PO PÓŁTORA NA PÓŁTORA

Półtora roku trwało zmaganie o ukaranie bandziora, który, na ulicach Warszawy,  w listopadzie 2011 roku, skopał po głowie demonstranta. Trwało to tak długo, bo oskarżony, Karol C., był funkcjonariuszem Policji.

Obchodzilliśmy niedawno rocznicę tragicznej śmierci Grzesia Przemyka. Sprawcy jego pobicia nigdy nie ponieśli sprawiedliwej  kary, a ówczesne władze resortu SW, dały pokaz pogardy dla sprawiedliwości. Na tym tle, wyrok skazujący Karola C, byłego już Policjanta, jawi się jako tryumf sprawiedliwości. 

Niestety tylko na tym tle. Wyrok, półtora roku więzienia, choć "wzmocniony" ośmioletnim zakazem wykonywania zawodu Policjanta, detektywa, czy ochroniarza,  jest stosunkowo niski i na dodatek, w zawieszeniu! Wyrok za kopanie narodowca! Tak nazywając ofiarę brutalnej napaści w dzisiejszym artykule o skazaniu Karola C,  Gazrurka chce uzasadnić ten niepokojąco niski wyrok.

Wielokrotne kopanie po twarzy bezbronnego człowieka, nawet jeśli jest narodowcem,  jest bardzo poważnym przestępstwem. Dopuścił się go człowiek w policyjnym mundurze. Wyrok jest tak niski, bo jego przestępstwo sąd uznał za przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności cielesnej poszkodowanego. Trwało to długo, bo Policjant, dostał tak mało, bo Policjant. On opacznie rozumiał swoją Służbę, środowisko opacznie rozumie solidarność, a Sąd lekceważy swoją powinność. Ale i tak lepiej niż za komuny, prawda?

Świadomość, że ten przestępca może dostać za osiem lat do ręki gaz, pałkę i kajdanki, czyni z tego wyroku raczej pogróżkę na przyszłość, niż rzetelne zadośćuczynienie i prewencję. Nikt, kto shańbił mundur Policji w ten sposób, nie powinien mieć nawet cienia szansy na powrót w jej szeregi. Nikt kto tak opacznie zrozumiał pracę w Policji, nie powinien mieć szansy na używanie narzędzi przeymusu bezpośredniego, w przyszłości. Za osiem lat, Karol C. będzie 45-cio letnim mężczyzną, w pełni zdolnym do dalszego zastraszania obywateli. Miejmy nadzieję, że w tym naszym dziwnym kraju, zapotrzebowanie na usługi podobnych mu oprychów, do tego czasu kompletnie zaniknie.

Choć ja wolałbym, by to Sąd zagwarantował mi, że nigdy w przyszłości nie natknę się na Karola C. w mundurze, czy bez, ale z pałką, legitymacją i kajdankami.