Owanuta Owanuta
251
BLOG

Rozwód po Izraelsku

Owanuta Owanuta Polityka Obserwuj notkę 4

Temat służb specjalnych należy do tych, które rzecz jasna, są otoczone największą tajemnicą. Szpiegowanie - wszyscy to robią, ale, podobnie jak o tajemnicach małżeńskiej sypialni, nie mówi się o tym publicznie. Toteż, kiedy słyszymy, że jakieś bliskie sobie do tej pory państwa, połączone więziami ścisłej współpracy, zaczynają wzajemnie oskarżać się o szpiegowanie na sobie, możemy być pewni, że nieuchronny rozwód między nimi, jest już tylko kwestią czasu. 

 

Rozwody mają swoją powszechnie znaną i dobrze udokumentowaną w policyjnych kronikach i aktach sądów całego świata, dynamikę. Jedną z pierwszych oznak nadchodzącego i już nieuchronnego rozpadu, jest złamanie tajemnicy otaczającej pożycie małżeńskie. Rzeczy do tej pory uznawane przez małżonków za prywatne i intymne, nagle wypływają na światło dzienne i znajomi, rodzina zaczynają słyszeć szokujące detale dotąd niedostępne dla obcych. Ten pierwszy, niepewny i nieporadny krok  w kierunku mordu na miłości i małżeńskiej lojalności, podejmuje z reguły czująca się pokrzywdzoną, strona.  Niezdrowa satysfakcja, wynikająca z poczucia złudnej siły, jaką ofierze tej ułudy przynosi burzenie specjalnych więzi, stworzonych w małżeństwie, jest z reguły natychmiast wzmocniona przez pozytywne informacje zwrotne, płynące od słuchaczy tych sensacji. Kierowani nieszlachetną ciekawością, nie szczędzą zachęt, ciągną za język, pomagając burzyć cudzy dom...  I jest po ptokach. 

 

Odurzona fałszywym współczuciem słuchaczy, cierpiąca osoba szybko popada w pułapkę czekającą na wszystkich, którzy łamią zasadę lojalności. Aby uzyskać podobny stopień satysfakcji, jaki ją spotkał podczas pierwszego “zwierzenia”, osoba czuje nieodpartą pokusę wzmacniania swojej relacji o kolejne, niekoniecznie prawdziwe, detale. Obsesyjnie powtarzana, każdemu kto jeszcze ma siłę słuchać, relacja, bardzo szybko przeradza się w bardzo odległą od prawdy wersję zdarzeń... Tak powstają te słynne, dziwaczne twory, określane przez mało wnikliwych, jako “każdy ma swoją prawdę”, a przez przytomniejszych zwane, gówno prawdą...

 

Izraelskie gazety codzienne zaczęły właśnie publikować informacje o skali amerykańskich wysiłków szpiegowskich w tym kraju. Publicznie ujawnianie tych informacji dowodzi, że nastąpił całkowity “rozpad pożycia” pomiędzy rządem Netanyahu, a administracją Baraka Obamy. Stopień rozżalenia Izraela jest tak duży, ponieważ ostatnie przecieki ujawniły, że obecny prezydent USA osobiście wyłączył Izrael z grupy krajów “zaprzyjaźnionych”, wobec których CIA, z jego rozkazu, miała zaprzestać intensywncy wysiłków szpiegowskich. To wykluczenie z grona przyjaznych Ameryce państw, postawiło Izrael w pozycji państwa oznaczanego przez służby USA jako wrogie. I dokładnie takie, żeby nie było żadnych niedomówień, dostały od Obamy rozkazy. Zintensyfikować działania szpiegowskie przeciw Izraelowi, a szczególnie przeciw Premierowi Netanyahu! 

 

Furia Izraela tym wywołana, jest niebezpieczna, ale może zaszkodzić tylko samemu Izraelowi. Obamie, w ostatnim roku jego prezydentury, zaszkodzić się już nie da. Jednak następca Obamy w Białym Domu, może nie zdoła naprawić dewastacji stosunków pomiędzy USA, a Izraelem, jeśli będą one zbyt rozległe. Newet jeśli będzie to prezydent Izraelowi przyjazny. A przecież to nie jest wcale takie pewne, bo Hilara, jako jedyna “wybieralna” kandydatka Demokratów, cieszy się przytłaczającym poparciem swojej partii. Zaś Donald Trump, cokolwiek egzotyczny kandydat Republikanów, pomimo ogromnej popularności wśród wyborców tej partii, wciąż pozostaje w tyle za Hilarą w sondażach krajowych. 

 

Ale, żeby analogi z rozwodem nie pociągnąć zbyt daleko, trzeba podkreślić, że państwo to jednak nie człowiek. Ludzie się rozwodzą. Państwa nie mogą. Skazane są na naprawianie swoich małżeństw, czego sobie i nam wszystkim życzę. Za obecnym kryzysem w stosunkach amerykańsko izraelskich stoją dwaj, intensywnie nielubiący się ludzie. Barak Obama, przezydent Stanów Zjednoczonych i Banjamin Netanyahu, premier Izraela. Pozycja Netanyahu i tak już poważnie osłabiona przez nieudany, choć heroiczny, wysiłek zablokowania amerykańskiego dealu z Iranem, jest teraz dodatkowo podgryzana przez wciąż tężejącą falą terroru palestyńskiego, a ostatnio nawet terroru ISIS. To sprawia, że rośnie prawdopodobieństwo przedterminowych wyborów w Izraelu. W połączeniu z nadchodzącą na jesieni zmianą w Białym Domu, rodzi to nadzieję na jakiś nowy, sensowniejszy kierunek polityki bliskowschodniej USA i poprawę stosunków z Israelem. Nie czekałbym na to jednak ze wstrzymanym oddechem. Oczywisty antysemityzm Obamy otworzył jakieś wrota i nie wyobrażam sobie ich szybkiego zamknięcia. Świat zakosztował otwartej wrogości do Izraela i nieprędko zechce zrezygnować z tego starego, a dzięki Obamie, na nowo odkrytego smaku.

Owanuta
O mnie Owanuta

Nutnik

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka