaka na zdjęcia i „film Wiśniewskigo” z miejsca smoleńskiej katastrofy i stwierdzili, że części samolotu tam widoczne są zimne, czyli szczególnie silniki nie mogą pochodzić z maszyny która dopiero co się rozbiła. Dokładniej powiedziawszy wielce skomplikowana matematyczna analiza cyfrowych zdjęć doprowadziła do powyższego wniosku.
 
Może wbrew mojemu nickowi zacznę od praktyki. Tak się składa, że w jednej z przepastnych szaf do których mam dostęp leży taka sobie FLIR-kamerka z której czasem korzystam. Oprócz czysto funkcjonalnego korzystania z tego średnio dostępnego sprzętu (wtedy cena była rzędu 6 k€, w międzyczasie zdecydowanie mniej) nie odmówiłem sobie przyjemności pobawienia się tą zabawką. Z tych zabaw wiem, że można się w oknie przejrzeć, lecz nie widać tego co za oknem. Po prostu czym dalej w podczerwień tym zwykłe szkło jest mniej przejrzyste. Z tego powodu nie nadaje się do zastosowań w zakresie interesującego z punktu widzenia termografii spektrum.
 
Innym czynnikiem który każe mi sceptycznie podchodzić do przedstawionych rewelacji jest podstawowa wiedza w temacie matryc aparatów i kamer cyfrowych. Prosty eksperyment; bierzemy pilota od telewizora i kierując go na np. kamerę komórki naciskamy dowolne przyciski. Na ekranie widzimy błyskającą diodę LED pracującą właśnie w zakresie bliskiej podczerwieni. Tylko jakoś dziwnym trafem na ekranie nie miga na czerwono, czy w niewidocznej dla ludzkiego oka podczerwieni, lecz na ... biało. By to zrozumieć trzeba się udać na wycieczkę w krainę podstaw działania takiej matrycy.
Z założenia matryce są monochromatyczne, czyli są daltonistami i nie rozpoznają barw. By mogły rozpoznawać barwy dostają kolorowe okulary, czyli filtry przepuszczające światło w określonym kolorze. Więc by stworzyć jeden kolorowy piksel potrzeba kilka pikseli z filtrami przepuszczającymi określone spektra. Nie wnikając w szczegóły powiedzmy, że taki kolorowy piksel składa się z trzech subpikseli reagujących dzięki filtrom na kolory podstawowe, czerwony, zielony i niebeski (znane jako skrót RGB).
Tak samo skonstruowany jest ekran. W kineskopach strumienie elektronów (a w „plazmach” mikrowyładowania elektryczne) pobudzają do świecenia kolorowe plameczki luminoforów. Jeśli pobudzane są plamki w tylko jednym kolorze to widzimy powierzchnię w tym kolorze. Poprzez mieszanie światła w kolorach podstawowych można osiągnąć światło w pozostałych kolorach. W ekranach ciekłokrystalicznych białe światło przepuszczane jest przez kolorowe filtry przed którymi znajdują się ciekłokrystaliczne „zaworki”. Zamykając i otwierając „zaworki” reguluje się ilość światła w kolorach podstawowych do zmieszania w ramach kolorowego piksela.
 
Ups, przydługi wstęp. Wracamy więc do naszej „białej diody w podczerwieni”. Skoro kolor biały otrzymujemy poprzez zmieszanie kolorów podstawowych w tych samych proporcjach wynika z tego, że filtry matrycy przepuszczają bliską podczerwień nie filtrując jej ze spektrum. Z tego też powodu każdy ambitny amator stosuje filtry eliminujące IR i UV, bowiem te niewidoczne dla oka spektra są inaczej łamane przez soczewki co powoduje pogorszenie ostrości zdjęć.
 
Wracając do naszych specjalistów od analizy cyfrowej; każdy piksel jest w gruncie rzeczy opisany trzema liczbami wyrażającymi natężenie światła docierającego do poszczególnych subpikseli poprzez filtry. Dlatego nie za bardzo rozumiem jak przy takiej analizie rozróżnić pobudzenie minimalnym światłem w podczerwieni od pobudzenia światłem widzialnym.
 
Autorzy powołują się na stronę "Czarno-biały krajobraz w podczerwieni" .
Najciekawszym w tym kontekście fragmentem tej strony jest:
... Co prawda w wypadku fotografii w podczerwieni nie obędzie się bez dodatkowych nakładów finansowych (trzeba kupić filtr), ...”
 
Widzimy, że by bawić się w fotografię w podczerwieni musimy przy pomocy filtru odfiltrować spektrum widzialne. I to co widzimy nie jest bynajmniej podczerwienią emitowaną przez dane ciała, lecz bliską podczerwienią odbitą od tych obiektów. Przypomina to kamerki z funkcją Night Shot mającymi podświetlanie diodami IR światłem niewidocznym dla naszego oka. Tego typu zastosowania nie mają z termografią nic wspólnego.
W absolutnej ciemności z takim sprzętem nie zobaczymy absolutnie nic, w przeciwieństwie do wspomnianej na początku kamery FLIR która pokaże nam np. naszą rękę nawet w egipskich czy smoleńskich ciemnościach.
 
Dodatkowym czynnikiem który czyni mnie jeszcze bardziej sceptycznym jest prosty fakt, że analizie poddano nie surowy materiał z matrycy, coś w rodzaju formatu .bmp, lecz materiał skomprymowany. Tak się składa, że kompresja stratna, a z taką pracują wszystkie kamery klasy konsumenckiej powoduje usunięcie z pliku informacji nieistotnych lub mało istotnych dla odtworzenia obrazu z punktu widzenia naszego wzroku.
 
 
To by było na temat IR. Następna bzdura kryje się w zakresie techniki lotniczej.
Szczególnie istotne to dysze odwracacza ciągu. W Warunkach lotu obmywane strugą spalin i rozgrzane do temperatury powierzchni minimum 450-650 ºC.”
 
Nie wiem czy polska terminologia techniczna zna „dysze odwracacza ciągu”, ale w każdym wypadku w locie wspomniane elementy (dwa) znajdują się nad i pod silnikiem i nie mają kontaktu ze strumieniem spalin za silnikiem. Dopiero w przypadku konieczności ich użycia wysuwane są w strugę gazów. I silnik Tupolewa jest silnikiem dwuprzepływowym; to tak w kwestii temperatury na zewnątrz silników.
 
Czyli drodzy „zamachowcy”, powtórzę za poetą: „Wszystko to prawda, wszystko to być może, ja to jednak między bajki włożę”.
 
 
PS Wspomnianemu duetowi oberwało się całkiem zdrowo od komentatorów. Ale skoro notkę napisałem to ją i publikuję.
 
Kontynuacja z przedstawieniem praktycznych eksperymentów w mojejnastępnaj notce.

Blog ten nie służy do wyjaśnienia przyczyn smoleńskiej katastrofy, a jedynie do odmitologizowania związanych z nią zagadnień technicznych. - Wypowiedzi zawierające niewybredne ataki "ad personam", jak i słowa ogólnie uważane za "łacinę" mogą być usunięte bez względu na wartość merytoryczną; jedyne ograniczenie wolności wypowiedzi. Co zrobić by nie czytać bzdur? Polecam: YKW, Barbie, Flyga, AndrzejMat, Paes64, Ford Prefect, Wotur, jerzyk07, Zenon8228, Lord Sith

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości